Załoga Lotto Team na starcie rajdu Dakar 2014.

Po załatwieniu wszystkich kwestii administracyjnych, przejściu badań technicznych i zapoznaniu się z tym, co czeka zawodników w trakcie najbliższych 13 dni, Jarek Kazberuk, wraz z pilotującym mu, w zastępstwie Robina Szustkowskiego, Maćkiem Martonem i czeskim mechanikiem Filipem Skrobankiem, stawili się wczoraj w Rosario na prezentacji teamów.

 

Rajd Dakar od zawsze był uznawany za najcięższy rajd, jednak w tym roku organizatorzy postawili poprzeczkę jeszcze wyżej. Na zawodników czekają odcinki specjalne o długości nawet 650 kilometrów.

 

„Wczoraj dokończyliśmy kwestie administracyjne. Każdy team musi stawić się na briefingu, na którym organizatorzy zapoznają nas z tym, co czeka nas na trasie rajdu. Muszę przyznać, że tegoroczne odcinki, tak jak zapowiadano, są wyjątkowo długie. Żałuję, że nie ma Robina, bo tu sprawdziłby się nasz system dzielenia obowiązków kierowcy i pilota” – powiedział Jarek.

 

Oprócz papierkowej roboty, zawodnicy mieli wczoraj okazję zaprezentowania się większej publiczności. Tradycją Rajdu Dakar jest prezentacja teamów na podium oraz honorowa runda wokół miasta.

 

„To zawsze bardzo miłe uczucie, kiedy jadąc przez miasto mijamy kibiców. Szczególnie w Argentynie ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni – wszyscy stoją po obu stornach ulicy, wiwatują, machają, a my dajemy im poniekąd frajdę trąbiąc, machając. Jadąc i mijając kibiców ma się wrażenie, że całe miasto wyszło nas przywitać” – dodał Robin, wspominając swoje doświadczenia dakarowe.

 

Rajd Dakar startuje dziś z Rosario. Załogę z białej TATRY czeka jazda trasą, która liczy łącznie 800 kilometrów – z czego 180 kilometrów to odcinek specjany. Dzisiejszy odcinek to wąskie, kamieniste trasy, na których kierowcy będą musieli wykazać się wyjątkowymi zdolnościami jazdy i ostrożnością.

Źródło: Informacja prasowa

...a może to też Cię zainteresuje: