Dwa teoretycznie podobne pojazdy, pod względem wielkości prawie identyczne, niemieckie Audi RS Q3 i japońskie Subaru XV w praktyce okazały się jednak inne. Postawiliśmy je koło siebie, aby przedstawić dwa pomysły na pojazdy z napędem na cztery koła w kompaktowych rozmiarach, choć z diametralnie skrajną kwotą, jaką musimy wyłożyć aby stać się właścicielem jednego z nich.
Tradycja
Audi RS Q3, reprezentujące klasę premium, zostało zaprojektowane jako wypełnienie luki pomiędzy osobowym czteronapędowym kombi A4 Allroad, a większym modelem Q5. I tutaj szczerze trzeba przyznać – stylistycznie Audi Q3 nie jest wysublimowaną historią, a po prostu zlepkiem stylistyki innych modeli marki, z brakiem zachowania odpowiednich proporcji. Przedni ogromny trapezowy wlot powietrza przy takim małym pojeździe niestety odstrasza, podniesiona linia dachu burzy kompaktowe kształty pojazdu, a tył został ściągnięty z większego Q5.
W przypadku stylistyki nadwozia Subaru XV wypada zdecydowanie lepiej. Zachowanie odpowiednich proporcji auta kompaktowego, ładnie prowadzona łukowa linia dachu oraz wprowadzenie nielakierowanych, a przy tym nie przesadzonych czarnych elementów nadkoli i zderzaków odróżnia pojazd od osobowej Imprezy. Mnie osobiście nie przypadł do gustu pomarańczowy kolor testowanego pojazdu, jednak w redakcji zostałem zdecydowanie przegłosowany. Na szczęście w ofercie znajdują się też inne kolory nadwozia, więc każdy wybierze coś dla siebie.
Brak gadżetów
Audi przyzwyczaiło nas do przepychu, w końcu to marka premium. W testowym modelu RS Q3 stylizacja wnętrza poszła w kierunku pojazdów sportowych, ale z końca lat siedemdziesiątych. Wszechobecna czerń okraszona została „aluminiowymi” pedałami i innymi wstawkami, oraz pikowanymi fotelami. Jest oczywiście kilka gadżetów: ekran nawigacji centralnie dolepiony na podszybiu, kierownica w sportowym stylu „spłaszczona w dolnej części”, bardzo przyzwoite audio z przyciskami sterowania na kierownicy, jednak to nic szczególnego, co mogło by nam sugerować, że to właśnie marka Audi.
Przyjemnie za to zaskakuje Subaru XV. Tutaj również dominuje czerń, jednak kompozycyjnie wszystko jest zdecydowanie lepiej dobrane. Nie rażą elementy aluminiowego plastiku, po japońskiej marce nie spodziewaliśmy się przysłowiowych wodotrysków. Oczekiwaliśmy przyzwoitego wyposażenia i takie otrzymaliśmy. Zasiadając za kierownicą wszystko jest pod ręką. Tutaj również znajdziemy przyzwoity zestaw audi i sterowanie na kierownicy, brakuje natomiast nawigacji.
[su_note note_color=”#d45328″ text_color=”#ffffff” radius=”5″]W obydwu przypadkach przestrzeń zaprojektowana dla pasażerów jest porównywalna, tyle samo miejsca mają pasażerowie Audi, jak i Subaru. Wielkość bagażnika, w przypadku Audi RS Q3 wynosząca 356 l i 1260 l po złożeniu tylnych foteli jest podobna do Subaru, odpowiednio 380 l i 1270 l.[/su_note]
Silnik
W przypadku jednostek napędowych zdecydowanie lepiej wypada Audi. Modele tej marki oznaczone RS pozycjonowane są w grupie modeli sportowych i wyposażone w zdecydowanie mocniejsze silniki, niż wersje podstawowe. Tym samym Audi RS Q3 napędza ponad trzystukonna benzynowa jednostka o pojemności 2,5 l, wyposażona w turbinę oraz dysponująca momentem 420 Nm. Jak nie trudno się domyśleć, potrafi przyjemnie zaskoczyć pod światłami. Z takim silnikiem możemy cieszyć się jazdą, która niestety jest okupiona znacznym zużyciem paliwa, wynoszącym powyżej dwunastu litrów.
Na tle Audi, Subaru XV wypada po prostu blado. Silnik benzynowy, przeciwsobny nie sprawia wrażenia dynamicznego (choć w dowodzie rejestracyjnym widzimy 110 kW). Podczas jazdy odnosimy wrażenie zdławienia, co może być też spowodowane wymaganiami norm czystości spalin. W takim przypadku zdecydowanie polecamy wybranie z oferty Subaru modelu z silnikiem diesla.
Pod autem
Zarówno Audi, jak i Subaru od wielu lat szczyci się niekonwencjonalnymi rozwiązaniami napędu. Po bliższym przejrzeniu zastosowanych rozwiązań czar prysł. W przypadku modelu XV zastosowano centralny mechanizm różnicowy ze zwiększonym tarciem oparty na sprzęgle wiskotycznym, rezygnując tym samym z rozwiązań znanych z wcześniejszych modeli opartych na mechanicznych napędach różnicowych.
Podobnie, niestety, sprawa ma się w Audi Q3. Tutaj również zastosowano tańsze sprzęgło wiskotyczne. Przewagą Audi nad Subaru jest tylko automatyczna, siedmiostopniowa skrzynia biegów z dwoma trybami jazdy D i S, oraz możliwością zmiany przełożeń biegów za pomocą łopatek przy kierownicy. W przypadku testowanego Subaru mieliśmy do dyspozycji tylko manualną skrzynię sześciostopniową, całkiem przyzwoitą i dobrze zestopniowaną, jednak nie tak wygodną jak [su_tooltip style=”youtube” position=”north” size=”1″ content=”Istnieje możliwość zakupienia Subaru XV ze skrzynią automatyczną.” class=”dymek”]automat*. [/su_tooltip]
Przechodząc do układu zawieszenia też nie znajdziemy rewolucji. W obydwu przypadkach rozwiązanie przednie oparte jest na kolumnie MacPhersona, a tylne na układzie wielodrążkowym. Różnice są subtelne, w przypadku Audi RS posadowienie pojazdu zostało obniżone w stosunku do wersji regularnej o 2,5 cm i nadano mu bardziej sportową charakterystykę. Subaru wręcz przeciwnie może pochwalić się 22 cm prześwitem, pozwalającym na jazdę po niewielkich nierównościach.
Jazda
Za Audi, jak i Subaru stoi tradycja marki, wspaniałe lata sukcesów sportowych, co może poprawiać nam nastrój. Jednak przyjemność z jazdy odczujemy wciskając pedał gazu w Audi. Mocny silnik i sportowe, niskie zawieszenie zostawia Subaru XV zdecydowanie w tyle. Inaczej natomiast będzie gdy zjedziemy z autostrady na nieutwardzone drogi. Zwiększony prześwit Japończyka pozwoli nam na płynniejszą i przyjemniejszą jazdę. To właściwie największa różnica pomiędzy tymi pojazdami.
Werdykt
Audi RS Q3 to samochód, który powstał tylko po to, by denerwować sąsiada. Nie jest to ani pojazd sportowy, ani choćby troszkę Crossover. Jest to typowy osobowy kompakt z mocnym silnikiem, w czerwonym kolorze, przy czym bardzo drogi (przeciętna cena oscyluje wokół kwoty 300 tys. zł). Natomiast Subaru XV to mały Crossover, który może się sprawdzić podczas wypadu nad jezioro lub przy dojeździe do domku w górach. Z ceną nieznacznie powyżej 100 tys. zł do najtańszych może nie należy, ale jest to akceptowalna kwota w porównaniu do konkurencji.