TOP 10 – Auta z Mad Maksa
Seria Mad Max powstała jeszcze w latach 70. W pustynnym świecie George’a Millera kluczową rolę odgrywają nieprzeciętne, terenowe samochody. Niemal każdy z nich jest misternie wykonanym projektem. Przypomnijmy sobie jak wyglądały te, z najnowszej wersji Fury Roa
W czwartej części prezentowanej filmowej serii rola tytułowego bohatera – Maksa – zeszła na drugi plan. Tym razem pierwsze skrzypce gra Furiosa (Charlize Theron), która udowadnia, że kobieta (nawet bez jednej ręki) jest lepszym kierowcą, niż wszyscy faceci biorący od- udział w pościgu.
-
THE GIGAHORSE
Takiego tuningu Cadillaca DeVille Coupe z 1959 r. jeszcze nie było. Twórca tej modyfikacji zespolił dwa egzemplarze tego modelu. Rozstaw osi i kół zostały znacząco zwiększone, płyta podłogowa – powiększona i wzmocniona. Największe wrażenie robi wysokość pojazdu – ponad 4 metry (nie wliczając flag). Nad bezpieczeństwem załogi czuwa kuloodporna przednia szyba. Gigahorse został wyposażony w dwa silniki V8 od Chevroleta – 502Cid (moc 502 KM). Kolektory dolotowe przeprojektowano. Z jednostką napędową zespolono nową, pochodzącą z ciężarówki automatyczną skrzynię biegów – Allison. Za wizualny projekt pojazdu odpowiedzialny był Jacinta Leong. Kilka długich posiedzeń przy programie AutoCAD zakończyło się tym niecodziennym efektem
-
THE BIG FOOT
W pewnym momencie filmowej historii, ścigający Furiosę, złowrogi Wieczny Joe, trafia na wąski skalisty przesmyk, który został zasypany kamiennym kruszywem. Żaden pojazd nie był w stanie pokonać tej przeszkody, poza monstrualnym Big Footem. Poznajecie nadwozie? Tak, to Dodge Fargo z 1940 r. Jego źródłem napędu jest doładowana jednostka V8 z automatyczną przekładnią GM Turbo 400. Skrzynia w przeszłości była wykorzystywana w fabrycznych Cadillacach, Buickach, Oldsmobilach i Chevroletach. Oczywiście najbardziej uwagę zwracają koła o średnicy bagatela 66 cali. Samochód dzielnie radzi sobie podczas rock-crawlingu, również dzięki dwustopniowej skrzyni redukcyjnej.
-
THE PLOUGHBOY
Ten samochód to niezbędny element grupy pościgowej. On i jego załoga skutecznie psuli krew Furiosie. Harpun na masce pozwala na „dopięcie” się do ściganego pojazdu, a umieszczony z tyłu pług – na skuteczne wyhamowanie ofiary Ploughboya. Obsługa pługa następuje ze pośrednictwem hydraulicznego mechanizmu. Nadwozie zostało postawione na solidnej ramie – bez niej ten motoryzacyjny mutant nic by nie wskórał. Dodatkowe oświetlenie na dachu umożliwia skuteczne uczestnictwo w nocnych pościgach – między innymi z uwagi na to, że standardowe przednie lampy nie występują w tym pojeździe. Dokładne dane techniczne Ploughboya nie są znane. Ale niewątpliwie to autko odgrywa ważną rolę w Mad Maksie.
-
THE WAR RIG
Czeskie pojazdy marki Tatra są rozpoznawalne na świecie. Nie piszę tu o dużej popularności, ale samochód przewija się w amerykańskiej kinematografii. Rajd Dakar to kolejny kanał promocji. Sportowa Tatra pojawiła się m.in. w teledysku Kanyego Westa. W Mad Maksie obsadzono 18-kołowy model T815. W filmie cysterna pełni rolę środka lokomocji, którym poruszają się główni bohaterowie. Napęd przekazywany jest na wszystkie koła. Kabina została przesunięta do tyłu podwozia. Aby wydajność przewozowa zwiększyła się, do kabiny domontowano część karoserii pochodzącej od Chevroleta Fleetmaster Sedan z 1940 r. Oryginalny silnik Tatry został zastąpiony dwiema V-ósemkami (każda 600 KM), które w połączeniu z rozbudowanym systemem doładowania generują wystarczającą moc. Przedni pług pozwolił na ugaszenie pożaru (ognisko zostało zasypane piachem).
-
INTERCEPTOR
Główne narzędzie Maksa. Ten muscle car to Ford Falcon XB GT Coupe 1973. Pod maską typowa dla tych pojazdów jednostka V8. Na potrzeby filmu powstały dwa egzemplarze aut. Ich konstrukcja została wzmocniona i przygotowana do scen, w których auta będą „rolować”. Na szczęści obydwa pojazdy przetrwały i do tej pory maja się dobrze. Nawet żadna z ośmiu rur wydechowych nie została zniszczona. Felgi zostały zamówione u tego samego wytwórcy, który wykonywał zlecenia do pierwszej części serii Mad Max (z 1979 r.). Tylne zawieszenie zostało podniesione, błotniki poszerzone. Dzięki tej operacji udało się zmieścić 37-calowe koła. Tylna część nadwozia została zaadaptowana na bagażnik. To pozwoliło na swobodny transport broni i paliwa. Wnętrze również zmodyfikowano. Fabryczne rozwiązanie poszło w odstawkę, w środku umieszczono metalową deskę rozdzielczą.
-
DOOF WAGON
Morale liczy się w każdym zespole. W filmie o motywację najemników, którzy uczestniczyli w pościgu dbał m.in. Doof Wagon. To pojazd ciężarowy wyposażony z gigantyczny zestaw głośników oraz pakiet elastycznych lin będący stanowiskiem pracy dla rockmana z ognistą gitarą, która – nomen omen – zagrzewała do walki. Ta ciężarówka stała się mobilną sceną koncertową. Dzięki mocnej jednostce V8 nadążała za wyjątkowo żwawym tempem konwoju. Zabudowie poddano pojazd z napędem 8×8 – M.A.N., który pierwotnie służył jako wyrzutnia rakiet.
-
FDK
Punktem startowym dla tej modyfikacji był znany wszystkim Volkswagen „Garbus”. Ten wybryk motoryzacyjnej natury został stworzony głównie do miotania ogniem. To dlatego nadwozie zostało niemal w pełni wykorzystane na instalację kanistrów z paliwem. Napęd tylnej osi wspomagają podwójne koła. Z kolei przednie zostały zapożyczone od Mercedesa. Trzyrurkowe wydechy robią wrażenie. Oczywiście wyczynowa jazda nie byłaby możliwa ze standardowym bokserem Volkswagena. W tej wersji zaaplikowano doładowaną jednostkę V8. Brak maski silnika i zderzaka pozytywnie wpływa na chłodzenie źródła napędu. W filmie FDK pełnił ważną funkcję – ochraniał pojazd ciężarowy z kabiną zaadaptowaną od Mercedesa W123.
-
CRANKY FRANK
Holden 50-2106 FX Coupe Utility 1951 został po raz pierwszy zmodyfikowany (celem był widowiskowy rat rod) jeszcze w Australii przez dwuosobową ekipę (ojciec i syn). Samochód został pieszczotliwie nazwany Cranky Frank. Jego główna cecha to znamienny układ wydechowy oraz bardzo nisko osadzone zawieszenie. Na potrzeby filmu pojazd przeszedł szereg zmian. Konieczne było znaczne zwiększenie prześwitu. Po warsztatowych pracach samochód przetransportowano do Namibii, gdzie kręcono zdjęcia do Mad Maksa. Przerdzewiały Frank budzi sympatię i tylko pozornie jest starym wrakiem.
-
BUICK
Sześciokołowy Buick w założeniu miał pełnić ochronę dla pojazdu Gigahorse i Wiecznego Joe. Zmodyfikowany tylny dyferencjał skutecznie dystrybuuje napęd na cztery koła zainstalowane na jednej osi. Automatyczny karabin umieszczony na dachu pierwotnie był używany jako broń przeciwlotnicza. W filmowym pościgu znalazł nieco inne zastosowanie. Buick jest ważną części amerykańskiej motoryzacji. Samochody tej marki pojawiały się zarówno w wielu filmach, jak i książkach – na przykład „Buick 8” autorstwa Stevena Kinga.
-
PLYMOUTH ROCK
Ten jeżowiec wyraźnie nawiązuje do Plymoutha z 1937 roku. To najbardziej agresywnie wyglądający pojazd z całego filmu. Przednie koła zostały wyposażone w wystające ostrza – idealne narzędzie do unicestwiania innych uczestników ruchu. Z tyłu można dojrzeć terenowe ogumienie BFGoodrich. Unikalna (kolczasta) konstrukcja skutecznie utrudnia wrogom przejęcie kontroli nad pojazdem. W zasadzie jedyną metodą na Plymoutha jest jego całkowite zniszczenie. Ten model zamyka nasze zestawienie. Na planie filmowym znalazło się dużo więcej ciekawych, autorskich konstrukcji. My przedstawiliśmy część z nich.
Werdykt
„Mad Max: Na drodze gniewu” to ukłon w stronę świata motoryzacji (nie tylko amerykańskiej). Cieszy fakt, że film nie jest w pełni komputerowym tworem. Cieszy również to, że do kwestii pojazdów producenci podeszli poważnie. Film nie obfitował w dialogi. Postacie – a w szczególności Max – nie odzywały się zbyt często (Tom Hardy przez połowę filmu nosił stalowy kaganiec). Widzowi pozwolono przyjrzeć się oryginalnym pojazdom. Nie pamiętam filmu, który byłby tak długim, dynamicznych i emocjonującym pościgiem. Dziwi fakt, że twórcą tego tytułu jest 70-letni facet, który swoim reżyserskim temperamentem wyprzedza dużo młodszą reżyserską generację. Produkcja filmu pierwotnie była planowana na 2003 r. Jak widać, znacznie się odroczyła. Fajnie, że – mimo problemów z realizacją projektu – udało się go ukończyć. Panu Millerowi życzę, aby jeszcze nie raz stanął za kamerą. Może uda mu się jeszcze raz zebrać równie doborową moto-obsadę i powtórnie wbić w fotele wielomilionową widownię
AUTOR: Aleksander Goliat, ZDJĘCIA: Warner Bros