Powiedzieć, że było trudno, to czasami za mało. No bo trudno to jest, gdy jest nieco grząsko i trzeba się wyciągać. Trudno to jest, gdy przeprawa jest głęboka i nie da się wszędzie przejechać na kołach. To jedna, co zaserwowała natura uczestnikom Warmińskiego Rajdu Przeprawowego – to była masakra!
{youtube}rWDy23MhfRk{/youtube}
Na starcie stanęło 40 samochodów i 10 quadów. Każdy z nich miał 24 godziny na zdobycie 98 pieczątek. Kompletu nie zdobył absolutnie nikt! Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że początek wiosny był może i piękny dla chcących jeździć na rowerach po mieście, ale dla amatorów jazdy w terenie warunki było dalekie od łatwych. Ziemia rozmarzła, ale tylko na jakieś 15-20 cm. Na poligonie w Modrzewinie i w okolicach było więc pełno błota (zamarznięta wcześniej i przesycona wodą ziemia zaczęła puszczać) i nie było za grosz przyczepności. Przeprawy wodne było niemal nie do pokonania. No i dodatek specjalny – nieustannie padający deszcz i parująca ziemia. Właściwie para była dużo gorsza od lecącej z nieba nieustannie przez cały weekend wody – przez nią nie było widać nic na odległość 3-4 metrów! Efekty? Powykręcane drążki kierownicze, padające wyciągarki, pomielone mosty – w dwóch słowach – porządna przeprawa. No i oczywiście wyniki – prawdziwe ścigania zawsze kończy się jakimiś wynikami. Oto one:
Extrim:
1)Choszczewski/Ziółkowski
2)Choszczewski/Jasiński
3)Wiliński/Kossater
Wyczyn:
1)Adamczyk/Lechowicz
2)Janiszewski/Pietruszka
3)Kruszewski/Kruszewski
Quady:
1)Rumiński
2)Lisiecki
3)Grefkowicz
{gallery}warminski2{/gallery}
Informacja: Redakcja ORPL