OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

SUV zimową porą – zimowa eksploatacja

Wbrew zapowiedziom globalnego ocieplenia nie należy się spodziewać, że Polskę ominą zimowe warunki atmosfeyczne. Wręcz przeciwnie – zima będzie nadal zaskakiwać nie tylko nieszczęsnych drogowców, ale i większość kierowców. Mimo technicznej przewagi napędu 4×4 samochody terenowe też wymagają przygotowań, a ich kierowcy powinni przypomnieć sobie o kilku sprawach zapomnianych w czasie cieplejszych miesięcy. Artykuł ten powinni przeczytać z uwagą zwłaszcza świeży nabywcy starszych, używanych terenówek o niepewnej historii serwisowej.

W zasadzie o ile auto jest w dobrym stanie technicznym, nie wymaga szczególnych przygotowań do eksploatacji zimowej. Niskie temperatury szybko i bezlitośnie weryfikują stan całego samochodu, a w połączeniu ze słoną wilgocią mogą unieruchomić auto pozornie sprawne. Ponieważ nie jest to tylko sprawa samej jazdy, ale i bezpieczeństwa, nie można zaniedbać przygotowań. Co istotnie, większość z tych przygotowań należy wykonać przed zimowym egzaminem. Chyba że chce się uczyć na własnych błędach…

 

 

WYPOSAŻENIE
W starciu z zimą trzeba dysponować uzbrojeniem. To truizm, ale co po odmrażaczu do zamków, kiedy znajduje się on w zamarzniętym samochodzie? Na podorędziu trzeba mieć narzędzia do czyszczenia szyb, a w razie większych opadów śniegu, także odśnieżania. Może się wtedy okazać, że karta kredytowa nawet dobrze zeskrobuje lód, ale równie łatwo się łamie. Na szczęście oferta wszelkich pomocy do usuwania śniegu i lodu jest tak przebogata, że każdy znajdzie coś dla siebie. W przypadku wyższych terenówek trzeba pamiętać, by mieć coś dłuższego do usuwania czapy śniegu z całego dachu. Pozostawienie takiej dekoracji jest potencjalnie niebezpieczne, gdy zostanie ona zwiana na jakąś niespodziewającą się białej bomby osobówkę.

Ponieważ możliwości napędu obu osi kuszą do ich wykorzystania, pojawia się problem, co zrobić, gdy się je wykorzysta w pełni. Arsenał środków ratunkowych obejmuje pomoce wspomagające trakcję, jak i wydobywcze. Do pierwszych zalicza się przede wszystkim łańcuchy. Przed ich zakupem po pierwsze trzeba upewnić się, że będzie można je w ogóle stosować i dobrać właściwy typ. Dąży się przy tym, by używać łańcuchów na wszystkich kołach. Samo wożenie łańcuchów w bagażniku to tylko połowa sukcesu – trzeba umieć z nich skorzystać. Niezbędne jest więc przećwiczenie ich zakładania i jazdy na nich, co obejmuje również kontrolę napięcia. Ponieważ warunki, w jakich zakłada się łańcuchy, rzadko przypominają te z prospektów, trzeba przewidzieć konieczność wożenia rękawic specjalnie do obsługi brudnego sprzętu i czegoś do podłożenia pod kolana. Trzeba też pamiętać, żeby po użyciu łańcuchy oczyścić i zabezpieczyć przez zardzewieniem.

 

W dziale środków wydobywczych z zaspowych opresji królują łopaty. Ich wybór ogranicza jedynie ilość miejsca do przewożenia oraz siła operatora.
Kontynuując wątek zbliżony do praw Murphy’ego wyposażenie auta potencjalnego zimowego off-roadowca powinno obejmować inny sprzęt. Naładowany telefon komórkowy jest podstawą, gdy jedzie się „tylko na chwile”. Skoro jednak pokrycie zasięgiem sieci komórkowych jest mniejsze niż 100%, jest spora szansa na znalezienie się tym znikomy procencie bez zasięgu. Dlatego nie jest głupią rzeczą wożenie czegoś ciepłego do okrycia się – wełniany koc może okazać się bezcenny, nawet jeśli stać się będzie w korku pomiędzy rozkraczonymi TIR-ami. W takich sytuacjach można marzyć o niezależnym ogrzewaniu, ale jak uczy życie, wcześniej skończy się paliwo i akumulator niż zużyje koc. Innym środkiem na dostarczenie ciepła może być zachomikowanie czegoś kalorycznego. Doświadczenie uczy też, by nie był to zbyt smaczne, bo coś smacznego zniknie przed godziną próby.

Gdy trzeba przywrócić do życia samochód ze słabym akumulatorem – oczywiście nie nasz, bo my jesteśmy przezorni – najskuteczniejsze są kable rozruchowe. Działają, a przy tym zajmują mało miejsca. Przy ich użyciu trzeba przestrzegać określonej kolejności podłączania: plus dawcy do plusa biorcy, minus dawcy do masy biorcy.

 

Gdy dzień jest krótki nie tylko problemy z elektryką oznaczają brak światła. Dlatego szczególnie w zimie istotne jest posiadanie sprawnego jego źródła. Niskie temperatury oznaczają jednak, że wydajność baterii drastycznie spada. Wtedy jakakolwiek latarka bądź komórka z nią, trzymana w ciepłej koszuli, może okazać się jedynym oświetleniem.

 

Na koniec rzecz prawdopodobnie i tak wożona przez cały rok przez doświadczonych off-roaderów, czyli lina. Możemy za jej pomocą próbować uruchomić starsze pojazdy na tzw. pych. Nie zaleca się tego sposobu do nowszych konstrukcji z paskiem rozrządu i katalizatorami. Liną bądź taśmą możemy się lub kogoś ratować z opresji, o które wbrew pozorom jest bardzo łatwo na naszych drogach. Nie polecamy produktów za kilka złotych, gdyż mogą być jedynie przyczyną kłopotów w chwili próby. Oczywiście lina czy taśma to za mało – potrzebne są jeszcze dobrane szekle, które muszą pasować do zaczepów naszych i wyciąganego/wyciągającego pojazdu. Zawiązywanie węzłów w zastępstwie szekli to szczyt niepraktycznego obciachu.

 


WNĘTRZE

Wydawać by się mogło, że w środku auta nic nie trzeba zmieniać. I tak jest istotnie, gdy ma się gumowe dywaniki. Gdy jednak na podłodze są gustowne wykładziny, to szybko okaże się, że wraz z opadami deszczu lub śniegu wprowadzona w nie wilgoć nie będzie miała sposobności odparowania inaczej niż tylko w czasie używania ogrzewania. Oznacza to, że zaparowanie szyb jest gwarantowane.
Inną dolegliwością związaną z układem wentylacji jest zanieczyszczenie jej kanałów przez produkty jesieni – różne nasionka i opadające liście. Przedostają się one tajemniczymi sposobami przez kratkę wlotową do nagrzewnicy, a nawet dalej. Nawet jeśli staje im na drodze filtr przeciwpyłkowy, sytuacja nie jest lepsza. Zatrzymane na nim substancje organiczne tworzące swoisty kompost wiążą wilgoć i oddają ją w trakcie korzystania z wentylacji. Oczyszczenie wentylacji i ew. wymiana filtra jest więc koniecznością. Gdy na wyposażeniu jest klimatyzacja mamy powód do radości. Jej używanie nie ogranicza się tylko do upałów, ale jest świetnym środkiem likwidującym zamglenie szyb. Zresztą zalecenia producentów mówią, że klimatyzacja i tak musi być uruchamiana co parę dni.

 

Usterki układu nagrzewania wnętrza wpływają nie tylko na komfort jazdy. Zimowe odkrycie, że nagrzewnica jest nieszczelna, jest bardzo prawdopodobne w autach wyposażonych w zawór jej obiegu. Z kolei niegrzejąca nagrzewnica zwiastuje ubytki płynu lub zapowietrzenie układu chłodzenia, co zdarza się zwłaszcza w autach z partacko założoną instalacją LPG.

WIDOCZNOŚĆ
Gdy ciemno i pada kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa ma zapewnienie dobrej widoczności. Pomogą w tym nowe pióra wycieraczek i właściwy płyn do spryskiwaczy.Wspomożeniem mechanicznego oczyszczania zalodzonych szyb są środki chemiczne, które sprawdzają się, gdy trzeba zmiękczyć i usunąć twardą, lodową pokrywę.

 

 

Lecz widoczność to nie tylko możliwość obserwacji –  nasze auto też musi być widoczne. Nie można zaniedbać troski o czystość i sprawność oświetlenia. Żarówki katowane całodziennym używaniem na nierównych drogach zużywają się całkiem szybko i trzeba mieć w zapasie ich komplet na wymianę. Najbardziej obciążone są żarówki reflektorów i je warto wymieniać parami, gdyż po po pierwszej spalonej życie drugiej nie jest szczególnie dłuższe, a okoliczności jej wymiany mogą być bardziej niesprzyjające. Po wymianie trzeba oczywiście dokonać zakupu nowych żarówek, by uzupełnić ich zapasowy komplet. Jeśli ma się na wyposażeniu spryskiwacz reflektorów należy liczyć się z tym, że zużycie płynu radykalnie wzrośnie.

 

KAROSERIA
Im nowsze samochody, tym posiadają lepszą ochronę antykorozyjną, ale te starsze, nie dość że nadwyrężone eksploatacją na zasolonych drogach, to fabrycznie nie miały tak dobrych zabezpieczeń. Wymusza to wcześniejsze przygotowanie się na starcie z zimą.

Aby móc po mroźnej nocy w ogóle dostać się do środka pojazdu lepiej zawczasu potraktować uszczelki drzwi jakimś preparatem wypierającym wilgoć. Zabieg taki zapobiegnie siłowym rozwiązaniom, podczas których straty poniosą elementy plastikowe, gumowe i godność użytkownika. Posiadacze nowych poza tym pielęgnacyjnym zabiegiem mogą ograniczyć się jedynie do zabiegów przewidzianych przez producenta, ale starsze auta wymagają większej opieki. Należy przede wszystkim wyczyścić karoserię ipodwozie ze wszelkich brudów, nie zapominając o udrożnieniu otworów odpływowych i wentylacyjnych. Ukryte w zakamarkach blach czy ramy błotne pokłady mają zadziwiającą zdolność chłonięcia słonej wilgoci i zapewnienia korozji doskonałych warunków do rozwoju. Po ujawnieniu jej ognisk trzeba je usunąć i zabezpieczyć oczyszczony metal – na wiosnę może być już za późno. Dlatego jeśli ma się warunki do poważniejszych inwestycji antykorozyjnych powinno pokusić się o ich wykonanie. Jeśli nie, to czyste i zabezpieczone doraźnie nadwozie pokrywa się woskiem, co powinno wystarczyć na jakiś czas. Podstawą jednak jest utrzymywanie czystości i odpowiednio wczesna walka z korozją. Wliczyć w to trzeba usuwanie wilgoci z wnętrza pojazdu, które w sposób bardzo skuteczny można wspomóc np. żwirkiem dla kotów.

 

TRANSMISJA
Skrzynia biegów i skrzynia rozdzielcza działające w lecie doskonale mogą w bardzo niskich temperaturach sprawić przykrą niespodziankę odmawiając zmiany przełożeń i trybu napędu. Przyczyna może tkwić w zbyt gęstym oleju, który uniemożliwi przesuwanie wodzików i zazębianie sprzęgieł. Dotyczy to głównie aut używanych, w których gęstszy olej miał służyć wytłumieniu odgłosów pracy wysłużonych mechanizmów. Doraźnym rozwiązaniem może być przełączenie reduktora na pozycję neutralną i rozgrzewanie skrzyni biegów używaniem biegów, które da się włączyć. Gdy uda się już ruszyć, najlepiej pojechać na zmianę oleju i ewentualnie do warsztatu, który może odkryć smutną prawdę o stanie transmisji. Może się wtedy okazać, że również wały i przeguby domagają się opieki. W przypadku aut z prostym układem 4×4 częstsze używanie przedniego napędu na twardych nawierzchniach skutkuje ich większymi obciążeniami i w konsekwencji zużyciem. Wały i przeguby nie dające oznak zużycia w terenie, w zimie odezwą się wibracjami i hałasem podczas szybszej jazdy na drogach.

 

PODWOZIE
Dobrze utrzymane podwozie nie musi obawiać się zimy. Niestety, pozory mogą mylić. Dotyczy to szczególnie amortyzatorów, które zużywają się stopniowo i można nie zauważyć spadku ich skuteczności. Stan amortyzatorów jest szczególnie istotny dla aut wyposażonych w układ ABS. Gdy są nieskuteczne, na nierównościach koła mają tendencję do odrywania się od nawierzchni, co podczas hamowania ABS interpretuje jako zablokowanie i „odpuszcza”. Łatwo wtedy zwalić winę na kiepski ABS, ale prawdziwym winowajcą wydłużonej drogi hamowania są właśnie amortyzatory. Sam układ hamulcowy też dopomina się o troskę: jego nierównomierne działanie na śliskich nawierzchniach może być przyczyną wypadku. Koniecznie trzeba przyjrzeć się elementom włączającym hamulec postojowy. Gdy np. linki są pordzewiałe i z porwanymi osłonami lepiej nie myśleć o używaniu tego hamulca – jego zamarznięcie po mokrym dniu i mroźnej nocy jest więcej niż pewne.

 

KOŁA
Oczywiste jest, że szosowe ogumienie typowo letnie nie sprawdzi się zupełnie na śniegu, lecz są tacy, którzy preferują całoroczne używanie opon ze znaczkiem M+S, mimo że te nie mają tylu tysięcy lamelek, co opony na reklamach. Ważne jest, by taka opona nie była stara lub zużyta. Zakup opony zimowej, aczkolwiek wskazany – gdy na pewno będzie się jeździć w warunkach zimowych – nie zwalnia od myślenia za kierownicą. Zimówki zwiększają wprawdzie bezpieczeństwo w zimowych warunkach, ale nie są jego gwarancją! Jest to jednak temat na oddzielny artykuł.
Dawno nie sprawdzane ciśnienie w ujemnych temperaturach okaże się na pewno inne niż wtedy, kiedy było sprawdzane przed letnimi wakacjami. Przy okazji ewentualnej wymiany opon czy kół na zimowe nie można pominąć wyrównoważania!

PŁYNY
W obrębie techniki silnikowej trzeba przygotować się przede wszystkim na niższe temperatury. Przede wszystkim trzeba zadbać o jakość płynu chłodzącego. Jeśli np. po kupnie auta używanego nie jest się jej pewnym lub dokonywało się dolewek wody, trzeba sprawdzić temperaturę zamarzania lub wymienić całość. Przy korzystaniu z koncentratu i zalewaniu układu od nowa nie należy „przedobrzać” lejąc sam koncentrat. Najniższą temperaturę zamarzania ma on bowiem dopiero po właściwym rozcieńczeniu. Podobny paradoks dotyczy środków przeciwdziałających wytrącaniu parafiny i wiążących wodę w oleju napędowym. Muszą one być wlane do paliwa przed kłopotami z parafiną czy wodą. Ich wlanie do zgęstniałego oleju nic już nie da – konieczne będzie ogrzanie układu paliwowego. Aby ograniczyć skalę problemów trzeba też skontrolować stan filtrów paliwa – dysponują one często przeźroczystą częścią ostojnika, przeznaczonego na odstanie cięższej od oleju napędowego wody.

 

 

SILNIK
Zużyte świece zapłonowe czy żarowe można wymienić, ale gdy brakuje kompresji wystarczą okolice zera, by jazda w ogóle się nie zaczęła. Nie ma problemu, gdy wymiana świec czy akumulatora przywraca życie silnikowi. Gdy tak nie jest, trzeba rozpoznać wszelkie miejsca, gdzie „ucieka prąd” i naprawić je, zanim zaatakuje je solanka. Zwiększona rezystancja połączeń zmniejsza też moc rozrusznika. W przypadku silników benzynowych dobrze jest zaplanować sobie nie tylko wymianę świec zapłonowych, ale i kabli wysokiego napięcia. Dotyczy to szczególnie aut z zasilaniem LPG, które są szczególnie wrażliwe na spadki parametrów zapłonu. Są one też wrażliwe na jakość paliwa, które może nie chcieć odparować z powodu nadmiaru butanu. Słaba wydajność reduktora bywa obniżana za niską temperaturą cieczy chłodzącej i kłopoty gotowe. Jeśli doda się do tego zanieczyszczenia wydzielające się wewnątrz reduktora oraz maź zatykającą przewody przewietrzające silnik (tzw. odma) życie z LPG może stać się trudne.

 

 

Naprawdę – najlepiej poczynić niezbędne zabiegi, gdy jest ciepło. Łatwiej wtedy też dokonać wymiany bądź dolewek płynów eksploatacyjnych we wszystkich mechanizmach. Można też pokusić się o wlanie oleju, który stawia mniejsze opory w niskich temperaturach, ale uwaga ta nie dotyczy nowszych pojazdów, które z reguły korzystają z olejów syntetycznych lub półsyntetycznych.

 




Autor: Michał Pierewicz, zdjęcia: archiwum

 

...a może to też Cię zainteresuje:

Holowanie

Pomoc w terenie Można by rzec, że samochody terenowe są stworzone do holowania. Nierzadko widzimy takie pojazdy ciągnące łódkę czy

Czytaj dalej >>