Mimo wszystko popularny Nissan Navara D40 (2005- )

Nissan Navara był wielokrotnie chwalony na łamach naszego magazynu. Auto ma bowiem wiele niezaprzeczalnych zalet. Technologicznie pojazd jest po części konstrukcją francuską. Może dlatego na długim dystansie wykazuje dość dużą liczbę usterek.

Poprzednikiem Navary był model NP300, na innych rynkach znany jako Pickup. Pojazd stanowił dalekowschodnią, solidną propozycję stworzoną do celów użytkowych. Model D22 (NP300) wszedł do sprzedaży w 1997 roku i jako pierwszy zaoferował trzecie nadwozie Double Cab. Obok klasycznych pickupów Nissan proponował D22 w wersji ramy z kabiną do dalszej zabudowy. W 2001 roku model przeszedł restyling i otrzymał silnik z wtryskiem bezpośrednim YD25DDTi, zastępujący ostatni motor z pośrednim wtryskiem – TD25Ti. Na wielu rynkach auto występuje z 3-litrowym turbodieslem ZD30. W Ameryce natomiast pod maską znalazła miejsce także benzynowa widlasta szóstka VG33E. Pomimo wprowadzenia nowszej D40 Navary, samochód był wciąż wytwarzany i oferowany na wielu rynkach świata – znany także pod nazwą D22 Navara. Na rynku europejskim model został ponownie wprowadzony ze zmianami kosmetycznymi w 2008 roku jako NP300. Obecnie w salonach sprzedaży już nie znajdziemy tego modelu. Został on w pełni wyparty przez Navarę D40.

D40

Nadwozie Navary prezentuje się nad wyraz dobrze. Muskularna sylwetka jest jednym z najlepszych projektów w tym segmencie. Nadwozie D40 jest jednym z najdłuższych w klasie – ma ponad pięć metrów. Odbija się to pozytywnie na przestronności kabiny oraz komforcie jazdy. Duży rozstaw osi pozwala na bardziej „bezbolesne” połykanie nierówności.

Navara słynie z bardzo wysokich walorów komfortu jazdy. Nie chodzi o samą charakterystykę pracy zawieszenia, ale również o poziom wyposażenia, który jest więcej niż przyzwoity. W tym przypadku widać, że atrybuty komfortu po cichu wprowadziła francuska część koncernu Nissan-Renault. I bardzo dobrze.

Mimo że rozstaw osi wynosi aż 3 200 mm, skrzynia ładunkowa nie jest przesadnie [su_tooltip position=”north” size=”1″ title=”duże” content=”Jak na ogromną długość Navary jej skrzynia wcale nie wydaje się być duża. To nie tylko wrażenie – ściany wyłożonej plastikiem ładowni są oddalone od siebie o około półtora metra, zaś odległość między wnękami kół to tylko 1130 mm.” class=”dymek”]duże[/su_tooltip]. Do tego dochodzi mała ładowność. No cóż, nie można mieć wszystkiego.

Może i Navara nie przewiezie dużego i ciężkiego ekwipunku, ale za to dzięki sprytnemu systemowi mocującemu ładunek może być łatwo unieruchomiony. System składa się z szyn i unieruchamianych w nich kotew. Dzięki szerokiemu zakresowi ich regulacji łatwo można dostosować położenie punktów kotwiących.

Ładowność wynosi około 800 kg (różna, w zależności od wersji). To raczej niewiele jak na tak ogromnego pickupa. Podejrzewam, że do „zmiękczenia” użytkowego charakteru przyczyniła się konieczność dostrojenia podwozia do wymogów głównych klientów, dla których priorytetem wcale nie jest wożenie ładunków, których waga przekracza tonę. Oni chcą się wozić wygodnie i szybko. O wygodzie z przodu i z tyłu już napisałem – pora więc na jazdę.

Bardzo dużym plusem jest wygoda foteli (duża jak na pickupa). Myślę, że niemal każdy będzie mógł odpowiednio się usadowić. Wszechstronna regulacja z pewnością mu w tym pomoże. Jeśli chodzi o tylną kanapę, nie zalecam długich podróży. Krótkie, nie do końca wygodne siedziska mogą dać się we znaki.

Teren

Jazda terenowa potwierdza drogowe przeznaczenie Navary. Wprawdzie ma ona cechy auta tej klasy – ramowe podwozie z solidnymi podzespołami i napęd 4×4 z przełożeniem zredukowanym – ale co z tego? Długi rozstaw osi i zwisy w połączeniu z marnym prześwitem podłużnym dają słabe kąty, wyznaczane w wielu miejscach jedynie przez plastiki. Kierowca Navary, mimo potencjału mocnego silnika, musi poskromić prawą stopę. W większości przypadków jedynym sposobem na uniknięcie uszkodzeń jest jazda techniczna, co zresztą bardzo ułatwia kulturalna praca silnika.

Turbodiesel dostarcza odpowiednią dawkę mocy. Może ona być niezbędna do przeprawienia się podwoziem np. przez piach, co zresztą wydaje się być najodpowiedniejszym sposobem off-roadowego wyżywania się dla Navary.

[su_note note_color=”#258b88″ text_color=”#ffffff” radius=”8″]LSD w tylnym moście i dodatkowa mechaniczna blokada zdają się być zachętą do harców, ale dobicia zawieszenia i trzaski konfrontowanych z otoczeniem plastików szybko i skutecznie zniechęcają do ambitniejszych zabaw.[/su_note]

Eksploatacja

Niecała dekada obecności na rynku zweryfikowała najsłabsze strony Navary. Użytkownicy mają do niej pewne zastrzeżenia, choć nie brakuje również w pełni zadowolonych kierowców. Wiele zależy od sposobu eksploatacji. Jeśli ktoś chce potraktować ten model jak typowego woła roboczego, może być niemile zaskoczony. D40 potrzebuje regularnej fachowej obsługi. Tylko wtedy będzie można polubić to auto.

Zacznijmy od usterek. Można łatwo stwierdzić, że ich lista jest w wielu przypadkach zbieżna z tym, czym charakteryzują się francuskie pojazdy. Sprawdźmy, jakie bolączki mogą się pojawić w trakcie eksploatacji.

Po pierwsze – wnętrze. Jakość wykonania nie należy do najdoskonalszych. Tworzywo sztuczne użyte do wykończenie kabiny jest twarde i łatwo się rysuje. Poza tym już po niewielkim przebiegu może nieprzyjemnie trzeszczeć. Odnośnie akustyki – po pewnym czasie można usłyszeć gwiżdżący nawiew wentylacji. Modele wyposażone w elektryczną regulację foteli mogą dokuczać – mechanizm ten łatwo ulega awarii. Problemy z elektryką mogą dotyczyć także czujników cofania. Wilgoć nie jest sprzymierzeńcem tego mechanizmu.

Ponadto po kilkuletniej eksploatacji z kierownicy może schodzić skóra. Wewnętrzna klamka od strony kierowcy nie będzie mogła pochwalić się zbyt długim okresem utrzymania na sobie lakieru – ten również odchodzi bardzo szybko. To samo tyczy się farby, którą pokryto pokrętła klimatyzacji.

Lista typowych drobnych usterek jest dosyć długa. Można do niej dopisać również defekt mechanizmu zwijania pasów bezpieczeństwa.

Inne bolączki

Navara – jak każde inne auto – ma również swoje słabe strony. Dotyczą one głównie typowego obszaru mechanicznego. Jeśli zobaczymy, że temperatura płynu chłodniczego jest zbyt wysoka od razu należy podejrzenie spojrzeć na termostat, który charakteryzuje się krótką żywotnością.

Z poważniejszych awarii można wymienić kwestię solidności sprzęgła, które – w zależności od sposobu eksploatacji – może wymagać wymiany już przy przebiegu 30 000 km. Łożyska skrzyni biegów również nie są przesadnie trwałe (wymiana może nastąpić po 100 000 km).

Na bieżąco należy także monitorować stan piast, które po 100 000 km mogą się powoli „kończyć”. Podobnie rzecz ma się z resorami piórowymi, które wbrew oczekiwaniom łamią się po relatywnie niewielkim przebiegu.

Pewne zastrzeżenia można mieć do osprzętu silnika i innych komponentów. Zawór recyrkulacji spalin, pompa paliwa, popychacze zaworów, szczelność hydraulicznego układu wspomagania kierownicy, kondycja komputera pokładowego, amortyzatory, turbosprężarka, czujniki ABS, pływak w zbiorniku paliwa, immobilizer to elementy, które mogą (ale nie muszą) psuć humor właściciela Navary.

Jak już wspomniałem – silnik odznacza się dobrą dynamiką i wysoką kulturą pracy, ale ma braki w niezawodności. Cały czas opisujemy turbodiesla o pojemności 2,5 litra, bo właśnie ten motor w pełni opanował nasz krajowy rynek. Można się spotkać z różnymi rodzajami strojenia tej jednostki.

Rynek

Mimo wszystko D40 cieszy się dużą popularnością na naszym rynku. Może właśnie dlatego, że nie jest to 100-procentowy samochód użytkowy, a taki, który potrafi zapewnić relatywnie wysoki poziom wygody.

Zaletą samochodu jest niewielka utrata jego wartości. O ile świeże roczniki szybko tracą swą wartość (dotyczy to większości modeli na naszym rynku), o tyle egzemplarze z 2011 roku i starsze już pewnie trzymają cenę. Takie zjawisko występuje zwykle przy pojazdach, które cieszą się dobrą opinią na rynku. Zatem widzimy, że Navara może być godnym polecenia pickupem.

[su_box title=”Nissan Navara D40 (2005- ) – chronologia zmian modelu” box_color=”#0f4f46″ title_color=”#ffffff”]2005 r. – debiut generacji D40, jednostka podstawowa 2.5 turbodiesel
2007 r. – facelifting modelu, kosmetyczne zmiany nadwozia i wnętrza
2010 r. – kolejna modernizacja modelu, nowe elementy na przedniej części nadwozia, zmiany we wnętrzu pojazdu, zmiany dotyczące silników [/su_box]

[su_box title=”Nissan Navara D40 (2005- ) – silniki” box_color=”#0f284f” title_color=”#ffffff”]2.5D – pojemność skokowa: 2 488 cm3, układ i liczba cylindrów: R4, wtrysk bezpośredni common rail, turbodoładowanie, chłodnica powietrza, moc maksymalna – 140 kW (190 KM) przy 4 000 obr./min, maksymalny moment obrotowy – 450 Nm przy 2 000 obr./min
2.5D – pojemność skokowa – 2 488 cm3, układ i liczba cylindrów – R4, wtrysk bezpośredni common rail, turbodoładowanie (elektronicznie sterowana zmienna geometria kierownic turbiny), chłodnica powietrza doładowującego, moc maksymalna – 126 kW (171 KM) przy 4 000 obr./min, maksymalny moment obrotowy – 400 Nm przy 2 000 obr./min[/su_box]

Autor: Aleksander Goliat Zdjęcia: producent, archiwum

...a może to też Cię zainteresuje:

III Zlot Fronter

W dniach 13-15.06. Fronterowcy zadomowili się w miejscowości Bystre koło Baligrodu. Zjawiło się blisko 30 załóg z całej Polski.

Czytaj dalej >>