OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

Antykorozja. Podwozie pod ochroną

Wraz z końcem zimy odchodzą problemy z zimową eksploatacją, ale niestety zostają ich następstwa. Należą do nich wszelkie kwestie korozyjne związane z uszkodzeniami powłok ochronnych przez piasek, żwir i sól. Co gorsza, najczęściej owe środki utrzymania dróg łączą się z innymi zanieczyszczeniami, tworząc niszczącą mieszaninę, która uaktywnia się, gdy wzrasta temperatura. Nie ma więc co zwlekać i lepiej wcześniej zaplanować ochronę podwozia, by w dogodnym czasie zrobić ją jak trzeba. Inaczej lepiej się za to nie zabierać wcale.

Dokładne umycie całego podwozia wymaga dobrego dostępu i odpowiedniego sprzętu

Na początek trzeba zdać sobie sprawę, że konserwacja podwozia to poważne, wieloetapowe przedsięwzięcie, które wymaga uwzględnienia ściśle określonej kolejności i warunków działania. Aby dokonać kompleksowej konserwacji, trzeba zgrać ze sobą wiele czynników – niektórych z nich nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Zanim więc zaczniemy rozważać rozpoczęcie tego procesu, musimy zorientować się, czy podołamy jego wymaganiom. Przede wszystkim należy dysponować odpowiednim miejscem, wystarczającą ilością czasu oraz niezbędnymi narzędziami i środkami. Jeśli któryś z warunków nie zostanie spełniony, trzeba liczyć się z ograniczeniem skuteczności konserwacji, niepotrzebnymi przestojami lub nadmierną ilością pracy, której i tak nie zabraknie.

Dokładne osłonięcie folią całego nadwozia zapobiega trwałym zabrudzeniom

Miejsce

Miejsce akcji jest bardzo ważne, gdyż podczas konserwacji będzie zajmowane przez pojazd i wyposażenie przez kilka dni, a wpływ naszych działań nie będzie na nie obojętny, tak samo jak nasze działania nie będą obojętne na wpływ otoczenia. Przede wszystkim trzeba się pogodzić z tym, że może dojść do zabrudzeń preparatami, które należą do trudnych do wyczyszczenia. Istotne jest również utrzymanie temperatury co najmniej pokojowej wraz z możliwością wentylacji oraz zapewnienie dostępu do podwozia – kanał jest dobry, ale i tak trzeba zdjąć koła. Można więc rozważyć użycie tzw. kołyski, która pozwala na przetoczenie auta na bok, zapewniając wygodny dostęp do jego spodu.

Staranne osłonięcie wrażliwych elementów przyspiesza dalsze prace konserwacyjne

Czas

Wspomniane zostało, że konserwacja wymaga czasu. Zależnie od ilości zabiegów i rozległości zabezpieczanych obszarów na całą procedurę trzeba poświęcić co najmniej trzy dni – oczywiście przy założeniu, że nie będą wymagane dodatkowe zabiegi, np. blacharskie. O ile można przyspieszyć czynności związane z przygotowaniem auta do konserwacji, to same procesy penetracji, neutralizacji rdzy czy schnięcia muszą trwać tyle, ile podaje karta techniczna. Na dodatek nie da się niektórych prac wykonywać równolegle. Zaburzenie ściśle określonej kolejności może spowodować zniweczenie efektów wcześniejszych prac.

Po oczyszczeniu stali z korozji trzeba zabezpieczyć ją antykorozyjnie

Narzędzia

Do prac oczyszczających blachy z pozostałości wcześniejszych powłok i rdzy potrzeba trochę więcej niż jedno narzędzie. Niektórym miejscom wystarczą uniwersalne przyrządy – np. wiertarka ze szczotką drucianą – inne, trudniej dostępne, będą wymagać precyzyjnej, małej szybkoobrotowej szlifiereczki. Na masywnych elementach natomiast będzie można zadziałać większą szlifierką. Innymi słowy – im arsenał środków czyszczących szerszy, tym lepiej. Większy kaliber to piaskowanie, lecz ten, kto go stosuje, chyba nie musi już czytać tego artykułu. Oczywiście nie może zabraknąć papierów i gąbek ściernych w różnych gradacjach do ręcznego doczyszczenia detali.

Nie można pominąć drobnych, ale licznych, potencjalnych ognisk korozji

W zależności od budżetu można podjąć temat konserwacji bez posiadania kompresora. Ale jak się szybko okaże wraz z jego możliwościami w parze idą oszczędności na środkach konserwujących. Zamiast więc kupować, dobrze jest pożyczyć wydajny kompresor z dużym zbiornikiem – pojemność 50 litrów to minimum. Im większy, tym lepszy: sprężarka będzie pracować rzadziej, a spadki ciśnienia będą niższe. Sprężone powietrze może być też wykorzystane do przedmuchania czyszczonych lub osuszanych powierzchni i profili.

Po preparacie antykorozyjnym i podkładzie można położyć warstwę ochronną

Tematu narzędzi nie można zamknąć bez poruszenia kwestii odzieży ochronnej. Ta początkowo błaha sprawa staje się istotna, gdy sprawdzimy, jakie właściwości mają środki czyszczące i konserwujące. Zabezpieczenie się przed ich działaniem nie jest wyłącznie sprawą estetyki, ale higieny, a nawet zdrowia. Sprawa nabiera szczególnego znaczenia, gdy jest się na owe środki narażonym przez kilka dni. Ochrona oczu i górnych dróg oddechowych jest kluczowa, gdyż podczas pracy nie zabraknie pyłu i oparów, których źródło praktycznie zawsze będzie ulokowane nad głową. Dobrane do prac mechanicznych rękawice, a potem jednorazówki odporne na chemikalia muszą być dostępne w większych ilościach, bo powodów do ich zużycia czy nawet uszkodzenia nie będzie brakować. Polecamy też kupno jednorazowego kombinezonu malarskiego – pamiętajmy jednak, że niezależnie od jego zakupu ubranie pod nim i tak będzie spisane na straty.

 

Wreszcie nie może zabraknąć zabezpieczenia auta i miejsca pod nim, a także otoczenia. Pod auto dobrze jest położyć naprawdę solidną folię lub wręcz plandekę. Istotny jest duży rozmiar, by nadwyżkę materiału uformować w swego rodzaju burty zdolne powstrzymać płynne środki przed dalszym rozlaniem na podłogę. Do zabezpieczenia pojazdu wykorzystuje się papiery lub folie – ważne by ich nie zabrakło, a przy tym by nie utrudniały prac, gdyż część zabezpieczanych elementów może mieć kłopotliwe kształty.

Wybór preparatów

Oferta środków antykorozyjnych jest dziś bardzo szeroka i można stanąć przed trudnym wyborem na każdym etapie zabezpieczania podwozia. Pewnym ułatwieniem może być zawężenie poszukiwań do wyrobów jednego producenta. Jest to dobre rozwiązanie z uwagi na wzajemną kompatybilność owych środków. Zgodność nie jest jednak wyłącznie marketingowa, gdyż pozornie identyczne wyroby różnych producentów mogą „gryźć” się z powodu jednego problematycznego składnika. Ograniczenie takie ułatwia także planowanie kolejnych etapów, gdyż wiadomo, ile mają one trwać w określonych przez producenta warunkach.

Przy okazji wyboru środków antykorozyjnych znów pojawia się kwestia użycia kompresora. Na rynku są wprawdzie dostępne preparaty w spraju, ale poza brakiem konieczności korzystania ze sprężonego powietrza mają praktycznie same wady. Po pierwsze – są odczuwalnie droższe. Po drugie – w ich składzie dominuje rozpuszczalnik zapewniający odpowiednią płynności, którego odparowanie spowalnia dalszą pracę i wymaga większego zużycia.
Chciałoby się, by prace przebiegały bez przerw na zakupy, jednak bez rozpoznania rozległości zakresu robót trudno podać dokładne ilości. Na liście zakupów obowiązkowe pozycje to: zmywacz do silikonu, przetwarzacz rdzy, podkład epoksydowy oraz preparaty do zabezpieczenia podwozia oraz profili zamkniętych.

Na pewno nie może zabraknąć zmywacza do silikonu, który na każdym etapie służy do oczyszczania i odtłuszczania. Zaleca się również zakup większej ilości środków do przetwarzania rdzy, gdyż nie trzeba ich zużywać od razu i mogą one mieć inne zastosowania, poza tym z reguły nie są zbyt drogie. Ich użycie daje też chwilę oddechu przed kolejnymi etapami, gdyż wymagają one dłuższego czasu na zadziałanie. Podkładu silikonowego używamy przed pokryciem masami zabezpieczającymi, więc jego zapotrzebowanie trzeba rozpoznać jeszcze przed rozpoczęciem tej procedury. Poziom realnego zużycia można wprawdzie oszacować na podstawie charakterystyki technicznej, ale dopiero w realnym życiu okazuje się, jak jest naprawdę. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że sporo zabezpieczanych elementów ma kształty inne niż płaskie, zaś profile mogą kryć wiele zakamarków, więc aby je pokryć, potrzeba znacznie więcej materiałów niż to określono teoretycznie.

Polecamy środki wykorzystujące nowoczesną chemię. Dotyczy to przede wszystkim warstw ochronnych, które mają być elastyczne (szczególnie w niskich temperaturach). Niestety, starsze recepty preparatów oparte są o bitumy, które mają tendencję do pękania na mrozie, co prowadzi do korozji ukrytej pod ich powierzchnią.

Hamulce są oczywiście zabezpieczane podczas konserwacji nadkoli…

Akcja

Przed konserwacją podwozia należy je oczywiście oczyścić. Zaleca się usunięcie wszelkich osłon, nadkoli i płyt, które utrudniają zarówno umycie, jak i dalszą pracę. Bardzo ważnym etapem jest dokładne umycie za pomocą myjki ciśnieniowej. Można spróbować zrobić to samodzielnie, ale znacznie lepsze i szybsze jest skorzystanie z oferty myjni, która dysponuje podnośnikiem zapewniającym dostęp do całego podwozia. Warto wspomnieć, że im bardziej podwozie jest zabudowane (szczególnie ramowe), tym więcej znajdziemy tam osadzonych zanieczyszczeń. Nie można też liczyć, że do ich usunięcia wystarczy jedynie silny strumień wody, często trzeba wspomagać się czymś twardszym. Już podczas mycia wyłania się wstępny obraz stanu podwozia: widoczne stają się luźne warstwy zabezpieczeń, a na powierzchni pojawia się rdza. To, co do tej pory wydawało się monolitem, zaczyna odkrywać swe mroczne tajemnice. Aby przystąpić do dalszej akcji, trzeba dokładnie osuszyć umyte powierzchnie. Można czekać na upalne dni, ale lepszy efekt da dłuższa, szybsza jazda w suchy dzień. Po wysuszeniu, można zająć się dalszym oczyszczaniem i wyszukiwaniem słabych punktów. Dotyczy to także ewentualnych osłon metalowych, które po zdjęciu z auta są łatwe do zabezpieczenia antykorozyjnego.

… oraz podczas malowania elementów zawieszenie

Przygotowanie

Zanim jednak wpadniemy w wir walki z korozją należy przystąpić do mało pasjonującego etapu zabezpieczania otoczenia, nadwozia i elementów podwozia, które nie powinny zostać zabrudzone. Dotyczy to w szczególności hamulców, przewodów i układu wydechowego. Zabezpieczenia można dokonać przez otoczenie warstwą folii lub papieru, które następnie trzeba posklejać taśmą klejącą. Można do tego celu użyć taniej taśmy malarskiej, która świetnie sprawdzi się też w przypadku drobniejszych elementów. Szerokie rozłożenie folii pod autem to konieczność, inaczej będziemy musieli posprzątać miejsce pracy narażone na rdzawy kurz oraz żrące i tłuste preparaty.

Weryfikacja

Kluczowe dla jakości pracy jest skrupulatne zweryfikowanie stanu metalu i znalezienie ognisk korozji oraz ich potencjalnych zarzewi. Lektura for internetowych pomoże w szybkiej lokalizacji zainfekowanych fragmentów (dotyczy to każdego popularnego modelu samochodu). Podczas poszukiwań słabych miejsc należy bezlitośnie badać każdy podejrzany fragment podwozia. Jednak sama wizualna inspekcja nie wystarczy. Należy posłużyć się wyrafinowanymi narzędziami badawczymi – młotkiem i śrubokrętem. Opukując masywne elementy, np. ramę czy zawieszenie, powinniśmy słyszeć dźwięki stosowne do akcji (dźwięczne i metaliczne). Jeżeli są pokryte warstwą ochronną, nie może ona tępo odpowiadać na atak młotka. Głuche, chrobocące dźwięki zdradzają, że warstwa zabezpieczeń nie jest mocno związana z metalem, o ile ten jeszcze występuje w postaci metalicznej. Należy wiec pozbyć się starych zabezpieczeń – wystarczy kilka dziabnięć ostrzem śrubokręta, by odkryć prawdę o metalu pod nimi.

Należy również sprawdzić stan blach, ale oczywiście już bez udziału młotka. Najgorsze jest odkrycie uszkodzeń perforacyjnych czy w ogóle ubytków. W takim przypadku należy niestety poprzedzić dalsze działania wizytą u blacharza. Na pocieszenie można dodać, że naprawa ze wstępnie przygotowanym polem działań powinna być tańsza o czas poświęcony na oczyszczenie i weryfikację blach. Jeżeli weryfikacja wypadła pozytywnie i nie ma poważnych uszkodzeń metalu, można przejść do kolejnego etapu – usuwania zastanej korozji.

Do nakładania gęstych past uszczelniających używa się pędzli z włosiem z tworzywa
sztucznego

Usuwanie korozji

Pozbycie się korozji i jej produktów to podstawowy warunek powodzenia. Niestety, wielu „fachowców” – szybkich i tanich – pomija ten żmudny, praco- i czasochłonny proces. Bardzo ważny jest właściwy dobór narzędzi, nie tylko, by przyspieszyć pracę, ale także by nie przyspieszyć jej za bardzo. Jest to szczególnie ważne w przypadku cienkich blach, które łatwo uszkodzić zbyt wydajnym narzędziem. Aby nie przedobrzyć w dążeniu do czystego, metalicznego połysku, lepiej użyć preparatów do przetwarzania produktów rdzy w ich nieszkodliwą postać. Wystarczy wtedy usunąć luźną rdzę i pogodzić się z drobnymi, ale dobrze związanymi z metalem wżerami, które zostaną spasywowane. Należy jednak postępować ściśle według instrukcji użycia i nie traktować tych środków jako podkładu na czystą stal. Koniecznie trzeba się też dowiedzieć, ile czasu zajmie taka kuracja i absolutnie jej nie skracać, jak również ściśle przestrzegać minimalnych temperatur aplikacji.

Położenie nadwozia na boku ogromnie ułatwia wszelkie prace przy podwoziu

Zabezpieczenie

Mając podwozie już bez aktywnej korozji, możemy przystąpić do procesu zabezpieczenia. Powierzchnia gołego metalu oraz zachowywanego lakieru bądź zabezpieczeń powinna być dokładnie oczyszczona i odtłuszczona. Lokalnego odpylenia można dokonać sprężonym powietrzem, zaś odtłuszczenia przy pomocy zmywacza do silikonu. Odsłonięty metal należy jak najszybciej pokryć warstwą podkładową – najlepszy jest podkład epoksydowy, który mocno i szczelnie izoluje od wilgoci. Na szczęście nie musimy przejmować się wyglądem podwozia, więc nie trzeba, a nawet nie należy, korzystać z innych środków typu szpachlówka. Po podkładzie epoksydowym przychodzi czas na właściwą zewnętrzną warstwę ochronną. Ponownie namawiamy do przeczytania instrukcji i warunków stosowania środków, których zamierzamy użyć, gdyż od właściwej aplikacji zależy efekt końcowy. Szkoda zmarnować dotychczasową pracę pójściem na skróty. Jeżeli więc zalecana jest określona temperatura, grubość i ilość warstw oraz czas schnięcia pomiędzy warstwami, należy się tego trzymać.

Podczas konserwacji podwozia można jej poddać stalowy zbiornik paliwa

Jeżeli zależy nam na estetyce, możemy pokusić się o kolorowe polakierowanie elementów podwozia. Może być to zawieszenie, osłony czy rama. Wcześniej jednak trzeba je zabezpieczyć przed preparatem podwoziowym.

Po konserwacji powierzchni zewnętrznych można zająć się profilami zamkniętymi. Uwaga – profile zamknięte niekoniecznie muszą ograniczać się tylko do podwozia. Wiele aut koroduje wewnątrz profili znajdujących się w drzwiach, słupkach czy masce. Rozpoznania tego tematu nie można zaniedbać podczas przygotowań teoretycznych. Należy więc wcześniej rozpoznać położenie otworów, przez które dokonuje się wtryśnięcia preparatu. Otwory te mogą być otwarte lub zabezpieczone gumowymi korkami. Położenie korków dobrze jest sobie zapisać, by potem nie mieć kłopotów z ich poprawnym założeniem. Dawkowanie preparatów do profili nie może być oszczędne i takie też nie jest – spora ich część wylewa się przez dolne otwory. Trzeba jednak hojnie nimi szafować i tak poruszać przewodem, by preparat wydostający się przez wielootworową dyszę na jego końcu miał szansę dotrzeć do wszystkich zakamarków profili.

Koniec?

Po zakończeniu aplikacji środków ochronnych i ich przeschnięciu można zająć się przywróceniem auta do stanu używalności. Jeżeli nadwozie zostało zabrudzone jakimś preparatem, trzeba je jak najszybciej wyczyścić, zanim zabrudzenie się utrwali. Należy też pozakładać gumowe korki zabezpieczające otwory profili i zdjąć wszystkie osłony papierowe oraz foliowe założone na nadwoziu czy podwoziu. Nawet po montażu osłon i nadkoli nie można uznać, że konserwacja jest zakończona. Jeszcze przez jakiś czas z otworów profili może wyciekać preparat. Dobrze jest więc przez parę dni przyglądać się, czy nie „znaczy terenu” lub – co gorsza – nie brudzi ubrania. Zakończenie sprawy oczywiście przyspiesza wysoka temperatura, więc ponownie zwracam uwagę na uwzględnienie prognoz pogody.

Aplikacja preparatów do konserwacji przestrzeni zamkniętych kończy brudne roboty

Nawet amatorska, ale dobrze przeprowadzona kuracja daje nadzieję, że nawrót korozji zostanie opóźniony o wiele lat, a nawet jeśli nie, to nastąpi w mniej dotkliwej postaci. Ryzyko nawrotu zmniejsza też dokładne mycie podwozia po sezonie zimowym i profilaktyczne uzupełnianie warstw ochronnych. Można też pokusić się o wykonanie powłok ochronnych opartych o mocniejsze materiały, jak np. poliuretany. Jednak technologia ich aplikacji nie jest dostępna w warunkach garażowych, ale zawsze można procesy przygotowania, oczyszczania i aplikacji podkładu przeprowadzić samemu. To w końcu jest podstawą sukcesu.

autor: Michał Pierewicz, zdjęcia: Piotr Tarnowski, SCW, Novol

...a może to też Cię zainteresuje: