Hilux doceniany był przez lata. Prawdziwy internacjonał – przyjął się na rynkach całego świata. Żaden rywal nie mógł realnie mu zaszkodzić, a przecież wielu próbowało. Oprócz konkurencji, mowa tu również o dziennikarzach. Jeremy Clarkson (Top Gear) wespół z redakcyjną ekipą, w jednym z odcinków, długo próbował „zamordować” japońskiego pick-upa. Nie udało się. Czy najnowsza odsłona Hiluxa przeżyje i podtrzyma dotychczasowy, niczym nieskażony wizerunek?
Hilux to niewątpliwie handlowy sukces. Od debiutu pierwszej generacji modelu, Japończycy zdołali sprzedać 14 milionów egzemplarzy. Przez kilka dekad produkcji sporo się zmieniło. Obecnie oferowany Hilux to dobrze doposażony pojazd użytkowy. Pod maskę trafił nowoczesny silnik 3.0 D4-D spełniający surową normę emisji spalin Euro V. Hilux wydaje się w pełni przygotowany do walki z nowoczesną konkurencją.
Wygoda
Do redakcyjnego testu trafiła topowa wersja Hiluxa. Biorąc pod uwagę użytkowe przeznaczenie samochodu, jego wyposażenie można uznać za bogate. Nad optymalną temperaturą czuwa system automatycznej klimatyzacji. Dotarcie do nieznanego punktu znacznie ułatwi znajdujący się na środkowej konsoli panel nawigacyjny. Sterowanie zestawem multimedialnym i telefonem ułatwia wielofunkcyjny „wolant”. Tuż za dźwignią zmiany biegów, na środkowym panelu, umieszczono przyciski sterowania systemem grzewczym przednich foteli. Tuż obok znajdziemy przycisk dezaktywacji układu stabilizacji toru jazdy VSC. Do tego dochodzi skórzana tapicerka i aluminiowe felgi. Trudno zaprzeczyć – jak na pick-upa to sowity pakiet wyposażenia. Przy takim „wypasie” – zważając na gabaryty samochodu – trochę brakuje zestawu czujników parkowania. Kamera cofania nie sprawdza się we wszystkich sytuacjach. Rozmieszczenie przycisków na kokpicie – oprócz niektórych przypadków – jest poprawne. [nice_info]W środku kabiny królują elementy zrobione z twardego, acz solidnego tworzywa sztucznego. Nawet podczas żwawej jazdy po wyboistym podłożu nie słychać trzasków i niepokojących stuków. Wszystko jest spasowane bez zarzutu. Przestrzeni również nie brakuje. Długotrwała jazda, zarówno na przednich, jak i na tylnych fotelach, nie męczy – taki atrybut w pick-upie to rzadkość.[/nice_info]
Nadwozie
Drugi face-lifting Hiluxowi wyszedł mu na dobre. W oczy rzuca się nowy grill oraz wlot powietrza na masce. Z kolei na lusterkach pojawiły się nieobecne do tej pory kierunkowskazy. Szukając dalej, znajdziemy przeprojektowane przednie i tylne światła oraz nowe felgi. Zaś wewnątrz inne zegary i nową kierownicę. Wygląd nadwozia to przemyślany projekt, który swoją świeżość zapewne zachowa jeszcze przez lata.
Wymiary skrzyni ładunkowej wynoszą 1 545 x 1 515 x 450 mm. Ten wynik, w połączeniu z ładownością wynoszącą ponad 700 kg umożliwia przewóz konkretnych ładunków. Przy zakupie Hiluxa można zamówić zabudowę przestrzeni ładunkowej od ARB. W zależności od rodzaju zabudowy, jej cena może sięgnąć nawet kilkunastu tysięcy złotych. [nice_info] Japoński pick-up potrafi holować towar o masie 2 500 kg (w przypadku przyczepy hamowanej). [/nice_info]
[tooltip title=”Silnik” content=”Mankamentem jest kultura pracy jednostki. Na zimno i pod dużym obciążeniem klekot w kabinie jest wyraźnie słyszalny. Natomiast plusem jest to, że silnik potrafi naprężyć muskuły już przy niskich prędkościach obrotowych” type=”info” ]Silnik[/tooltip], skrzynia biegów
Trzylitrowy silnik D4-D legitymuje się mocą 171 KM i maksymalnym momentem 360 Nm. Podczas jazdy, nawet z dużym obciążeniem, brak mocy nie jest ani trochę odczuwalny. Pięciobiegowa, dobrze zestrojona, automatyczna skrzynia biegów, w żaden sposób nie dławi potencjału turbodiesla. Silnik lubi pracę w zakresie nie przekraczającym 2 000 obr./min. Wtedy właśnie zachowuje umiar w spożyciu ON. Średnie spalanie wynosi 10 l/100 km. Zwiększony wysiłek silnika skutkuje wynikiem 13 l/100 km.