Poprawa widzialności

Widzieć lepiej

Sukces jazdy w terenie to w dużej części zasługa kierowcy, jednak nawet najlepsza taktyka na nic się zda, gdy kierowca źle zaplanuje strategię przejazdu. Do tego niezbędna jest jak najlepsza znajomość terenu, czyli widoczność.

Na samym początku musimy podkreślić, że kierowca jest odpowiedzialny za zapewnienie sobie jak najlepszej widoczności. Jeśli w trudnych warunkach terenowych nie może ogarnąć sytuacji, powinien skorzystać z pomocy pilota. W rajdach przeprawowych to właśnie pilot jest „oczami” kierowcy i kieruje go tak, by sprawnie pokonał dany odcinek, unikając niebezpiecznych miejsc. Jeżeli nie możemy liczyć na pomoc doświadczonego pilota (lub pilota w ogóle), to niestety sami musimy pofatygować się, by spoza pojazdu obejrzeć okolicę. Ten niewielki wysiłek potrafi zapobiec utknięciu w głupim miejscu, którego nie da się dostrzec zza kierownicy. Ryzyko takich sytuacji można ograniczyć polepszając widoczność.

Stan fabryczny

Pole bezpośredniego widzenia w seryjnym samochodzie wyznaczają okna oraz nadwozie. Teoretycznie nic nie można poprawić, ale praktyka pokazuje, że sporo można zepsuć. Wystarczy, że szyby zostaną zabrudzone z zewnątrz i zaparowane od środka, by możliwości obserwacji otoczenia drastycznie zmalały.

Jeep Safari Concept – doskonała widoczność na boki

Warto pamiętać, że nowoczesne systemy wspomagania kierowcy bazują na wielu czujnikach, które do swego prawidłowego działania wymagają wiarygodnych odczytów. Niektóre czujniki, w tym kamery, są umieszczone za szybą, mniej więcej przed wewnętrznym lusterkiem wstecznym. Jeśli zaniedbamy stan szyb, to czujniki zostaną ogłupione. Jeśli na wyposażeniu znajduje się czujnik deszczu, można liczyć na automatyczne uruchamianie wycieraczek.

Szyby

Stan szyb jest kluczowy dla zapewnienia dobrej widoczności. Porysowane lub – co gorsza – popękane szyby (w szczególności dotyczy to szyby przedniej) zagrażają bezpieczeństwu. Na rynku dostępne są zestawy do polerowania szkła, ale trzeba mieć bardzo rozważne podejście do własnych możliwości oraz skuteczności preparatów. Można pokusić się o samodzielne spolerowanie lekko zmatowiałych szyb i ewentualne klejenie „pajączków”, jednak większe uszkodzenia są nie do usunięcia bez dyskwalifikujących zniekształceń optycznych*.

Głębsze polerowanie tworzy w szkle wgłębienia działające jak soczewki.
W razie wątpliwości lepiej skorzystać z usług warsztatów specjalizujących się w tego typu naprawach. Uczciwy rzemieślnik powinien rzetelnie doradzić, czy można dać szansę szybie, czy lepiej ją od razu wymienić.

Producenci wycieraczek oferują różne rozwiązania poprawiające skuteczność oczyszczania szyby oraz spłukiwania zanieczyszczeń. Jednak aby działały, nie mogą być zużyte

Producenci wycieraczek oferują różne rozwiązania poprawiające skuteczność oczyszczania szyby oraz spłukiwania zanieczyszczeń. Jednak aby działały, nie mogą być zużyte

Proste środki

Spotykane w off-roadzie zabrudzenia szyb to sprawa oczywista. Jednak odpowiednie usuwanie owych zabrudzeń najczęściej przegrywa z presją czasu lub brakami wyposażenia. Szkody takich działań mogą być trwałe, dlatego lepiej poświęcić chwilę na wcześniejsze przygotowanie banalnie prostych środków do czyszczenia szyb na polu walki, niż potem biadać, szukając magików polerowania. Wystarczy mieć na pokładzie poręczny kanisterek z wodą lub płyn do szyb oraz większą szmatkę lub rolkę ręcznika papierowego, by uniknąć zarysowań i – co najważniejsze – odzyskać pełną widoczność. Częste czyszczenie szyb z zewnątrz trzeba niestety polubić, jeśli lubi się taplać samochód w błocie.

Z takim maskowaniem lepiej nie czekać aż błoto zaschnie, a już na pewno nie powinno się jeździć

Wycieraczki

Zadaniem wycieraczek jest oczywiście wycieranie, czyli usuwanie zanieczyszczeń z szyb. Jeżeli jednak krawędź gumki wycieraczki jest stępiona lub nie przylega mocno do szyby, to zamiast wycierania następuje rozsmarowywanie. Terenowa – błotna lub kurzowa – eksploatacja znacznie przyspiesza zużycie wycieraczek i należy pogodzić się z ich częstszą wymianą. Nie jest to zbyt droga sprawa, by na niej oszczędzać, ale nie ma też sensu przepłacać, kupując drogie pióra, które i tak zużyją się szybko. Należy jednak uważać przy zakupie płaskich piór – niektóre uniwersalne zamienniki, mimo że pasują mocowaniem i długością, mogą nie pasować swoją sprężystością i krzywizną do szyby, co będzie powodować niepełne oczyszczanie.
Źródłem problemów z doleganiem piór może być ich słaby docisk. Często wynika to z zabrudzenia czy korozji zawiasu ramienia lub osłabionej sprężyny. O ile do zmniejszenia oporu zawiasu wystarczy oczyszczenie i posmarowanie to słabą sprężynę trzeba wymienić. Można wprawdzie próbować wygiąć bardziej ramię, ale jest to zazwyczaj doraźne rozwiązanie, bo często powoduje zmianę geometrii wycieraczek, co skutkuje denerwującymi dźwiękami podczas pracy lub pogorszeniem skuteczności działania.

Nowoczesne konstrukcje napędu wycieraczek zastąpiły te z napędem korbowym

Postęp

Wspomniane płaskie pióra są w zasadzie projektowane pod konkretną szybę. Dopiero wtedy mogą wykazać się pełnią swych zalet – wartych niemałej ceny. Ciągłość nacisku pozwala na jednolity docisk pióra do powierzchni szyby. Brak przegubów oznacza także niewrażliwość na zanieczyszczenia, które zmniejszają elastyczność tradycyjnych piór. Jest to szczególnie odczuwalne w zimie, kiedy płaskie pióra zostają z łatwością oczyszczane z zmrożonego śniegu czy wręcz lodu.

Tylko niezużyte pióra zapewniają oczyszczanie już w pierwszym ruchu

Spryskiwanie

Postęp techniczny dotyczy dysz spryskiwaczy. Znacznie skuteczniejsze od pojedynczych dysz okazały się systemy rozpylające płyn jak najbliżej krawędzi wycieraczek i na całej ich długości – niezależnie od położenia. Dzięki temu strumień płynu trafia od razu tam, gdzie trzeba i efekt oczyszczania jest praktycznie natychmiastowy. Dodatkową zaletą jest brak marnowania płynu na tworzenie mgły porywanej znad szyby.

W warunkach zimowych nieocenione są też dysze, które otwierają się dopiero pod wpływem ciśnienia. Zapobiega to odparowywaniu bardziej lotnych składników płynu do spryskiwaczy i zamarzaniu pozostałej wody. Skuteczniejszym sposobem na zamarzające dysze jest ich elektryczne podgrzewanie. Może być to część fabrycznego wyposażenia aut na rynki z zimnym klimatem, ale można też zainstalować taki zestaw we własnym zakresie.

W ramach przygotowań do mrozów należy wymienić płyn do spryskiwaczy na zimowy oraz rozprowadzić go w całym układzie przedniej i tylnej szyby – wystarczy odpowiednio długo używać pompek spryskiwaczy aż z końcówek poleci płyn zimowy. Zaniedbanie tego procederu może zablokować układ korkami lodowymi.

Chemia

Innym sposobem na uniknięcie używania wycieraczek jest pokrycie szyby środkami hydrofobowymi, które przyspieszają spływanie wody. Ciężko jednak polecać je w przypadku samochodów terenowych używanych zgodnie z przeznaczeniem, gdyż polegną z zanieczyszczeniami błotnymi czy piaszczystymi, wymagającymi do usunięcia mniej subtelnych metod niż grawitacja czy pęd powietrza.
Wycieraczki sprawnie pracują z odpowiednim płynem do spryskiwaczy. W lecie może wystarczyć sama woda, lecz dopiero z odpowiednimi dodatkami zyskuje ona pełną skuteczność. Jest to szczególnie ważne w zimie, gdy woda na mrozie po prostu zamarza z niefajnymi konsekwencjami, jeśli stanie się to na szybie.
Płyn do odmrażania szyb może wykazać się skutecznością, gdy konieczne jest pozbycie się warstwy szronu lub cienkiego lodu. Jeśli jest on grubszy, trzeba użyć skrobaczki. Pamiętajmy, by była ona ostra i mocna – wtedy nie ulegnie złamaniu w niskich temperaturach obniżających wytrzymałość plastiku. Od wygody uchwytu zależy jak długo będziemy w stanie efektywnie pracować – lepiej więc nie zapomnieć o wcześniejszym zakupie sprzętu*.

W przypadku skrobaczek prowizorka zupełnie się nie sprawdza.

Widok ze środka

Ograniczenia widoczności pochodzą nie tylko z zewnątrz. Również wewnętrzne powierzchnie szyb mogą ograniczać widok, jeśli pokryją się parą, szronem lub kurzem. W przypadku obu postaci wody można liczyć na fabryczne wyposażenie w postaci układu wentylacji i ogrzewania szyb. Warto korzystać z klimatyzacji, by ograniczyć ilość wilgoci w powietrzu. Jednak, jeśli filtr kabinowy jest zabrudzony i mokry, to skuteczność tej metody wyraźnie spada.

Pokonywanie przeszkód wodnych jest bardzo trudne, także ze względu na brak widoczności spowodowany kłębami pary wodnej

Pokonywanie przeszkód wodnych jest bardzo trudne, także ze względu na brak widoczności spowodowany kłębami pary wodnej

Często tajemniczym źródłem wody w kabinie jest zaniedbane nadwozie, a konkretnie niedrożne odpływy. Znajdują się one w różnych miejscach karoserii: pod uszczelkami (zwłaszcza w szyberdachu), w układzie wentylacji oraz przelotkach przegrody czołowej. Sama klimatyzacja i dbałość o filtry oraz odpływy mogą być niewystarczające, jeśli na pokładzie znajdzie się duża ilość błota. Taki bywa niestety urok terenowych wtop. W takich sytuacjach, do czasu usunięcia nadmiaru wilgoci, trzeba wspomagać się prostymi środkami – ręcznymi wycieraczkami i wietrzeniem wnętrza*. Można też wspomagać się środkami chemicznymi, w rodzaju higroskopijnych żwirków.

Wietrzenie jest też polecane w zimowych warunkach – mroźne powietrze zazwyczaj jest suchsze niż to w środku auta.

Jasność

Kwestia szyb już za nami, ale nie można zaniedbać również oświetlenia. Tak samo należy utrzymywać jego sprawność na poziomie co najmniej fabrycznym. Podczas czyszczenia szyb nie można zapominać o reflektorach. Rozbudowana konstrukcja spryskiwaczy może obejmować również lampy – w przypadku ksenonów jest to obowiązek, ale ze względu na ich wydajność należy dbać o poziom płynu.
Gdy chcemy zwiększyć ilości światła wydobywającą się z fabrycznych lamp, często decydujemy się na wymianę żarówek na mocniejsze, nierzadko z marketingowo nośnymi dopiskami „Plus xxx%” czy „xxx W”. Jest to jednak ryzykowna sprawa – tańsze produkty rzeczywiście mogą mocniej świecić, nawet aż do oślepiania w wyniku przypadkowej geometrii strumienia światła. Innym zagrożeniem jest zwiększona produkcja ciepła, które może uszkodzić plastikowe elementy lamp, oraz nadmierna emisja UV, która powoduje matowienie szyby reflektora. Ryzyko jest więc duże: poczynając od braku homologacji, kończąc na uszkodzeniu reflektora. Innym problemem, który może ostatecznie zniechęcić do takich superżarówek, jest niska trwałość wynikająca z cienkiego żarnika, dodatkowo narażonego na off-roadowe wstrząsy. Jeżeli na dodatek wymiana żarówki jest utrudniona, to paromiesięczna trwałość zazwyczaj kończy tego typu eksperymenty.

Dodatkowa jasność

Jasność lepiej poprawić montażem dodatkowego oświetlenia niż przeciążaniem fabrycznego. Polecamy sprawdzone produkty zapewniające odpowiedni kształt wiązki światła i trwałość. Tańsze bywają tylko efektowne, natomiast trwałość i skuteczność pozostawiają wiele do życzenia. Dopracowanie produktu widać także po elementach ułatwiających montaż – dotyczy to nie tylko mocowania do pojazdu, ale i wiązki elektrycznej zapewniającej bezbolesne wpięcie się do jego instalacji*.

Przypominamy, że niewłaściwe podłączenie elektryczne może skończyć się nie tylko złym działaniem sprzętu, ale także zwarciem.

Podczas wyboru punktów mocowania dodatkowego oświetlenia nie wystarcza sama troska o przepisowość. Należy też przewidzieć, jak reflektory będą zachowywały się w trakcie jazdy terenowej – czy będą narażone na uszkodzenie lub drgania, czy będą dostępne w przypadku serwisowania i czy zamiast pomagać, nie będą przeszkadzać, np. odblaskami od nadwozia czy innego wyposażenia.

Lampy LED zapewniają dużą wydajność przy małych wymiarach i niskim poborze prądu

Elektryka

Na jasność wpływa nie tylko stan elementów świecących – ważna jest też instalacja zasilająca. Co prawda, do lamusa odchodzi pobierająca duży prąd technologia żarówkowa, jednak LED-y także wymagają stabilnego zasilania. Niezależnie od wybranej technologii, niestarannie poprowadzona instalacja psuje się z reguły wtedy, gdy jest najbardziej potrzebna. Szkody nie są tak duże, gdy niedbałość wyłączy sprzęt lub spowoduje upływ prądu, gorzej jeśli doprowadzi do zwarcia.

Czujniczki i kamerki

Dzięki taniejącej elektronice coraz więcej samochodów ma na wyposażeniu systemy wspomagające kierowcę. Wśród nich są czujniki parkowania i kamerki. Czujniki parkowania, jak sama nazwa wskazuje, są przeznaczone do parkowania i to raczej w warunkach miejskich. W terenie ich przydatność jest już dyskusyjna. Wystarczy zabrudzenie, by pojawiały się fałszywe alarmy (generuje je też wyższa trawa). Poza tym, sensory nie informują o podłożu – można więc w trakcie cofania „na przyrządach” uniknąć spotkania z drzewem, tylko po to, by wpaść do rowu.

Układ kilku kamer wraz z rozbudowanym oprogramowaniem pozwala na rozmaite sposoby prezentacji widoku wokół samochodu

Układ kilku kamer wraz z rozbudowanym oprogramowaniem pozwala na rozmaite sposoby prezentacji widoku wokół samochodu

Lepszą propozycją wydaje się więc kamera cofania lub system kamer dających obraz wokół całego samochodu. Kamerki, dostępne także jako wyposażenie dodatkowe, mogą działać bardzo sprawnie, ale gdy są czyste i nie brakuje światła*. W ciemną, zimną noc może pojawić się również mgła ze spalin. Wtedy konieczne będzie wyjście z auta lub poproszenie o pomoc pilota. Ale o tym pisaliśmy już na początku.

Często kierowcę powinna wspomagać osoba z zewnątrz dysponująca lepszą orientacją w sytuacji

autor: Michał Pierewicz, zdjęcia: archiwum

...a może to też Cię zainteresuje: