Zamość na okrągło to kolejna impreza terenowa przygotowana dla wszystkich tych, którzy chcieli zwiedzić nieodkryte, dzikie tereny naszego kraju. 23 załogi, które przybyły z różnych zakątków Polski (Wrocław, Kępno, Kraków, Rabka, Warszawa i wiele innych), spotkały się 13 sierpnia w „mieście arkad”, by zacząć tułaczkę po najpiękniejszych zakątkach Zamojszczyzny.
Sierpniową wędrówkę rozpoczęliśmy od krainy położonej na północ od Zamościa, zwanej Działami Grabowieckimi. Nasze „małe Bieszczady” przyniosły uczestnikom wiele wspaniałych emocji. Początkowo przez zdradliwe borowiny dostaliśmy się na drogi lessowe. Przepiękne, odkryte wierzchowiny oraz bogate lasy bukowe i dębowe towarzyszyły nam na każdym kroku. Krótka przerwa w stadninie Debry dodała nam sił na dalszą część tułaczki. Dzięki przewodnikowi, Wojtkowi, dowiedzieliśmy się więcej o pierwszych wysiedleniach i pacyfikacjach, jakie spotkały mieszkańców Skiebieszowa oraz Huszczki.
Następnie, przemierzając Padół Zamojski, dostaliśmy się na Roztocze Środkowe. Zjawiskowe, pełne niespodzianek tereny lessowe odkryły przed nami swoje piękno. Głębokie wąwozy, leśne dukty oraz zapomniane wsie przyniosły off-roadowej grupie wiele niesamowitych wrażeń. W miejscowości Ruszów dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat sposobu wyrabiania świątecznego oleju. Wieczorem zjechaliśmy do kempingu, by wspólnie pobiesiadować przy suto zastawionych stołach.
Drugi dzień również obfitował w niespodzianki. Tradycyjnie zaczęliśmy od śniadania, a następnie błotną kolumną przedostaliśmy się na Rynek Wielki w Zamościu. Tam pozostawiliśmy swoje autka, aby turyści, odwiedzający niepokonaną twierdzę Zamość, mogli obejrzeć je z bliska. Podczas tej wyprawy mieliśmy również okazję, by zejść do podziemi ratusza, wystrzelić z armaty oraz wsłuchać się w historię o Janie Zamoyskim – założycielu tego XVI-wiecznego miasta, które od 1992 roku wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.
Imprezie Zamość na okrągło towarzyszyło również wiele atrakcji dodatkowych, w tym: skoki crossowe na odległość prawie 30 m, występy stunt, pokazy firm motoryzacyjnych, wystawy dronów, konkurs strongmanów oraz wiele koncertów, w tym finałowy zespołu COMA. W godzinach popołudniowych tradycyjnie już odwiedziliśmy zasłużony tor na piaskowni w Mokrem, aby przeżyć mocniejsze, błotne doznania.
Dziękuję wszystkim za dwa wspaniałe dni wśród ludzi, których łączy wspólna pasja do off-roadu.