„Jesteśmy po czwartym najdłuższym z dotychczasowych etapie. Ponad 430 kilometrów. Bardzo zróżnicowany. Były takie fragmenty gdzie się jechało pięknym, równiutkim piaskiem wzdłuż dwóch pasm wydm, a później po bardzo kamienistym płaskowyżu i po różnych rodzajach głazów i skał, czego już tutaj zdążyłem doświadczyć. Po około 100 km pierwszego odcinka specjalnego do tankowania zauważyłem bardzo dziwne zjawisko. Mianowicie quad się nie chciał rozpędzać do prędkości powyżej 115 na godzinę. Redukowałem biegi, zastanawiałem się to, co może być. Quad zaczął się trochę grzać do 108 – 110 stopni. Byłem tym faktem bardzo zaniepokojony, ale myślałem sobie, że jest może tak wielki opór toczenia. Na tankowaniu po 206 km stanąłem tuż przy dystrybutorze i ze zdumieniem stwierdziłem, że mam dwa kapcie z tyłu. Obydwa koła były bez powietrza i to oczywiście wyjaśniło przyczynę tego, że jechałem wolniej niż powinienem i tego, że quad się przegrzewał. Nawet rura wydechowa się zrobiła fioletowa. Niesamowite, nigdy nie spodziewałem się, że mogę mieć przebite dwa koła na raz. One musiały się przebić jednocześnie, gdyż jedno przebite natychmiast bym poczuł.
Po tankowaniu i naprawie kół ruszyłem dalej. Na to łatanie straciłem około 4-5 minut, przekraczając czas 15-minutowego tankowania, ale doszedłem do wniosku, że to jest mniejsza strata. Nie zdążyłem napełnić woda camelbaga i musiałem do mety bardzo oszczędnie wydzielać sobie wodę. Po 20 -30 km od tankowania, na takiej gwałtownej górce, przy której dobiło mi zawieszenie z przodu i z tyłu poczułem z tyłu chrupnięcie amortyzatora. Quad opadł z tyłu i już wiedziałem, ze tylni amortyzator jest złamany z tyłu. Do końca etapu te dwieście kilometrów jechałem ze złamanym amortyzatorem.
Wśród motocyklistów miał miejsce poważny wypadek jednego z faworytów i zwycięscy wczorajszego etapu Gerarda Farresa. Hiszpański kierowca rozbił się w km 288 i złamał prawe ramię. Pierwszy na miejsce wypadku dotarł Tim Trenker. Iritrack (urządzenie informujące organizatorów o problemach) Farresa był całkowicie połamany i nie nadawał sygnału pomocy. Trenker zaalarmował organizatorów i wezwał pomoc medyczną. Hiszpan poprosił go, aby jechał dalej. Po kolei wszyscy przejeżdżający zawodnicy stawali wstrząśnięci wypadkiem. Wreszcie po kilkunastu minutach Farres został ewakuowany helikopterem do biwaku i przetransportowany dalej do Kairu.
Pech nie opuszcza Rafała Sonika, ale podsumowując wczorajszy i dzisiejszy etap udało mu się nadrobić straty i w klasyfikacji ogólnej awansował na drugie miejsce w kategorii quadów. Prowadzi nadal Marcos Patronelli, który od samego początku rajdu nadał bardzo szybkie tempo. Ma na swoim koncie już cztery zwycięstwa etapowe w tym bardzo trudnym rajdzie tym razem po afrykańskiej pustyni.
Marcos Patronelli: „Po dzisiejszym wypadku Farresa jestem bardziej świadom ryzyka, jakie podejmujemy biorąc udział w takich rajdach. Dla mnie dzisiejszy etap był bardzo szybki, a na ostatnich kilometrach bardzo skomplikowany. Quad sprawuje się dobrze, ale muszę dbać, żeby tak był do końca wyścigu.
Jutro przed zawodnikami piąty, przedostatni etap rajdu. Start z Sitry, a meta 419 km dalej w Siwie.
W rajdzie pozostało 76 z 85 zawodników motocyklowych i quadowych, którzy wystartowali cztery dni temu z Kairu. Z pozostałych nadal trzymamy kciuki.
13 1 1 202 PATRONELLI MARCOS ARG YAMAHA 700 Q 05:04:11
19 2 2 205 SONIK RAFAL POL ATV YAMAHA RAPTOR Q 05:09:45
25 3 3 203 PAVLOV DMITRY RUS HONDA TRX700 Q 05:53:14
42 4 4 201 LIPAROTI CAMELIA ITA KTM 525XC Q 06:40:22
47 5 5 211 ALZAROUNI ATIF AHMAD UAE AL CAN AM DS 450 Q 06:59:54
KLASYFIKACJA OVERALL
15 1 1 202 PATRONELLI MARCOS 018:11:27
23 2 2 205 SONIK RAFAL 020:37:38
24 3 3 203 PAVLOV DMITRY 020:39:06
Informacja / Zdjęcia: ATV POLSKA