Lokalnie, lecz bez kompleksów
Prowincja kiedyś kojarzyła mi się źle. Dziś, mieszkając w Poznaniu, marzę o powrocie na wieś, skąd przecież pochodzę. Na szczęście mam tam dom, więc wracam… na weekendy. Podczas jednego z takich weekendów miałam okazję uczestniczyć w I Zlocie Miłośników Samochodów 4×4 JASIENIANKA.
Głównym inicjatorem i organizatorem wydarzenia był Mateusz Łabudziński, który z uporem maniaka przygotował jednodniowy rajd i zadbał o wszystko – łącznie z opieką medyczną, zapraszając do współpracy znane wszystkim Offroad Rescue Team. Mateusza poznałam na Breslau Poland 2014. Miał plany, które teraz zaczęły się krystalizować.
Na stracie rajdu stawiły się 42 załogi. Na lokalnych „Gliniankach”, które do dyspozycji uczestników pozostawił związek wędkarski, odbyła się pierwsza część rajdu. Zawodnicy walczyli w dwóch klasach – extreme i wyczyn. Rywalizacja była naprawdę zacięta. Nie zabrakło błota, stromych podjazdów i oczywiście walki o pieczątki – w końcu to od ich ilości zależała wygrana.
Błoto w tych rejonach mamy piękne, białe. Ładnie wygląda, ale jest też trudnym przeciwnikiem. Zawodnicy ledwo sobie z nim radzili – na ich twarzach malowała się determinacja, ale też… satysfakcja, radość i duma, kiedy udało się pokonać błotnego potwora. Wciągarki poszły w ruch. Nie zabrakło też wzajemnej pomocy i przyjaznej atmosfery. Załogi dzielnie ze sobą współpracowały i pomimo rywalizacji wspaniale się bawiły. Dla organizatora to miód… przepraszam, błoto na serce.
Druga część rajdu odbyła się na prywatnym terenie Mateusza. Specjalnie przygotowana przez koparki trasa miejscami wygląda jak „człogówka” na poligonie w Drawsku. Tam zawodnicy nie zdobywali już pieczątek, a jeździ na czas w pętli. Istne szaleństwo! Kilka samochodów zaliczyło upadki, na szczęście bez szwanku dla załóg. To z pewnością dodało imprezie splendoru, jednak zaniepokoiło organizatora, który postanowił skrócić czas z obawy o utratę kontroli nad nadmiernie podekscytowanymi zawodnikami.
Wieczorem po intensywnym dniu wszyscy dotarli do bazy rajdu, gdzie zwycięzcy otrzymali nagrody z rąk burmistrza, Andrzeja Kamyszka, oraz vice burmistrza, Katarzyny Łuczyńskiej.
Serdecznie zapraszamy na kolejną edycję rajdu, która odbędzie się jesienią – zgłosiło się już 60 załóg, choć zapisy nie są jeszcze otwarte.