Off-roadowi sarmaci to już historia, ale za to jaka! Dwa przepiękne dni spędzone w cudownym towarzystwie i wypełnione wspólną pasją do przyrody i historii z pewnością na długo pozostaną w pamięci uczestników tej imprezy.
Nasza majowa trasa tradycyjnie już prowadziła przez krainę nazwaną Działami Grabowieckimi. Tereny pomiędzy Zamościem a Chełmem charakteryzują się odkrytymi, nieporośniętymi lasem wierzchowinami, z których roztaczają się wspaniałe widoki na dzielące wzgórza doliny rzek – Wolicy i Wojsławki. Na początku naszej przygody mieliśmy okazję podziwiać te piękne krajobrazy z baszty – punktu widokowego, z którego rozciągała się panorama Padołu Zamojskiego. Jadąc przez lessowe debry, wąwozy oraz głębocznice, nieraz natrafialiśmy na przeszkody, które dzięki zgraniu wszystkich załóg udało się jednak pokonać bez strat.
Na trasie w okolicy Grabowca posililiśmy się wyborną kiełbaską z ogniska przygotowaną przez wójta Waldka. Następnie weszliśmy na wzgórze Bronisławka – pozostałości grodziska czerwieńskiego. Na naszej drodze odnaleźliśmy też ciekawe miejsce w postaci brodu na rzece Huczwa. Spore było zdziwienie okolicznych wędkarzy, kiedy to grupa pod wezwaniem drzewiastego sforsowała tę blokadę. Następnie przejechaliśmy przez jedno z najstarszych miast tego regionu – Hrubieszów. Poznaliśmy tu sporo ciekawostek o archeologii i historii tej ziemi i zobaczyliśmy zabytki, które najbardziej docierają do wyobraźni: 13-kopułową cerkiew, dom Aleksandra Głowackiego oraz Wiktora Zina (znanego z programu Węglem i piórkiem).
Wieczorem dojechaliśmy do miejscowości, w której w 1413 roku został zawarty pakt pomiędzy Polską a Litwą, zwany Unią Horodelską. W tym miejscu spoczęliśmy przy suto zastawionych stołach i posililiśmy się regionalnymi potrawami. Następnego dnia zintegrowaliśmy się z inną grupą off-roadową (prowadzoną przez lokalnego księdza Kamila) i wspólnie odwiedziliśmy grodzisko oraz placówkę Straży Granicznej w Horodle. Do Pałacu Myśliwskiego Zamoyskich w Maziarni, w sercu Strzeleckiego Parku Krajobrazowego, dojechaliśmy po to, by zobaczyć wnętrze tego wspaniałego budynku i wsłuchać się w jego historię.
Następnie przenieśliśmy się w czasy związane z II wojną światową. Pierwszym przystankiem było spotkanie z oddziałem partyzanckim w nieprzeniknionym lesie Maziarni. Następnie nasza trasa przebiegała przez malowniczy krajobraz łąk przy wijącej się nadal dzikiej rzece Bug, gdzie można spotkać żyjące tam sarny, jelenie i dziki. Odwiedziliśmy też miejsca przepraw Wojska Polskiego walczącego za naszą wolność. A gdy zgłodnieliśmy, ślady skierowaliśmy do ciekawej i bogatej historycznie miejscowości Dubienka, gdzie zwiedziliśmy pozostałości architektoniczne ludności żydowskiej i… oddaliśmy się przyjemności kulinarnej przygotowanej przez Koło Gospodyń Wiejskich. To był nasz najdalej położony punkt wypadowy. Pozostało nam już tylko skierować się w stronę Zamościa.