Nie tak dawno, Land Rover zaprezentował swojego Electric Defendera na salonie samochodowym w Genewie. Wyprodukowano jedynie siedem egzemplarzy tych napędzanych na cztery koła proekologicznych samochodów terenowych. Teraz przyszedł czas na testy. Odbywają się one w Anglii na terenie „Garden of Eden”. Samochód napędzany za pomocą silnika elektrycznego, o mocy 94 KM i 330 Nm momentu obrotowego, ma przejechać na jednym akumulatorze 80 km. Ładowanie trwa 8 godz, a w przypadku trybu szybkiego 4 godziny. Wg. informacji podawanych przez serwis off-road.drive.ru Defender bez trudu, na 6 procentowym nachyleniu, dał rade wciągnąć 12 tonowa konstrukcję, złożoną z czterech wagonów, mogących pomieścić 60 osób. Podobno samochód, bez dodatkowego obciążenia, może rozpędzić się do 115 km/h. Podczas zjazdów ze wzniesień, hamowanie silnikiem pozwala na odzyskanie 80% energii kinetycznej. Niestety nie podano informacji o przełożeniu pracy Electric Defendera na ekonomię. Bez tego raczej ciężko ocenić, jak bardzo proekologiczny jest nowy produkt Land Rovera.

Skrzaci off-roader – Suzuki Jimny 1.3 VVT Comfort
Rekreacyjnie w teren? Do tego celu Jimny nadaje się idealnie. Mała „Suzuka” nie ma zbyt wielu bezpośrednich konkurentów. Azjatycka konstrukcja