OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

Tak blisko, tak pięknie. Gruzja 4×4

rzepaścią z tłem nieziemskich widoków na Kaukaz. Punkt kulminacyjny to przełęcz Abano na wysokości 2 926 m n.p.m. i wszystko to po drodze szutrowej z ciągłymi zwężeniami i zupełnie bez żadnych zabezpieczeń.
Nie jestem poetą i nigdy nie miałem takich aspiracji, więc poprzestanę skromnie – musicie uwierzyć na słowo, że widoki tuszeckie zapierają dech w piersiach. Do tego wszystkiego doszła nocna burza, którą spędziliśmy biwakując grubo ponad 2,5 kilometra nad poziomem morza, potęgowała doznania z całego dnia jazdy.
Dalej była stolica – Tbilisi. Miasto zapamiętam jako tłoczne, ruchliwe, pełne zabytków, ale także nowoczesnych budynków. Warto być w stolicy Gruzji, ale dla nas liczyła się bardziej jazda z dala od ulicznego zgiełku, dlatego postanowiliśmy udać się na kolejny biwak za miastem, rozpalić kolejne ognisko i spotkać się z przyrodą. Oczywiście przed wyjazdem orientowaliśmy się o zagrożeniach, z jakimi możemy się spotkać, jednak podczas tego noclegu na własne oczy przekonaliśmy się, że trzeba faktycznie uważać. Nikt z nas nie ma arachnofobii, ale okaz pająka jaki zbliżył się do ogniska, był niesamowity. Tak szybko jak został zauważony, wszyscy zerwali się na równe nogi – w końcu nieczęsto widzi się pajęczaka wielkości dłoni, tuż obok, maszerującego po oparciu krzesła. Mieliśmy o czym myśleć tego wieczoru, zapadając w objęcia Morfeusza.

Droga wojenna
Przyszedł czas na gruzińską drogę wojenną – widoki przepiękne, jazda na sporej wysokości, przez większy odcinek towarzyszące nam góry, ale nie należy zapomnieć, że jest to jedyna droga łącząca Rosję z Gruzją. Z tego powodu drogą przemieszcza się regularnie ruch tranzytowy, a co za tym idzie, sporo ciężarówek. Niewątpliwie psuje to klimat tej urokliwej trasy. Końcówka, świątynia Cminda Sameba w Kazbegi – Klasztor Trójcy Świętej – to przepiękna, zabytkowa budowla, położona na szczycie gór. Jest to jeden z punktów „must see”, które obraliśmy wcześniej. Żadne zdjęcie nie opisze piękna tego miejsca, po prostu trzeba tam być. Zauroczeni, poświęciliśmy dzień na zwiedzanie okolicy. Miałem kiedyś wielką chęć na zdobycie potężnego Kazbeku – tym razem skończyło się na dolnych partiach lodowca. Może kiedyś…
Był to punkt zwrotny w naszej podróży. Nikt nie mówił tego na głos, ale wiedzieliśmy, że był to moment kiedy zaczynamy kierować się w stronę domu. Na pokrzepienie serc mieliśmy w zanadrzu jeszcze Swanetię – znaną ze swojego zróżnicowania kulturowego, nawet językowego. Bardzo duża odrębność, wynikająca z naturalnej izolacji regionu, wykształciła język swanski z kilkoma dialektami, co na tak małym obszarze jest niebywałe.
Charakterystyczne dla całej Gruzji wieże obronne, klimatyczne domy zbudowane z kamienia występują tam w nasileniu i co najważniejsze, są one użytkowane w stu procentach.
Swanetia to również obszar, którego odpuszczenie byłoby wielkim błędem. Kilkaset kilometrów terenowej jazdy, strumieni, podjazdów i zjazdów, towarzyszących im widoków najwyższych szczytów Kaukazu, w tym Szchara, mierząca 5 193 m n.p.m., będąca marzeniem alpinistów i Ushba, która pokonała wiele istnień ludzkich.
Droga ze Swanetii przebiegała nieopodal imponującej budowli hydrotechnicznej – zapory na rzece Inguri – drugiej co do wysokości na świecie. Tama spiętrza wody topniejących lodowców, przez co ma urzekającą, mleczno-zieloną barwę. Sama rzeka Inguri jest również naturalną granicą z Abchazją, do której ze względu na niestabilność polityczną, wstępu nie mieliśmy.
Mam świadomość, że Gruzja staje się coraz bardziej popularna, i jej atrakcyjność ze względu na to spada. Mimo tego, zawsze znajdziemy coś ciekawego, urzekającego i spowoduje, że będziemy chcieli tam wrócić. Ciekawi ludzie, niepowtarzalne scenerie, klimatyczne osady, ciężko przedstawić to w słowach. Jeśli myślimy o niezwykłym miejscu na ziemi i ma być to relatywnie niedaleko, to mimo ograniczonej egzotyki, Gruzja plasuje się na wysokiej pozycji mojej listy. Po wyprawie, którą zorganizowaliśmy wiem, że jest to kraj niezwykle bogaty i ma do zaoferowania nieograniczone przestrzenie. Niezależność, jaką daje nam poruszanie się własnym środkiem transportu, potęguje te doznania.

Autor: Michał Mastalski, Zdjęcia: Piotr Baliga

...a może to też Cię zainteresuje: