Rozmiar ma znaczenie. W tym przypadku nie chodzi tylko o litry i metry, ale i o złotówki – prawie 100 tysięcy różnicy. Przeprowadźmy kalkulację pod kątem różnych potrzeb i sprawdźmy, czy warto dołożyć „kilka groszy” więcej.
Grand Santa Fe to nietuzinkowa propozycja. Na naszym rynku trudno znaleźć bezpośredniego konkurenta dla Hyundaia. Koreański SUV jest dłuższy od BMW X5 czy Mercedesa klasy M. A przy tym jest wyraźnie tańszy. Koło takiej oferty nie można przejść obojętnie.
Oczywiście Hyundai nie jest autem klasy premium. Nie jest też mistrzem dynamiki. Ale ma swoje atuty, podobnie jak Nissan X-trail, który również nie wymaga wyłożenia kilkuset tysięcy złotych. Jeśli ktoś myśli, że koreańskie samochody jeszcze nie dorównały japończykom, ten jest w błędzie. Są to w pełni porównywalne pozycje.
Wizualnie
Muszę przyznać, że Grand Santa Fe podoba mi się. Zwykle powiększone wersje modeli nie są designerskim majstersztykiem (na przykład poprzednia generacja Nissana Qashqaia +2). Tutaj sylwetka samochodu prezentuje się spójnie i po prostu… fajnie. Hyundai dba o wizualny aspekt swoich produktów, podobnie jak bliźniacza Kia, która przecież należy do tego samego koncernu.
Wrażenie robią gabaryty Hyundaia. Auto jest o prawie 30 cm dłuższe od Nissana. Sam X-trail nieźle się prezentuje. Patrząc na ten model i na mniejszego Qashqaia różnic za bardzo nie widać (oprócz wymiarów). Nissan X-trail wygląda nowocześnie i w ogóle nie przypomina swojego poprzednika. Samochód zachował charakter rekreacyjno-terenowy – prześwit wynosi przyzwoite 210 mm.
Wnętrze
Po wejściu do Hyundaia uwagę zwraca bardzo wysoka jakość wykonania. Skórzane wykończenie dodatkowo dodaje szyku. Całość uzupełnia przemyślane rozmieszczenie przełączników. Każdy przycisk i wskaźnik jest tam, gdzie powinien być. „Połamany” projekt deski rozdzielczej nie ma nic wspólnego z zachowawczością czy klasyką, ale mieć nie musi. Jest przeciwieństwem tego, co projektują chociażby Niemcy.
Wnętrze Hyundaia przewiezie w dużej wygodzie cztery osoby. Nawet pasażerowie o dużym wzroście nie będą narzekać, ale piąta osoba w kabinie już tak komfortowo mieć nie będzie. Awaryjnie można rozłożyć dwa dodatkowe miejsca w bagażniku, tym samym znacznie redukując jego pojemność. Podobnie jest z X-trailem. Standardowa objętość kufra koreańskiego auta wynosi 634 l – to dużo. X-trail zapewnia niecałe 100 l mniej, co i tak jest niezłym wynikiem.
Jeśli chodzi o miejsce dla pasażerów, Nissan wcale gorzej nie wypada. Owszem, przestrzeni jest nieco mniej, ale tylko nieznacznie. Tutaj oba samochody wydają się konkurencyjne.
W kabinie X-traila znajdziemy nie tylko materiały o gorszej jakości, ale i – zamiast lewarka automatycznej skrzyni – dźwignię od „manuala”. Wyposażenie w japońskim SUV-ie jest po prostu bardziej ubogie.
Wyposażenie, koszty, gwarancja
Hyundai w wersji Platinum jest wyposażony w takie dodatki jak asystent kontroli zjazdu, komplet poduszek powietrznych (w tym kolanowa), podgrzewane przednie i tylne siedziska, podgrzewana kierownica, automatycznie przyciemniane lusterko wsteczne, dwustrefowa klimatyzacja, czujnik deszczu, system wspomagania parkowania, chłodzony schowek pasażera, panoramiczny dach, ksenonowe światła, system doświetlania zakrętów, 10-głośnikowy system audio. Za lakier metalik niestety musimy dopłacić 4 000 zł.
Z kolei w X-trailu znajdziemy m.in. podgrzewane przednie siedziska, tempomat, 6 głośników, czujniki parkowania, układ wspomagania ruszania pod górę, wielofunkcyjną kierownicę, dwustrefową klimatyzację i nawigację.
Obydwa samochody są wyposażone w elektrycznie domykaną klapę bagażnika. To wygodny dodatek, choć czasami uciążliwy. Stojąc na światłach lepiej nie wyskakiwać po coś do bagażnika, bo jego zamykanie trwa zbyt długo. Rozwiązanie nie zdaje egzaminu, gdy się nam śpieszy.
Nissan zapewnia 3-letni okres gwarancyjny, który jest dodatkowo ograniczony przebiegiem 100 000 km. W przypadku Santa Fe sytuacja wygląda lepiej. Producent oferuje standardowo 5-letni okres gwarancji nieograniczonej limitem kilometrów. Czas ten zostaje zredukowany do 3 lat i przebiegu 100 000 km, gdy samochód został nabyty w celu prowadzenia jednej z następujących działalności gospodarczych: taksówka, wypożyczalnia i płatny przewóz osób.
Zakup Hyundaia w wersji Platinum wiąże się z wykonaniem przelewu na kwotę 231 900 zł. Za niektóre rzeczy należy jednak dodatkowo dopłacić. Zimowe opony z kompletem felg oraz welurowe dywaniki kosztują w ASO 8 000 zł.
Nissan X-trail dCi 130 Acenta kosztuje 132 900 zł. Za trzeci rząd siedzeń należy uiścić jeszcze 6 500 zł. Santa Fe Platinum dodatkowe siedziska ma w standardzie.
Silniki
Santa Fe, zważywszy na przydomek „grand”, ma sporą jednostkę pod maską. Jest to 2,2-litrowy turbodiesel o czterech cylindrach w rzędzie. Silnik – podobnie jak w Nissanie – został umieszczony poprzecznie. Moc maksymalna sięga prawie 200 KM. Ale nie czuć tego specjalnie. Hyundai nie jest bardzo zrywny, choć powolnym też nie można go nazwać. Jeździ się nim wystarczająco dynamicznie. Automatyczna skrzynia biegów pracuje w swoim spokojnym tempie. Przełożenie zmienia gładko i niezauważalnie.
Pomimo niemalże dwutonowej masy własnej, dużych gabarytów (aerodynamika) i przekładni automatycznej, Hyundai ma niewielkie zapotrzebowanie na paliwo. W trasie, przy spokojnej jeździe, potrzebuje „łyknąć” tylko 6 l/100 km.
Nissan X-trail jest napędzany przez mniejszy motor o pojemności 1,6 l. Moc 130 KM i moment 320 Nm pozwala na niemal taki sam wynik w przyspieszeniu do 100 km/h. Jak na diesla, X-trail jest łaskawy dla naszych uszu. Skrzynia biegów działa poprawnie, a elastyczność silnika zwalnia z obowiązku ciągłego machania lewarkiem.
Na trasie Łódź – Kraków uzyskałem wynik spalania równy 5,5 l/100 km (zwykła, przepisowa jazda).
Obydwa silniki należy ocenić bardzo dobrze. To mało nowatorskie jednostki, ale za to o sprawdzonej konstrukcji bazującej na wtrysku typu common rail.
Jazda
Nie ma co ukrywać – Santa Fe jeździ się lepiej. Większy rozstaw osi, bardzo dobre zestrojenie zawieszenia, przestronność wnętrza to największe atuty samochodu. Dla niektórych zawieszenie w Hyundaiu może być zbyt twarde. Dla mnie jest w sam raz. Samochód bardzo pewnie zachowuje się w zakrętach. Automatyczna przekładnia pozwala na ciągłe trzymanie dłoni na kierownicy i nieustanne kontrolowanie zachowań samochodu podczas bardziej dynamicznej jazdy. Nie jest to oczywiście sportowe auto, ale jak na rodzinny „autobus” radzi sobie dobrze.
Nissanem, z racji uboższego wyposażenia, nieco gorszego wykończenia kabiny, słabszej jednostki i mniejszego rozstawu osi, jeździ się mniej komfortowo. Jednak wysoki standard większości samochodów z tego segmentu został tu zachowany. Zestrojenie zawieszenia jest kompromisem pomiędzy komfortem, a trzymaniem się nawierzchni jezdni.
Hyundai Santa Fe ma mniejszy prześwit, stąd utrudnienia w jeździe po – nawet mało wymagającym – terenie. Oba auta są wyposażone w stały napęd przedniej osi. Tylna jest dołączana w razie potrzeby (automatycznie, przez komputer). Ale nie wszystko jest sterowane przez krzemowy automat. W obydwóch SUV-ach znajdziemy możliwość zblokowania centralnego dyferencjału. Dzięki temu przy niewielkich prędkościach można korzystać ze stałego napędu 4×4.
Werdykt
Gdyby nie pokaźna różnica w cenie (około 100 tys. zł), bez zastanowienia wziąłbym Hyundaia Grand Santa Fe. Jednak kalkulacja robi swoje. Oszczędzając tę kwotę rezygnujemy z przestronności wnętrza (ale nie jest to duża różnica), bogatego wyposażenia (tutaj można odczuć brak kilku dodatków) i gładko działającej automatycznej przekładni. Poza tym to bardzo podobne samochody.
Grand Santa Fe w porównaniu do nieco mniejszego i gorzej wyposażonego X-traila sporo kosztuje, ale można spojrzeć na to z drugiej strony. Niemieccy konkurenci z klasy premium kosztują więcej. Nietypowy rozmiar nadwozia modelu Grand Santa Fe sprawia, że ten produkt w sposób udany uzupełnia rynkową półkę z SUV-ami. Gdyby samochód miał inny logotyp, pewnie sprzedawałby się lepiej. A tak pozostało nam tylko obserwowanie, jak szybko Polacy będą przekonywać się do koreańskiej marki, która nieźle sobie radzi, ale mogłaby jeszcze lepiej. Może dzięki szerokiej ofercie i nietypowej rozmiarówce uda się osiągnąć ten cel.
Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi Platinumo-eksploatacyjne – dane techniczno-eksploatacyjne
SILNIK
2.2 CRDi: z zapłonem samoczynnym, pojemność skokowa – 2 199 cm3, układ i liczba cylindrów – R4, rozrząd – DOHC, wtrysk bezpośredni – common rail, moc maksymalna – 197 KM przy 3 800 obr./min, maksymalny moment obrotowy – 436 Nm przy 1 800 – 2 500 obr./min, stopień sprężania – 16:1, średnica cylindra x skok tłoka – 85 x 96 mm
SKRZYNIA BIEGÓW
automatyczna, 6-stopniowa
SKRZYNIA ROZDZIELCZA
jednostopniowa, napęd przedniej osi, tylna oś „dopędzana” za pomocą elektronicznie sterowanego sprzęgła wielopłytkowego, zakres rozdziału momentu obrotowego przód/tył: 100/0 – 50/50; blokada centralnego mechanizmu różnicowego, blokada 50/50 aktywna przy prędkości nie przekraczającej 30 km/h
ZAWIESZENIE PRZEDNIE
niezależne, kolumny MacPhersona, sprężyny śrubowe, stabilizator, amortyzatory teleskopowe
ZAWIESZENIE TYLNE
niezależne, wielowahaczowe, amortyzatory teleskopowe, sprężyny śrubowe
UKŁAD HAMULCOWY
hydrauliczny, przód – tarcze wentylowane, tył – tarcze, ABS, EBD
UKŁAD KIEROWNICZY
zębatkowy, wspomagany hydraulicznie
KOŁA
opony Nexen N8000 235/55 R19, obręcze ze stopów metali lekkich 7,5J x 19”
WYMIARY
długość x szerokość x wysokość – 4 915 x 1 885 x 1 685 mm, rozstaw kół przód/tył – 1 628/1 639 mm, rozstaw osi – 2 800 mm
MASY, OBJĘTOŚCI
masa własna – 1 916 kg, dopuszczalna masa całkowita – 2 630 kg, masa przyczepy z hamulcem – 2 000 kg, masa przyczepy bez hamulca – 750 kg, pojemność bagażnika – 634-1 842 l, pojemność zbiornika paliwa – 71 l
OSIĄGI
prędkość maksymalna – 200 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h – 10,3 s, średnie zużycie paliwa w cyklu miejskim/pozamiejskim/mieszanym – 9,9/6,2/7,6 l/100 km (dane producenta), średnie testowe – 8 l/100 km
Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi Platinumo-eksploatacyjne – parametry terenowe
Kąt natarcia – 17
Kąt zejścia – 20
Kąt rampowy – 16
Prześwit – 180
Głębokość brodzenia – b.d.
Hyundai Grand Santa Fe 2.2 CRDi Platinumo-eksploatacyjne – zalety i wady
+ ekonomiczny silnik
+ atrakcyjne warunki gwarancyjne
– niewielka dynamika silnika
– mały prześwit poprzeczny pojazdu
Nissan X-trail dCi 130 – dane techniczno-eksploatacyjne
SILNIK
dCi 130 (R9M): z zapłonem samoczynnym, pojemność skokowa – 1 598 cm3, układ i liczba cylindrów – R4, wtrysk bezpośredni – common rail, moc maksymalna – 130 KM przy 4 000 obr./min, maksymalny moment obrotowy – 320 Nm przy 1 750 obr./min, stopień sprężania – 15,4:1, średnica cylindra x skok tłoka – 80 x 80 mm
SKRZYNIA BIEGÓW
ręczna, 6-stopniowa, przełożenia: I – 3,727; II – 2,043; III – 1,323; IV – 0,947; V – 0,723; VI – 0,596; R – 3,641; przełożenie przekładni głównej – 4,428
SKRZYNIA ROZDZIELCZA
jednostopniowa, napęd przedniej osi, tylna oś „dopędzana” za pomocą elektronicznie sterowanego sprzęgła wielopłytkowego, blokada centralnego mechanizmu różnicowego
ZAWIESZENIE PRZEDNIE
niezależne, kolumny MacPhersona, sprężyny śrubowe, stabilizator, amortyzatory teleskopowe
ZAWIESZENIE TYLNE
niezależne, wielowahaczowe, amortyzatory teleskopowe, sprężyny śrubowe
UKŁAD HAMULCOWY
hydrauliczny, przód – tarcze wentylowane, tył – tarcze, ABS, EBD, system wspomagania hamowania, system wspomagania ruszania pod górę
UKŁAD KIEROWNICZY
zębatkowy, wspomagany elektrycznie
KOŁA
opony Goodyear Efficientgrip 225/55 R19, obręcze ze stopów metali lekkich 7,0J x 17”
WYMIARY
długość x szerokość x wysokość – 4 640 x 1 830 x 1 715 mm, rozstaw kół przód/tył – 1 580/1 580 mm, rozstaw osi – 2 705 mm
MASY, OBJĘTOŚCI
masa własna – 1 615 kg, dopuszczalna masa całkowita – 2 320 kg, masa przyczepy z hamulcem – 2 000 kg, masa przyczepy bez hamulca – 750 kg, pojemność bagażnika – 550 l, pojemność zbiornika paliwa – 60 l
OSIĄGI
prędkość maksymalna – 186 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h – 11 s, średnie zużycie paliwa w cyklu miejskim/pozamiejskim/mieszanym – 6,2/4,8/5,3 l/100 km (dane producenta), średnie testowe – 6,5 l/100 km
Nissan X-trail dCi 130 – parametry terenowe
Kąt natarcia – 25
Kąt zejścia – 17
Kąt rampowy – 19
Prześwit – 210
Głębokość brodzenia – b.d.
Nissan X-trail dCi 130 – zalety i wady
+ oszczędny motor
+ dobre wyciszenie kabiny
+ udany projekt nadwozia
– przeciętne osiągi