Należący niegdyś do BMW – Range Rover – systematycznie zmienia swoich właścicieli. Aktualnie przyszedł czas na Hindusów. I to właśnie Tata chce teraz skutecznie rywalizować z bawarskim producentem. Nowoczesny Evoque oferuje to, co każdy w segmencie, plus coś więcej. Ma zdecydowanie luksusowy charakter. Czy BMW ma z czym startować do swojego, jakże wymagającego rywala?
Seria X początkowo budziła sporo kontrowersji. Na pierwszy ogień poszedł X5. Pojawiły się głosy, że BMW powinno pozostać przy tym, co robi najlepiej, czyli autach osobowych ze sportowym zacięciem. Zasadniczo wejście producenta w nowy segment prawie zawsze spotyka się z dużą dozą krytyki. Przykłady takiego zjawiska można mnożyć: Porsche Cayenne, Ferrari FF czy Bentley EXP 9F – to tylko niektóre z nich. Szczęśliwie serii X udało się przetrwać i zbudować solidne fundamenty zaufania. BMW X1 pojawił się po raz pierwszy w 2009 roku. Uzupełnienie oferty o niewielkiego crossovera musiało prędzej czy później nastąpić. Takie pozycje jak Nissan Qashqai, Ford Kuga, Mitsubishi ASX czy Skoda Yeti, doskonale się sprzedają. Bawarczycy nie widzieli powodu, dla którego oferująca sporo więcej X-jedynka miałaby się nie spotkać z przychylnością odbiorcy. Jest to też doskonała alternatywa dla BMW 3 Touring.
Range Rover szuka klientów z jeszcze grubszym portfelem. Po wejściu do Evoque’a wyraźnie czuć, że proces tworzenia auta przebiegał bez jakiejkolwiek ingerencji sztabu liczypiórków. Widok nadwozia także intryguje. Samochód wygląda tak, jakby jeszcze nie wyszedł ze stadium prototypu. Odważnie i ze smakiem.
Science fiction
Evoque bardzo dobrze nadawałby się do obsadzenia w takich filmach jak np. „Piąty element”, „Raport mniejszości”, „Star Wars” oraz „Blade Runner”. Prosta, futurystyczna bryła okraszona poziomymi przetłoczniami na całej długości nadwozia, potężne wnęki kół, miniaturowych rozmiarów sportowe okienka, to niecodzienny widok na drogach. Różnic w stosunku do koncepcyjnego protoplasty ze świecą szukać. Wnętrze samochodu robi wrażenie. Han Solo czułby się tu jak w domu. Kokpit jest prosty w budowie i skrajnie nowoczesny. Wyraźnie przypomina ten, który znajdziemy w Range Roverze Sport. We wnętrzu panuje absolutny porządek. Projektantom udało się zadbać zarówno o wygląd, jak i o wzorową funkcjonalność. Nietypowym rozwiązaniem jest sposób sterowania automatyczną skrzynką biegów. Wybór przełożeń następuje za pomocą chowanego w konsoli środkowej pokrętła.
BMW X1 wyglądem zewnętrznym przypomina zwykłą, drogową „jedynkę”. Nadwozie jest zwarte, ze sportowym zacięciem. Co prawda nie zwraca uwagi tak bardzo, jak Evoque, ale z pewnością jest udane, dynamiczne i zarazem eleganckie. Od samego początku, flagowym kolorem lakieru w tym modelu był ciemny brąz i trzeba przyznać, że X-jedynce do „twarzy” z nim. Niewielkie zwisy, duży rozstaw osi i prawie 200-milimetrowy prześwit powodują, że X1 godzi możliwość poruszania się w warunkach typowo drogowych z jazdą poza asfaltem, w niewymagającym zbyt wiele terenie. Kompaktowe wymiary pomagają polubić jazdę miejską. Dotyczy to również Evoque’a.
Wnętrze X1 cechuje – podobnie jak u Range’a – nowoczesność i typowa dla Niemców funkcjonalność. Oczywiście, jak to w BMW, kokpit zorientowany jest na kierowcę. Siedząc w kabinie, luksus jest mocno odczuwalny. Lista wyposażeniowa tego modelu jest bardzo długa. Oczywiście to wszystko kosztuje i gdyby nie brytyjski konkurent, można by mówić o horrendalnym poziomie cen X1.
[pulledquote] Więcej przeczytasz w numerze
OFF-ROAD PL Magazyn 4×4 7(143)2012 [/pulledquote]Autor: Aleksander Goliat, Zdjęcia: BMW, Land Rover