Tatra Jarosława Kazberuka i Macieja Martona dotarła w nocy polskiego czasu na biwak w San Rafael. Awaria okazała się na tyle skomplikowana, że załoga Teamu LOTTO musiała zrezygnować z przeprawy przez wydmy, a to oznacza, że w kolejnym etapie już nie wystartuje. To jednak nie znaczy, że Jarek Kazberuk wywiesił białą flagę.
Na trasie drugiego odcinka specjalnego na kierowców czekał trudny i wymagający teren pełen piaszczystych wydm oraz fragmentów najeżonych ostrymi kamieniami. Na dojazdówce powróciła awaria z dnia poprzedniego, silnik odmówił posłuszeństwa. Do ostatnich chwil ważyły się losy wyjazdu na oes ciężarówki LOTTO Team. Istniało ryzyko, że Tatra zostanie już na odcinku specjalnym bez możliwości jej naprawienia. Ostatecznie zapadła decyzja o powrocie do bazy rajdu.
Mistrz i Uczeń, Jarek i Robin wielokrotnie już pokazali, że zawsze walczą do końca.
„Tegoroczny Dakar rzeczywiście obfituje w nieprzewidziane przygody. Najpierw kontuzja Robina, teraz poważna usterka w ciężarówce i przerwany rajd. Ale ja wciąż mam tu coś do zrobienia. Z Ameryką Południową na razie się nie rozstaję. Będę kibicował pozostałym członkom LOTTO Teamu, Krzysztofowi Hołowczycowi i Martinowi Kaczmarskiemu oraz obserwował i relacjonował dla naszych fanów poczynania pozostałych Polaków, którzy jadą w tym rajdzie”- powiedział Jarek.
Źródło: Informacja prasowa
Tatra Jarosława Kazberuka i Macieja Martona dotarła w nocy polskiego czasu na biwak w San Rafael. Awaria okazała się na tyle skomplikowana, że załoga Teamu LOTTO musiała zrezygnować z przeprawy przez wydmy, a to oznacza, że w kolejnym etapie już nie wystartuje. To jednak nie znaczy, że Jarek Kazberuk wywiesił białą flagę.
Na trasie drugiego odcinka specjalnego na kierowców czekał trudny i wymagający teren pełen piaszczystych wydm oraz fragmentów najeżonych ostrymi kamieniami. Na dojazdówce powróciła awaria z dnia poprzedniego, silnik odmówił posłuszeństwa. Do ostatnich chwil ważyły się losy wyjazdu na oes ciężarówki LOTTO Team. Istniało ryzyko, że Tatra zostanie już na odcinku specjalnym bez możliwości jej naprawienia. Ostatecznie zapadła decyzja o powrocie do bazy rajdu.
Mistrz i Uczeń, Jarek i Robin wielokrotnie już pokazali, że zawsze walczą do końca. „Tegoroczny Dakar rzeczywiście obfituje w nieprzewidziane przygody. Najpierw kontuzja Robina, teraz poważna usterka w ciężarówce i przerwany rajd. Ale ja wciąż mam tu coś do zrobienia. Z Ameryką Południową na razie się nie rozstaję. Będę kibicował pozostałym członkom LOTTO Teamu, Krzysztofowi Hołowczycowi i Martinowi Kaczmarskiemu oraz obserwował i relacjonował dla naszych fanów poczynania pozostałych Polaków, którzy jadą w tym rajdzie”– powiedział Jarek.