OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

Niedoceniony. SsangYong Korando e-XGi200

Każdy tekst dotyczący produktów SsangYonga zaczyna się od tego, że to pełne zaskoczenie, że jeszcze kilka lat temu koreańska firma nie mogła… itd. SsangYong Korando to dziś pełnoprawny pojazd klasy SUV, którego możemy śmiało porównywać z innymi autami w tym segmencie, takimi jak: Jeep Compass, Toyota RAV4, Kia Sportage czy VW Tiguan. I właśnie to czynimy.

 

Klasyczne wymiary

korand_plusy_minusy

SsangYong to typowa konstrukcja samonośna typu kombi. Wymiarami pojazd zbliżony jest do Jeepa Compassa czy Toyoty RAV4, choć wizualnie wydaje się być mniejszy, ale przecież liczby nie kłamią. I tak, przykładowo Korando (4 410 mm) jest dłuższe od Nissana Qashqai’a o 8 cm, a od Kii Sportage krótsze o 2 cm. Stylistycznie SsangYong Korando niczym nie wyróżnia się od konkurencji i właściwie gdyby zmienić znaczek, mógłby to być zarówno VW, jak i Nissan. A zawdzięczamy to włoskiemu studiu Giorgetto Giugiaro, któremu powierzono prace projektowe nad pojazdem. Lekka ręka projektanta narysowała proporcjonalne linie nadwozia, bez jakichkolwiek udziwnień. Jedynie skośnie podcięty przód, nadający autu dynamiczny, sportowy styl, to cechy mniej zachowawcze i chętnie widziane przez europejskiego klienta. Tylko nieznacznie mocniej uwypuklone zostały nadkola, subtelnie podcięte linie boczne oraz nie rzucająca się w oczy atrapa chłodnicy. W przypadku koreańskiej firmy jest to krok w dobrym kierunku. Srebrne relingi dachowe i ładne, siedemnastocalowe, aluminiowe obręcze kół i opony o rozmiarze 225/60, dopełniają całości.

Bogaty środek

Wnętrze, choć może nie rzuca na kolana, to jednak nie odbiega od powszechnych standardów projektowych. I znów, gdyby nie znaczek marki na kole kierownicy, moglibyśmy mówić o niemieckiej stylistyce, z jej głównymi cechami, takimi jak: czytelne zegary, małe, delikatne klawisze, dobrej jakości materiały tapicerskie, a przy tym nietrzeszczące plastiki. [nice_info]Chwalić projektantów należy za funkcjonalność, która nie została podporządkowana stylistyce, jak to często bywa. W tak zaprojektowanej kabinie znajdziemy wiele miejsca dla siebie, zarówno na przednich, jak i na tylnych fotelach, a w licznych schowkach znajdziemy miejsce na drobiazgi.[/nice_info] Sporych rozmiarów bagażnik zadowoli niejednego podróżnika, a pod podwójną podłogą znajdzie się miejsce na inne ważne drobiazgi, jak klucze, śrubki itp. SsangYong Korando już w wersji podstawowej jest dosyć bogato wyposażony – oczywiście jak na tę klasę pojazdu. W standardzie znajdziemy zestaw audio, klimatyzację, podgrzewanie lusterek, tempomat, elektryczne sterowanie szyb, i wiele innych dodatków, gdzie niejednokrotnie u konkurencji musimy za to dopłacić. Stylistyka tapicerki to nawiązanie do wspomnianych niemieckich pojazdów, co zresztą było zamierzeniem projektantów.

korando_tabelka

Rozwiązania podzespołów

Testowane Korando napędzane jest przez benzynowy silnik o pojemności dwóch litrów, dysponujący mocą ponad 150 KM. Poprzez 6-biegową skrzynię manualną przekazywany jest stały napęd na przednią oś, zaś okresowo, w razie uślizgu kół, dopinany może być napęd na tylną oś. Takie rozwiązanie jest stosowane obecnie u prawie wszystkich producentów. Mechanizm zaprzęgający koła tylnej osi umiejscowiony jest tuż obok przekładni tylnego mechanizmu różnicowego. Podobnie jak u konkurencji, istnieje możliwość jego zablokowania. Po naciśnięciu przełącznika znajdującego się tuż obok koła kierownicy, możemy zablokować mechanizm, utrzymując równy rozdział napędu na przednią i tylną oś. Możemy też klawiszem odłączyć elektroniczne wspomaganie trakcji.

Jazda

Korando to nietypowy pojazd terenowy, jednak jak na auto typu SUV, na szutrowych drogach radził sobie znakomicie. Zawieszenie zostało zaprojektowane bardzo przyzwoicie (przód – kolumny MacPhersona, tył – rozwiązanie wielodrążkowe) i podczas jazdy, nawet z większymi prędkościami, sprawdza się naprawdę dobrze. Nie słychać żadnych dziwnych odgłosów z dołu samochodu, a zadany kierunek jazdy przez kierowcę jest realizowany dokładnie. Lekki minus podczas jazdy należy się za [tooltip title=”silnik” content=”Choć w miarę oszczędny, bo zadowalający się w mieście 9 litrami paliwa, to jednak mistrzem jazdy o kropelkę nie zostanie, nie jest też mistrzem dynamiki.” type=”info” ]silnik[/tooltip]. Niezupełnie przypadł nam on do gustu. Teoretycznie dosyć mocny i elastyczny, jednak wydaje się nienajlepiej skonfigurowany ze skrzynią biegów. Słabo przyspiesza i dosyć długo wchodzi na wysokie obroty. Spokojna, rozważna jazda to to, na co możemy liczyć za kierownicą Korando z silnikiem benzynowym. Nic poza tym. Lepszą ofertą wydaje się jednak silnik diesla.

Super cena

Cena zaczynająca się od 72 000 zł, a taką właśnie znaleźliśmy na stronie importera, jest jedną z niższych na rynku. Po szczegółowej analizie i przyrównaniu podobnej konfiguracji Korando, w stosunku do wyposażenia innych modeli tej samej klasy, okazuje się, że tak właśnie jest. Nawet mniejsza, dysponująca słabszymi silnikami, a przy tym tańsza Dacia Duster, po doposażeniu okazuje się być tylko nieznacznie tańsza, co zupełnie nas zaskoczyło, na plus dla Korando. Może pomysłem na zwiększenie ilości sprzedaży pojazdów byłoby obniżenie standardu wyposażenia i obniżenie ceny.

Werdykt

Gdyby nie niezbyt dynamiczny silnik, do auta właściwie nie mielibyśmy zastrzeżeń. Dobra cena, niezła stylizacja (zarówno bryły pojazdu, jak i wnętrza), dosyć bogate wyposażenie i starannie zaprojektowany środek auta, bardzo dobre prowadzenie – czego chcieć więcej? Niestety SsangYong Korando na trudnym polskim rynku jeszcze się nie przebił ze swoimi zaletami, ale powoli, powoli przyjdzie jego czas.

Autor: Grzegorz Surowiec, Zdjęcia: autor

...a może to też Cię zainteresuje: