OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

Niespełnione wizje

Samochody koncepcyjne to bardzo interesujący obszar motoryzacji. Zwykle przekształcają się w postać seryjną, która wizualnie znacznie odbiega od pierwowzoru. Dlaczego? Z różnych powodów. Ale warto tworzyć motoryzacyjne wizje. Niektóre z nich w jakimś stopniu zostaną zrealizowane, inne będą cieszyły oko i pobudzały wyobraźnię.

Ten krótki przegląd historii zawiera listę dziesięciu motoryzacyjnych ciekawostek, które powstały w bardziej lub mniej zamierzchłej historii, ale niestety nie trafiły do produkcji seryjnej. Są to zarówno samochody terenowe, jak i rekreacyjne. Ponadto w zestawieniu znalazł się w przedstawiciel segmentu science fiction – Volkswagen Aqua.

Postęp

Bez prototypów trudno byłoby oczekiwać postępu. Dotyczy to w zasadzie każdej branży. Kiedy Elon Musk* przedstawiał swoje pomysły dotyczące spopularyzowania elektryfikacji samochodowych źródeł napędu czy opanowania logistyki w… kosmosie, każdy przyglądał się temu z daleko posuniętym dystansem. Po tylu latach widzimy, że Musk skutecznie wprowadza swoje idee w życie. Dzięki nim świat technologii idzie do przodu. Trudno mi wskazać większego wizjonera, który oprócz bujania w obłokach, wprowadza realizuje swoje wizje. To odpowiednik Tony’ego Starka (alter ego Iron Mana) w naszym realnym świecie.

Buchalteria

Dlaczego seryjne, końcowe wersje modeli tak znacznie różnią się od prototypów? Oczywiście chodzi o ekonomię. Produkt musi być możliwie najtańszy w produkcji i spełniający oczekiwania jak największej rzeszy potencjalnych klientów. Oczywiście należy wykluczyć z tego założenia towary elitarne, luksusowe, niskoseryjne.
Zatem projekt przed wejściem do produkcji najpierw musi przejść przez dział finansowy danej firmy. Po tej procedurze wszystko może się zmienić. I tak najczęściej jest. Mimo to warto zauważyć, że sporo samochodów współcześnie poruszających się po drogach prezentuje futurystyczny styl (np. Lexus NX, Citroën Cactus, Nissan Juke).

1. Dodge Deora

Ten model to nie lada ciekawostka. Projekt pojazdu powstał w 1965 r. w Detroit. Wówczas to miasto było gospodarczym centrum USA. Aglomeracja lata świetności ma już za sobą. Po kryzysie liczba ludności zmniejszyła się o ponad połowę. Nieruchomości można kupić za bezcen (często po prostu za 1 dolara). Deora jest miłym wspomnieniem po starym Detroit. Prototyp został obsypany wieloma nagrodami. Samochód został zlicytowany na aukcji w 2009 roku za 230 tys. dolarów.
Nadwozie nie zostało wyposażone w klasyczne boczne drzwi wejściowe. Do środka auta wsiada się od przodu. Ta procedura jest dosyć długa, ale pragmatyzm z założenia nie jest domeną tej konstrukcji. Wskaźniki (poziom paliwa, ciśnienie oleju itp.) nie znajdują się przed kierowcą, a na podszybiu po jego lewej stronie. Pod maską umieszczono 2,8-litrowy motor oraz 3-stopniową automatyczną skrzynię biegów. Technicznie samochód bazuje na pickupie – Dodge A100.

2. Volkswagen Aqua

Kto potrzebuje dróg? Prawdziwy off-road niekoniecznie musi kojarzyć się z przeprawą przez leśny czy górzysty teren. Dla VW Aqua żaden teren nie stanowi problemu – nieważne czy ta maszyna trafi na żwir, piach czy wodę. Ten nietypowy Volkswagen teoretycznie jest w stanie przelecieć nad każdą powierzchnią. Jego prędkość maksymalna to 100 km/h.
Ten popisowy projekt jest pomysłem chińskiego projektanta – Yuhan’a Zhang’a. W założeniu poduszkowiec będzie napędzany ogniwami wodorowymi. Wbrew pozorom Aqua bazuje na technologii, która jest obecnie dostępna. Pozostaje tylko kwestia kosztów. Pod żadnym pozorem nie można wykluczać, że taki poduszkowiec pojawi się w salonach Volkswagena lub innego producenta.

3. Lamborghini LM002

Wyjątkowe połączenie sportowego silnika V12 i napędu 4×4 obleczone w kanciastą karoserię. Podwozie z niezależnym zawieszeniem zdolne jest do bardzo szybkiej jazdy po każdym podłożu. Pierwotnie planowano militarne wykorzystanie, ale wojsko nie było zainteresowane tym bezkompromisowym bolidem. LM002 nadal nie ma swojego współczesnego odpowiednika, który mógłby stanąć z nim w szranki na drodze i w terenie.
Warto też zwrócić uwagę na podobny projekt – model LM001. Tam pod maską wylądował „niewielki” silnik V8 produkcji Chryslera. Skrót LM oznacza Lamborghini Militari. Co prawda LM002 wyszedł z fazy koncepcyjnej, ale skończyło się na produkcji niewielkiej serii modelu.

4. Lohner AWD

Inżynierski geniusz Ferdynanda Porsche widać w jego pierwszym pojeździe z przełomu wieków (1900 r.). Była to konstrukcja hybrydowa z napędem spalinowo-elektrycznym i silnikami elektrycznymi we wszystkich czterech kołach – upraszczało to znacznie konstrukcję. W owych pionierskich czasach motoryzacji auta elektryczne wyprzedzały – w przenośni i dosłownie – samochody z napędem spalinowym.
Z racji obecności elektrycznych ogniw, samochody charakteryzowały się dużą masą własną. Prędkość maksymalna wynosiła około 60 km/h. Lohner powstał zarówno w wersji z napędem na jedną, jak i na dwie osie. Rok 1900 można uznać za przełomowy w dziejach motoryzacji. Dopiero teraz rozwiązania hybrydowe zdobyły relatywnie dużą popularność. Pierwszym samochodem z napędem hybrydowym produkowanym na szeroką skalę był Lexus RX400h.

5. Citroen C-Crosser

Francuski producent zawsze próbował być o dwa kroki przed konkurencją. Wystarczy przywołać w pamięci legendarny model DS. Z kolei C-Crosser był futurystyczną wizją rodzinnego, rekreacyjnego vana. Projekt charakteryzował się otwartym, przeszklonym nadwoziem. Do tego dochodziły ponadprzeciętne parametry terenowe. Oczywiście napęd 4×4 figurował na liście standardowego wyposażenia. Ciekawostką były dwie skrętne osie. To znacznie poprawiło zwrotność pojazdu.
Wnętrze miało wygodnie pomieścić sześć osób oraz obszerny bagaż. Nadwozie posiadało możliwość hydraulicznego obniżania (załadunek bagażu) oraz podwyższania (wyższy prześwit do jazdy w terenie). Wejście pasażerów do środka ułatwiały drzwi przesuwne.

6. FSO R

Zajrzyjmy na nasze, polskie podwórko. Fabryka Samochodów Osobowych zaprojektowała model R. Idea zrodziła się w 1977 r. Wśród produktów krajowych brakowało pojazdów specjalistycznych, takich jak auta 4×4. Służby wojskowe, leśne czy energetyczne oraz rolnicy korzystali z radzieckich konstrukcji. W kraju produkowano Tarpany, ale budziły one sporo zastrzeżeń i nie spełniały wielu oczekiwań.
Prawdopodobnie nadwozie zostało zaprojektowane w warszawskiej ASP. Samochód bazował na podzespołach Poloneza. Część elementów – na przykład hamulce – miały pochodzić z Żuka. Nadwozie zostało oparte na ramie, co umożliwiało szerokie zastosowanie bazy podwoziowej. Niestety nie doszło do produkcji seryjnej modelu.

7. Polonez Analog

Polonezy były punktem wyjściowym do wielu wersji nadwoziowych. Znamy najbardziej popularne liftbacki. Oprócz nich po naszych drogach wciąż jeżdżą mniej urodziwe sedany, kombi czy trucki. Polonez Analog (oparty na tym ostatnim) był próbą opracowania polskiego terenowego pickupa. Część elementów pochodziła od Łady Samary, Łady Nivy oraz Moskwicza Aleco. Wyprodukowano 7 sztuk modelu. Wszystkie – oprócz jednego – były napędzane silnikami benzynowymi 1.6.
Analog został wyposażony w blokadę tylnego mechanizmu różnicowego. Samochód wymagał jeszcze wielu poprawek, ale częściowo był gotowy do produkcji. Plany zostały wstrzymane, gdy FSO została przejęta przez Daewoo.

8. Road Rover 100 Station Wagon

Pomysł na SUV-a narodził się w 1951 r. Prototyp dostał roboczą nazwę – Road Rover 100-inch Station Wagon. Wartość 100 cali odnosiła się do rozstawu osi. Samochód miał być kompromisem pomiędzy autem drogowym i terenowym. Samochód otrzymał sprężyny śrubowe oraz hamulce tarczowe. W wyposażeniu znalazło się również wspomaganie układ kierowniczego. Auto miało być po prostu wygodne w codziennym użytkowaniu.
Ten pojazd koncepcyjny można uznać za fazę embrionalną Range Rovera. Na wersję seryjną należało trochę zaczekać, bo aż do początku lat 70. W Ameryce już w latach 60. można było zaobserwować obecność takich graczy jak Ford Bronco oraz Jeep Wagoneer.

9. Unimog U5

Zaczynał tuż po wojnie, bardzo skromnie – jako uniwersalna maszyna silnikowa do rolniczego użytku. Przez dziesiątki lat ewolucji zmienił się w symbol pojazdu użytkowego, zdolnego do pracy w najcięższych warunkach terenowych nie tylko w gospodarce cywilnej, ale i na wojnie. Zasięg występowania Unimoga obejmuje dosłownie cały świat. Pojazd funkcjonuje nie tylko w znanych postaciach nośnika narzędzi czy ciężarówki, ale także jako dawcy organów do jeszcze bardziej wyspecjalizowanych pojazdów.
Unimog z prostego auta rozrósł się w ogromną rodzinę pojazdów uniwersalnych i specjalistycznych. Prototyp U5 był elementem, który współtworzył początek czysto użytkowych pojazdów ciężarowych. W latach 1946-1948 powstało 6 sztuk tego modelu.

10. Fiat 126 Cavaletta

Takiego „malucha” nie widzieliście. Cavaletta to pochodzący z 1976 roku prototyp. To rekreacyjny, niewielki samochodzik, który raczej nie mógłby być wykorzystywany na co dzień. Choć przewidziano do niego tzw. hard top. Zadaszenie występowało również w miękkiej postaci. Samochód o charakterze ćwierć terenowym zachęcał na wycieczki z dala od utwardzonych dróg.
Poza nadwoziem samochód nie krył niespodzianek. Źródłem napędu został 21-konny silnik o pojemności 594 cm3, z nim skojarzono 4-biegową skrzynię. Prędkość maksymalna została określona na 100 km/h. Napęd został przekazany – podobnie jak w zwykłym „fiaciku” – na tylne koła. Szkoda, że takie nietuzinkowe Fiaty nie zyskały popularności.

Autor: Aleksander Goliat, zdjęcia: producenci, archiwum

...a może to też Cię zainteresuje:

AKADEMIA 4x4 - SKLEP.OFF-ROAD.PL
MAGAZYN OFF-ROAD PL
PRZYGODY