Przygotowania do zimy

Wygrać z zimą przed zimą

 Zmiany klimatyczne wydają się być faktem, niezależnie od oceny ich przyczyn. Przedłużająca się jesień nie powinna jednak usypiać czujności kierowców, bo o tej porze roku atak zimy może zostać jedynie odwleczony, nie będzie niespodziewany. Aby się do niego odpowiednio przygotować, nie powinniśmy czekać do ostatniej chwili.

Przeciąganie przedzimowych przygotowań nie jest najlepszym pomysłem. Dni z dodatnimi temperaturami są okazją do bezbolesnego serwisu, a w niektórych przypadkach ostatnią okazją do zabezpieczenia się przed skutkami mrozu.

Sprawne zasilanie

Już jesienią można liczyć na pierwsze ostrzeżenia ze strony instalacji elektrycznej i elektroniki. Obniżone temperatury oraz wilgoć bezlitośnie weryfikują wydajność i sprawność zasilania oraz stan połączeń i czujników. Jeżeli pojawiły się jakiekolwiek problemy, to trzeba liczyć się ich nasileniem i dodaniem nowych, gdy tylko na drogach pojawi się sól.
Solidny przegląd powinien objąć całą elektrykę, gdyż nawet pozornie drobne usterki potrafią nieprzewidywalnie dezorganizować jej działanie. Należy więc skupić się nie tylko na akumulatorze, ale także na wszelkich połączeniach – w tym masowych. Na szczęście istnieje wiele preparatów, które są specjalnie przeznaczone do polepszenia kontaktu i eliminacji wilgoci. Lepiej tego nie odwlekać na potem, gdyż niskie temperatury powodują sztywnienie przewodów i kostek elektrycznych, co znacznie utrudnia ich obsługę, zwłaszcza gdy dostęp jest pogorszony.
Tanim i prostym sposobem na wstępną diagnozę stanu instalacji elektrycznej jest prosty miernik, tzw. multimetr. Można za jego pomocą zmierzyć napięcie akumulatora, oporność poszczególnych odcinków instalacji a nawet pokusić się o zlokalizowanie podejrzanych miejsc, z których „ucieka” prąd. Trzeba jednak pamiętać, że prosty multimetr nie oceni realnego stanu akumulatora, gdyż wymaga to pomiarów pod obciążeniem*.

Do oceny stanu akumulatora przeznaczone są specjalne mierniki.

Jeśli mamy wątpliwości co do stanu naładowania baterii, możemy ją profilaktycznie podładować. Na rynku dostępna jest szeroka oferta ładowarek mikroprocesorowych, które potrafią automatycznie dobrać program ładowania do kondycji akumulatora.

Awaryjne zasilanie

Upowszechnienie technologii ogniw litowych sprawiło, że te zawitały nie tylko do domowej i mobilnej elektroniki, ale znalazły zastosowanie w przenośnych powerbankach. Rosnąca pojemność i wydajność prądowa umożliwiły wykorzystanie ich nie tylko do zasilania gadżetów, ale do wspomagania uruchamiania silników spalinowych. Gdy przewidujemy kilka mroźnych postojów z dala od sieci energetycznej mogącej zasilić ładowarkę akumulatorów, warto rozważyć zakup takiego mocarnego, kompaktowego powerbanka. Zamiast mocować się z ciężkimi akumulatorami, można postawić na ciepło dla poręcznego powerbanka, który pozwoli uruchomić zmarznięte auto.
Jeżeli jeździ się w większej grupie z dala od sieci energetycznej, można też użyć kabli rozruchowych – warunkiem jest oczywiście posiadanie auta zdolnego do uruchomienia i wspomożenia dużym prądem.

Serwis

Warunki zimowe podnoszą poprzeczkę trudności dla wszystkich podzespołów. Dotyczy to także podwozia. Obniżona przyczepność oraz pojawienie się na drogach lodowych nierówności i dziur w asfalcie sprawiają, że dla bezpieczeństwa jazdy musimy zatroszczyć się nie tylko o opony. Bezwzględnie sprawne powinny być amortyzatory oraz układ kierowniczy i hamulcowy. Wszelkie usterki – luzy czy niesymetryczne działanie – sprawiają, że kierowca ma ograniczoną kontrolę nad pojazdem.
Szybki serwis przedzimowy obejmuje kontrolę poziomu płynów. Należy do nich także płyn do spryskiwaczy. Wymianę na zimowy trzeba zrobić wcześniej, by letni nie zamarzł w przewodach. W bagażniku dobrze jest mieć zapas na dolewki, gdyż w warunkach błota pośniegowego, zużycie płynu jest nadspodziewanie wysokie.


W przypadku oleju silnikowego nie jest wymagany maksymalny stan, co skraca nagrzewanie się silnika. Należy jednak bezwzględnie go kontrolować, gdyż niekorzystne warunki rozruchu oraz pracy w niskich temperaturach sprzyjają zużyciu oleju wewnątrz silnik oraz poprzez przecieki. Nawet w przypadku sprawnych silników wożenie zimą oleju na dolewki nie jest przesadą.

Filtry

Po letniej i jesiennej eksploatacji warto sprawdzić stan filtrów, bowiem w tym okresie filtr powietrza narażony był na intensywne zużycie. Zanieczyszczenie wkładu sprzyja dalszemu zwiększaniu oporów pracy w poprzez zawilgocenie*.

Zwiększone pochłanianie wilgoci z powietrza wynika ze obniżonej temperatury punktu rosy.

Zjawisko wykraplania się wilgoci następuje nie tylko w filtrze, ale wszędzie tam, gdzie zimne części mają kontakt z wilgotnym powietrzem. Dzieje się tak w innych częściach układu dolotowego, szczególnie w tzw. odmie. Wiele modeli jest wręcz narażonych na zablokowanie przepływu przez nią przez gromadzący się tam szlam. Powstaje on gdy spaliny z przedmuchów do skrzyni korbowej stworzą emulsję z wilgocią z powietrza. Kondensacja następuje również w zbiorniku paliwa. Zjawisko to jest tym intensywniejsze, im większa jest wolna przestrzeń. Aby temu zapobiec lub przynajmniej ograniczyć, dobrze jest unikać jazdy „na oparach” i regularnie tankować do pełna. Trzeba też liczyć się z tym, że woda jest już w zbiorniku i układzie paliwowym. W przypadku benzyny można wspomóc się środkami wiążącymi wodę, choćby w postaci denaturatu. Bardziej wrażliwe są jednostki wysokoprężne, dlatego instalowane są w nich filtry paliwa z odstojnikami wody. Należy je planowo wymieniać, regularnie kontrolować i usuwać z nich wodę. Innym zagrożeniem dla dieslowskiego układu paliwowego jest paliwo słabej jakości. Lepiej więc unikać tankowania na podejrzanych stacjach, gdzie nawet jeśli nie zassie się wodę z olejem napędowym, to nie będzie miał on zimowych parametrów. Szczególnie istotna jest temperatura wytrącania się parafiny, która w stałej postaci blokuje przepływ paliwa. Można się przed tym zabezpieczyć, mieszając paliwo z dodatkiem obniżającym temperaturę. Istotne jest jednak, by uczynić to przed zablokowaniem – dodatek musi być wcześniej zmieszany, gdy on sam i paliwo są jeszcze w pełni płynne. Zaniedbanie tego doprowadza do konieczności czekania na cieplejszy dzień lub szukania ogrzewanego garażu.
Dobrą praktyką jest posiadanie dodatkowego zapasu zimowego paliwa w kanistrze. Przy zwiększonym zużyciu w zimowej eksploatacji może on być na miarę przetrwania, np. podczas długiego oczekiwania w korku. Może być też pomocą dla kogoś, kto okazał się mniej przezorny.

Układ chłodzenia

Przyjmuje się, że sprawne działanie układu chłodzenia jest istotne głównie w czasie upałów. Tymczasem układ chłodzenia ma za zadanie utrzymywanie optymalnej temperatury pracy silnika. Gdy robi się zimno, wydajność chłodzenia rośnie, co przy niesprawnym układzie regulacji wychładza silnik. Zepsuty, stale otwarty termostat przyczynia się do przyspieszonego zużycia jednostki napędowej oraz zwiększonego zużycia paliwa. Dodatkowym efektem jest znaczne obniżenie wydajności nagrzewnicy w układzie wentylacji. Wpływa to nie tylko na komfort termiczny, ale także ogranicza widoczność przez zaparowane lub wręcz pokryte lodem szyby.

LPG

Osobny rozdział należy się przygotowaniu pojazdu z instalacją LPG. Jej używanie powoduje, że systemy są szczególnie narażone na wpływ warunków zimowych. Montaż reduktora stanowi dużą ingerencję w układ chłodzenia. Już sam jego dobór stanowi zbyt duże wyzwanie dla instalatorów lub budżetu. Spadek wydajności odparowania gazu z fazy płynnej do lotnej związany z niską temperaturą płynu chłodzącego może się nałożyć na złe odpowietrzenie. Ryzyko to niestety związane jest często ze zbyt swobodnym podejściem montażystów do praw przepływu i ogólnie kultury technicznej. Dodając do tego możliwe wycieki z licznych podłączeń, przepis na zimowe unieruchomienie LPG wydaje się gotowy. Ale to nie koniec kłopotów. Aby moc odparować w niższych temperaturach, mieszanka propanu-butanu musi mieć odpowiednie proporcje ze zwiększonym udziałem propanu względem mieszanki letniej. Propan charakteryzuje łatwiejsze odparowanie, ale ma on wyższą cenę, co niekiedy rodzi pokusę, by oferować w zimie letnie proporcje.

Opony

Temat zamiany opon na zimowe jest od dawne wszędzie wałkowany, ale w przypadku aut terenowych wymaga dokładnego przemyślenia. Jeżeli planujemy częste, dalekie i szybkie wyjazdy w śnieżnych warunkach, to bardzo szybko odczujemy korzyść ze stosowania zimówek. Jest to jednak kosztowna inwestycja, szczególnie dla ciężkich i szybkich terenówek z dużymi kołami.

Widoczność

Pisaliśmy już o konieczności utrzymania w sprawności układu wentylacji z ogrzewaniem. Teraz dodajmy do tego również klimatyzację, która rewelacyjnie usuwa z szyb zaparowanie, osuszając powietrze. Nie powinna być ona jednak używana w duże mrozy, ale z reguły nie dopuszcza do tego odpowiedni czujnik.
W razie braku klimy można przygotować się na walkę z wilgocią przy pomocy starych gazet lub jeszcze lepiej higroskopijnego żwirku silikonowego*.

Higroskopijne właściwości ma żwirek dla kotów.

Środkiem zapobiegawczym przeciwko wilgoci nanoszonej do wnętrza są gumowe korytka zamiast tekstylnych dywaników. Nie gromadzą one wody i można je łatwo wyczyścić. Innym sposobem radzenia sobie z zaparowanymi/zamarzniętymi szybami jest pamiętanie o wietrzeniu ogrzanego auta przed jego zamknięciem. Mroźne powietrze jest suche, więc usuwając nim z wnętrza to ciepłe i wilgotne, zapobiega się kondensacji.
Do zapewniania przejrzystości szyb z zewnątrz nie wystarczy wspomniany już zimowy płyn do spryskiwaczy. Konieczne są także nowe pióra wycieraczek, które będą musiały radzić sobie z mrozem i słonym brudem. Pewnym wspomożeniem mogą być różne preparaty, np. „niewidzialne wycieraczki”, ale trzeba pamiętać, że te nie sprawdzą się, gdy szyby pokryje śnieg. Dobrze jest mieć wtedy zmiotkę, którą sprawnie oczyścimy także pozostałą część nadwozia. Usunięcie śniegu to nie tylko sprawa naszej widoczności, ale także bezpieczeństwa innych użytkowników dróg, którzy nie będą narażenie na lecące na nich płaty śniegu.
Gorszym wyzwaniem jest lód lub szron, wtedy niezbędne jest skorzystanie ze skrobaczki – te dobre mają różne rodzaje ostrych krawędzi i są wygodne w użyciu. Ważny jest także rodzaj materiału, który szybko się nie tępi i nie pęka na mrozie.

Wyposażenie

Zimowe wyjazdy terenówką, zwłaszcza te typu „wracam za chwilę”, mają do siebie, że mogą skończyć się nieprzewidzianym postojem. Nawet jeśli nie wynika on z naszej brawury, to możemy być unieruchomieni przez innych, mniej wprawnych czy gorzej wyposażonych użytkowników ośnieżonych lub oblodzonych dróg. W takich okolicznościach dobrze jest mieć coś więcej niż tylko telefon z dużą ilością kresek baterii i zasięgu. W trakcie przymusowego postoju na odludziu lepszym miejscem niż pobocze jest wnętrze auta. Niestety chociaż zapewnia ono ochronę przed warunkami atmosferycznymi, to szybko się wyziębia. W takiej sytuacji nawet zwyczajny koc, którym można się okryć, decyduje o zachowaniu zdrowia. Dobrym pomysłem jest również rozłożenie metalizowanej folii, która zmieści się nawet w najmniejszym schowku czy kieszeni. Świetnym uzupełnieniem ochrony ciepła jest termos lub kubek termiczny z gorącym napojem.


Pogląd dotyczący tego, że wożenie ze sobą dodatkowego, ciepłego ubrania jest ekstrawagancją, może szybko zweryfikować pierwszy wyjazd połączony z koniecznością szuflowania wielu kubików śniegu w przemoczonym ubraniu. Nie piszemy o zimowym pokonywaniu przeszkód wodnych, w czasie którego trzeba się liczyć z zanurzeniem co najmniej obuwia.

Akcja

Jeśli warunki drogowe pozwalają na aktywną postawę, musimy być przygotowani, by móc ratować siebie i innych. Koniecznym wyposażeniem pojazdu są łańcuchy śnieżne, często wymagane przepisami. Same łańcuchy nie są nic warte, jeśli nie potrafi się ich sprawnie zamontować na koła. Przećwiczenie tej czynności „na sucho” może nas uratować od rozpaczliwego plątania się zamarzających rąk w niezliczonych łańcuszkach, haczykach i linkach.

W okresie, gdy szybko zapada zmrok, niezwykle przydatna jest latarka. Pozwala ona nie tylko na oświetlenie pola pracy, ale i może posłużyć do dawania sygnałów i podświetlania przeszkód terenowych.
Inne podstawowe sprzęty, jakie w sytuacjach nie tylko off-roadowych powinny być na pokładzie terenówki to: taśmy i liny w kilku długościach oraz stosowne szekle pasujące do punktów holowniczych. Jeśli będziemy mieć do czynienia z osobami nieobeznanymi ze specyfiką takich działań, to musimy najpierw je zapoznać z systemem komunikacji i procedurą. Pozwoli to uniknąć uszkodzeń sprzętu, o co bardzo łatwo w warunkach niskiej przyczepności.
Niezbędna jest też łopata, którą można uzupełnić o lekką, ale wydajną w świeżym śniegu szuflę.

Autor: Michał Pierewicz, zdjęcia: archiwum

...a może to też Cię zainteresuje:

SsangYong Rexton

Solidnie i tanio? Da się pogodzić! Załóżmy, że masz do wydania dwadzieścia tysięcy złotych. Dwadzieścia tysięcy złotych i chcesz zwiedzać

Czytaj dalej >>