Po wygraniu dwóch odcinków specjalnych zeszłorocznego Baja Poland, Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski chcieliby w tym sezonie powalczyć o więcej. Mają co prawda dużo groźniejszych rywali, ale dysponują mocniejszym samochodem i zapowiadają nieco agresywniejszą jazdę, co stanowi obietnicę emocji podczas rywalizacji w klasie T2.
Na ostatniej prostej przed polską rundą Pucharu Świata zespół serwisowy R-Six Team miał pełne ręce roboty. – Podczas rajdu na Węgrzech chłopaki jechali po twardym terenie, pełnym dziur i wybojów. Prawdopodobnie uderzyli gdzieś dziobem w przeciwstok i złamali ramę. Na szczęście zdążyliśmy z naprawą przed wyjazdem do Szczecina – mówił szef mechaników Albert Gryszczuk.
– Wszyscy byliśmy zaskoczeni – przyznał Robin Szustkowski. – Na początku sezonu dostaliśmy nowy silnik, który teraz miał być nieco wzmocniony. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się o ramie. Mechanicy mieli zaledwie kilka dni żeby rozłożyć samochód na kawałki, ale zaangażowało się w to dużo osób i możemy wystartować nie tylko z nową ramą, ale i znacznie lepszym silnikiem – podkreślił.
Z takim przygotowaniem można się spodziewać, że zespół zaatakuje i powalczy o zwycięstwo w klasie samochodów seryjnych, które przed rokiem uciekło im z powodu awarii. Zawodnicy tonują jednak nastroje. – Mamy umiejętności żeby ścigać się na wyższym poziomie, ale klasa T2 jest specyficzna. Tutaj części zużywają się zdecydowanie szybciej i trzeba znaleźć balans pomiędzy ostrym tempem i dbałością o samochód. Za granicą, z tyłu głowy zawsze jest chęć oszczędzenia samochodu i dotarcia do mety. Przed własną publicznością na pewno podkręcimy potencjometr na maksa i zaryzykujemy. Zobaczymy co się będzie działo – zapowiedział z uśmiechem Jarek Kazberuk.
– Jeżeli wjedziemy na podium, to będzie bardzo dobry rezultat – dodał młodszy z kierowców. – Bo trzeba pamiętać, że w Polsce startują liderzy Pucharu Świata – nasz kolega Adel Hussain Abdulla z Kataru i Yassir Seaidan z Arabii Saudyjskiej. Obaj dysponują lepszymi samochodami i wsparciem fabrycznym. Będzie też Mohammed Al-Harqan, który był od nas szybszy na Węgrzech i teraz jest trzeci w klasyfikacji cyklu. Najważniejszym celem jest więc odzyskać „pudło”.
R-Six Team będzie również na celowniku polskich załóg, które będą chciały sprawdzić się w walce z uczestnikami Pucharu Świata. – Przed rokiem też wszyscy chcieli nam dołożyć – śmieje się Kazberuk. – Nas jednak nie interesuje współzawodnictwo z załogami, które nie ścigają się w całorocznym cyklu. Mamy swoje założenia i swoich konkurentów. Tylko to nas interesuje. Kibicujemy jednak bardzo mocno, żeby w każdej klasie i grupie podczas Baja Poland triumfowali nasi kierowcy. Bez względu na to, kto to będzie.
Siłą polskiego zespołu będzie oczywiście nie tylko wsparcie kibiców, ale również znajomość terenu i wzajemne wsparcie, bo czasy, w których Robin uczył się od Jarka wydają się powoli przemijać. – Oczywiście to fajne uczucie, kiedy na tym samym oesie jestem szybszy niż Jarek, od którego uczyłem się całego warsztatu, ale są partie gdzie to on lepiej sobie radzi i wtedy widzę, że wciąż mam kilka rzeczy do poprawienia – zakończył z uśmiechem młodszy z duetu.
Baja Poland rozpocznie się w piątkowy wieczór, a zakończy w niedzielne popołudnie. Zawodnicy pokonają w sumie 472 km odcinków specjalnych.