OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

XI i XII etap Rajdu Dakar – doskonała jazda Małysza i wielki pech Łukasza Łaskawca

Środowy, XI etap Rajdu Dakar przyniósł sporo niespodzianek – niestety więcej tych mało przyjemnych. Z powodu ulewnych opadów, które zamieniły strumienie w rzeki wody i błota, organizatorzy zdecydowali się na przerwanie rywalizacji wśród samochodów i ciężarówek na trasie z La Rioji do Fiambali. Do mety odcinka specjalnego dojechały tylko motocykle i quady, ale – w przypadku polskich reprezentantów – trudno mówić o udanym dniu.

– Jutro wjeżdżamy do piekła – powiedział we wtorek Rafał Sonik. Na trasie liczącej 481 km z miejscowości La Rioja do mającej bardzo złą sławę Fiambali, przewidywania kapitana Poland National Team sprawdziły się co do joty. Fatalna pogoda i jeden z najbardziej nieprzyjaznych człowiekowi zakątków świata, pokazały całą gamę możliwości uprzykrzania życia uczestnikom Dakaru. Gubiąc kilka razy drogę Rafał Sonik dojechał do mety z 13. czasem i mimo sporej straty zachował trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

– Kiedy na ósmym kilometrze zobaczyłem pędzącego w przeciwnym kierunku Jacka Czachora pomyślałem: „Ups… chyba jesteśmy mocno pogubieni”. Jacek znany jest z tego, że bardzo dobrze nawiguje. Później było tylko gorzej, gorzej i gorzej. Motocykliści jeździli we wszystkie strony. Quadowcy im wtórowali. Łukasz Łaskawiec zgubił się jako pierwszy. Potem to samo zrobili Casale i Patronelli, ale jako miejscowi najszybciej się odnaleźli. Na 30 km przed metą stała grupa motocyklistów, którzy byli tak zmęczeni, że nie mogli dalej jechać. Jest to jedyny odcinek w moim życiu, na którym podczas Dakaru 2010 byłem tak zmordowany, że zamroczony upałem stałem na wydmie i zastanawiałem się gdzie jest przód, a gdzie tył, nie mówiąc już o kierunkach świata – wspomina Rafał Sonik.

W przypadku Łukasza Łaskawca, o pechu można mówić nie tylko na podstawie błędów w nawigacji. Quadowiec w środę zmagał się z awarią techniczną, której usunięcie zabrało mu dużo czasu. Ostatecznie dojechał na metę na 17. miejscu. Łaskawiec miał problem z pękniętym wężem, który łączy silnik z układem chłodzenia.

Rafał Sonik, linię mety minął z 13. czasem i udało mu się utrzymać 3. miejsce w generalce.

Nasi motocykliści, którzy także zmagali się z trudnościami nawigacyjnymi, ukończyli XI etap rajdu na miejscach: 15. – Kuba Przygoński, 37. – Jacek Czachor i 94. – Marek Dąbrowski.

Ze względu na złe warunki pogodowe, po pierwszym punkcie pomiarowym przerwano rywalizację samochodów i ciężarówek, które z trasy eskortowały helikoptery. Część z nich utknęła między korytami rzek, błyskawicznie napełniających się mętną, rwącą wodą. Na szczęście nasze załogi jadące samochodami i ciężarówkami dotarły na biwak w Fiambali. – Początek był bardzo ciężki – komentuje przerwany etap Adam Małysz. – Jechaliśmy na niskim ciśnieniu powietrza w kołach, bo mieliśmy forsować wydmy. Dojazd do nich był niebezpieczny, dużo kamieni. Buggy startujące za nami przejechało obok pełnym gazem. My nie chcieliśmy ryzykować przebicia opony. Potem był zjazd i zaczęły się wymyte koryta rzek. Miejscami trzeba było zredukować prędkość niemal do zera. Za chwilę natrafiliśmy już na rzeki. Głębokość wody sięgała półtora metra. Przed nami znalazło się utopione buggy. Wybraliśmy miejsce koło niego i gdy poszliśmy bombą, buggy znowu zalała woda. Zawodnicy opuścili samochód. Jeszcze dwa razy przejeżdżaliśmy przez rzekę. W takich miejscach nie dało się odpuścić, bo mogliśmy utopić Toyotę. Później były wysokie wydmy i małe, pościnane. Zobaczyliśmy przed sobą Matthiasa Kahle, doganialiśmy go. Kahle powiedział nam później, że miał problemy z przejazdem przez rzekę. Na CP1 poinformowano nas, że dalsza część odcinka została odwołana.

Ostatecznie sędziowie zdecydowali się w kategorii ciężarówek zaliczyć czasy do momentu przerwania rywalizacji. W ten sposób wszystkim, którzy dojechali do waypointu CP1 za 13. w tym miejscu Holendrem De Baarem (a więc nasze załogi Baran/Boba/Jachacy i Szustkowski/Kazberuk/Białowąs), policzono jego czas. Po tym etapie Szustkowski/Kazberuk/Białowąs znaleźli się na 25. miejscu w klasyfikacji, a załoga pod wodzą Barana zajmowała 38. miejsce.

Podobne ustalenia zapadły jeśli chodzi o rywalizację samochodów – tu wszyscy, którzy przyjechali na waypoint za 21. w stawce Rosjaninem Wasiljewem, „dostali” jego czas (+23.04 straty do Amerykanina Gordona). Taki czas zaliczono załodze Piotr Beaupre/Jacek Lisicki i Darkowi Żyle z pilotem Pierre Calmonem. Adam Małysz miał 13. czas dnia.

Etap XII

Tegoroczne zmagania w Andach dla zawodników dakarowych właśnie się zakończyły, a załogi mają do pokonania jeszcze ok. 1 400 km do mety. Na zróżnicowanym, 12. etapie Rafał Sonik uplasował się na piątym miejscu wśród quadowców i utrzymał trzecie miejsce klasyfikacji generalnej, Kuba Przygoński zameldował się na szóstym miejscu i wskoczył do pierwszej dziesiątki wśród motocyklistów, a Adam Małysz dojechał jako 15., co pozwoliło mu utrzymać 14. lokatę w „generalce”.

O wielkim pechu może mówić Łukasz Łaskawiec, który w tym tygodniu wygrał dwa etapy Rajdu Dakar w klasyfikacji quadów. Czwartkowy, 12. etap rozpoczął świetnie, na pierwszych punktach kontrolnych meldował się jako najszybszy zawodnik. Niestety, około 50 km przed metą, na kilka godzin zatrzymała go z pozoru błaha awaria techniczna – uszkodzona zębatka napędowa. Łoker nie poddaje się i zapowiada walkę do ostatniego kilometra.

Dobrze pojechały wczoraj polskie załogi samochodowe. Adam Małysz zameldował się na mecie w Copiapo na 15. pozycji i utrzymał 14. lokatę w „generalce”.

Piotr Beaupre i Jacek Lisicki finiszowali wczoraj na 37. miejscu, co dało im awans na 38. pozycję po dwunastu odcinkach specjalnych. Piotr Żyła i Pierre Calmon dojechali na 57. miejscu i znów awansowali, tym razem na 63. miejsce.

Rafał Sonik dojechał do mety XII etapu na 5. miejscu, co pozwoliło mu na utrzymanie trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej.

Kuba Przygoński z XII etapem poradził sobie nadzwyczaj dobrze. Motocyklista Orlen Teamu dojechał do mety na 6. miejscu. Pozostałe miejsca Polaków: 30. Jacek Czachor (awans na 24. w „generalce”); 85. Marek Dąbrowski (awans na 80. w klasyfikacji).

Załogi ciężarowe – Szustkowski/Kazberuk/Białowąs oraz Baran/Boba/Jachacy, pojawiły się na mecie kolejno na: 28. i 38. miejscu. Warto zaznaczyć, że ekipa Unimoga zajmuje jak do tej pory pierwsze miejsce w podkategorii T4.1.

źródło: Poland National Team, informacje prasowe

fot.: dakar.com, Red Bull, informacje prasowe

...a może to też Cię zainteresuje: