OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

Chevrolet Blazer K5 w służbie cywilnej

Niezawodny

Chevrolet Blazer K5 w wersji wojskowej, to auto praktycznie niespotykane na polskich drogach. Dzięki swojej wyjątkowości potrafi wzbudzić zainteresowanie. Wyglądem przypomina bardziej lekki czołg, aniżeli którąś z dzisiejszych nowoczesnych terenówek. Jednak pomimo gabarytów, dobrze spisuje się nawet w zatłoczonym mieście. Kłopotliwa jest jedynie wizyta w dużym centrum handlowym, gdzie przy wjeździe na parking obowiązuje ograniczenie wysokości.

Mocna maszyna

Może dziwić fakt, że samochód służy do jazdy na co dzień. Elektryczne szyby oraz lusterka, komputer pokładowy czy klimatyzacja – o wszystkich tych luksusach można zapomnieć wsiadając do Blazera. Założeniem konstruktorów było bezpieczne, bezawaryjne i w miarę możliwości ekonomiczne przemieszczenie się z punktu A do B. Kogoś kto pierwszy raz spotyka się z silnikiem Chevroleta – Detroit Diesel V8 o pojemności prawie 6 200 cm³, może śmieszyć stwierdzenie, że jest to jednostka w miarę ekonomiczna. Jednak już po krótkim użytkowaniu można stwierdzić, że naprawdę tak jest. Oczywiście należy zachować racjonalność. Taka pojemność musi zostać odpowiednio nakarmiona, lecz spalanie na poziome około 12-14 l/100km przy dość rozsądnej jeździe jest naprawdę świetnym wynikiem.

Silnik Chevrolet Detroit Diesel V8 to jednostka stosunkowo ekonomiczna – jak na pojemność 6,2 l

Silnik ten powstał na początku lat 80. Jak udało mi się doczytać, wersję wojskową Blazera (o oznaczeniu M1009) oraz wspomnianą jednostkę napędową zawdzięczamy programowi wojskowemu o skrócie CUCV (Commercial Utility Cargo Vehicle). Zadaniem było oczywiście odświeżenie parku maszyn armii amerykańskiej. Skutkiem tego stworzonych zostało dziewięć różnych modeli o oznaczeniach od M1008 do M1031, z których każdy odznaczał się innym przeznaczeniem. W oryginalnej wojskowej instrukcji użytkowania modelu M1009 (ze stycznia 1989 roku) można znaleźć informację: „UTILITY, TACTICAL, 4×4”. Czyli najprościej rozumując – auto do użytkowania taktycznego. Amerykanie wcześniej nie mieli dużego doświadczenia w montowaniu silników diesla do tego typu wozów. Jak wiadomo, od zawsze preferowali jednostki benzynowe. Jednak redukcja kosztów zmusiła armię do wprowadzenia silnika, dzięki któremu będzie można nieco zaoszczędzić. Silnik ten okazał się na tyle udany, że znalazł zastosowanie również w Hummerze. Jednak ze względu na zdecydowanie większą masę tego pojazdu, z czasem został poddany modyfikacjom.

Lift

W  OFF-ROAD PL Magazyn 4×4 pisałem już o Chevrolecie Blazerze – to także pojazd wojskowy, tyle że w wersji pick-up. Kto pamięta tamten artykuł zapewne widzi dużą różnicę pomiędzy tymi autami. Przede wszystkim w wielkości, bo wcześniej opisywany Chevy postawiony był na ogromnych, 44-calowych kołach i wyglądem przypominał bardziej Monster Trucka niż pojazd wojskowy. W prezentowanym Blazerze rozmiar ogumienia wynosi zaledwie 37/12,5/15. Opony Goodyear Wrangler MTR bez problemu radzą sobie nawet w cięższym terenie. Na asfalcie podczas jazdy słychać oczywiście, że są to opony terenowe, jednak hałas nie jest na tyle duży, by stawał się uciążliwym.
Nasz M1009 nieco urósł. Postanowiliśmy podnieść go o 2,5 cala. Zastosowaliśmy resory Skyjacker oraz amortyzatory tej samej firmy. Jest to delikatny lift, który nieco zwiększył kąty natarcia i sprawił, że auto prezentuje się dużo bardziej „rasowo”. Jednocześnie nie pociągał on za sobą dalszych oraz kosztowniejszych przeróbek zawieszenia.

Z reduktorem

Skrzynia biegów to najmocniejsza wersja wojskowa Turbo Hydromatic TH-400 – automatyczna o trzech przełożeniach. Naprawdę rewelacyjnie się spisuje. Trzeba przejechać się tym samochodem, by przyzwyczaić się do jej pracy. Kierowca odpowiednią kontrolą obrotów silnika może decydować o zmianie biegu. Wszystko odbywa się płynnie i bez szarpnięć. Takiej kontroli automatycznej skrzyni biegów z pewnością nie zastosujemy w nowszych samochodach.
Skrzynia redukcyjna dwubiegowa o oznaczeniu NP-208, to jedna z trzech opcji montowanych w tych modelach aut. Dysponuje biegiem zredukowanym i przełożeniami 1:2,79. Auto w przeważającej większości porusza się używając napędu tylko na tylną oś. Zjeżdżając w teren mamy możliwość jazdy z napędem na cztery koła bądź też na cztery koła z wykorzystaniem reduktora. Można również dźwignię napędów ustawić w pozycji „neutral”, czyli przydatnej np. podczas holowania auta.

Zapinając napęd 4×4 należy pamiętać, że przedni most wyposażony został w manualnie zapinane sprzęgiełka AVM, które należy przekręcić na pozycję „lock”, jeżeli chcemy, by półosie były spięte i gotowe do pracy.

Wspomniany przedni most, to oryginalne GM Corporate z pokrywą główki przykręcaną na 10 śrub. Doposażyliśmy go w oryginalną stuprocentową blokadę, która działa po zapięciu sprzęgiełek i wrzuceniu napędu na cztery koła. Została ona sprowadzona z USA od firmy, która specjalizuje się wyłącznie w blokadach mostów i liftów zawieszenia dla wielu starszych samochodów (nie tylko amerykańskich). Tylny most jest dokładnie taki sam (firmy General Motors, również wyposażony w stuprocentową automatyczną blokadę). Układ hamulcowy hydrauliczny ze wspomaganiem ciśnieniowym, wyposażony jest z przodu w hamulce tarczowe, z tyłu zaś w bębnowe.

Kilka „gadżetów”

Na dodatkową uwagę zasługuje malowanie. Uczciwie trzeba przyznać, że nie jest ono już oryginalne i wymagało odnowienia. W tym celu sprowadziliśmy specjalne militarne spraye z palety NATO, dzięki czemu bez najmniejszego problemu można przemalować auto samemu w jeden dzień.
Samochód nie różni się diametralnie od wersji cywilnych. Oczywiście dla potrzeb wojskowych zostało zamontowane specjalne oświetlenie do jazdy w konwoju (tak zwane „notki”), podgrzewanie filtra paliwa (dzięki czemu samochód nie obawia się dużych mrozów), podłączenia do radiostacji, gniazda rozruchowe czy zaczepy pod mocowanie dla transportu śmigłowcem. Z pewnością najciekawszym patentem wojskowym, którego nie spotkamy w cywilnej wersji, jest nieco inna instalacja elektryczna 24/12V. Oznacza to, że w aucie zamontowane są dwa osobne alternatory oraz dwa akumulatory (my zmieniliśmy je na żelowe). Napięcie 24V podawane jest jedynie podczas rozruchu silnika, zaś podczas pracy całość funkcjonuje standardowo na 12V. Ze względu na systematyczne wizyty autem poza asfaltem, niezbędne okazało się wyposażenie go w elektryczną wyciągarkę T-Max 12500. Została ona sprytnie wkomponowana w zderzak, tak by nie trzeba było nic wycinać i niszczyć, a od dołu jest chroniona specjalną płytą. Przy załączeniu wyciągarki, automatycznie zapala się oświetlenie bębna, by można było kontrolować nawijanie liny w nocy. Wyciągarka w zupełności radzi sobie z pracą, jaką musi wykonywać. Trzeba zaznaczyć, że nie jest to żaden ekstremalny off-road, bo przecież nie takie jest przeznaczenie tego auta.
W kabinie przeprowadziliśmy szereg drobnych zmian, które zdecydowanie ułatwiają życie. Dołożone zostały zegary ciśnienia oleju oraz temperatury wody, ogrzewanie postojowe (Webasto), CB radio, które jest podwieszone pod oryginalnym opakowaniem na naboje, a to z kolei służy jako schowek oraz podstawka pod oświetlenie*.

Jeśli mowa o oświetleniu, to jest ono całkiem zmyślnym gadżetem. Cały dół kabiny oraz zegary, podświetlane są na kolor czerwony, jak w myśliwcach. To sprawia, że podczas długiej, nocnej jazdy, wzrok się mniej męczy.

 

W kabinie zastosowano kilka dodatkowych gadżetów, jednak zachowała ona swój surowy charakter. Dodatkowe podświetlenie jest nie tylko efektowe, ale też praktyczne

Dodatkowe włączniki do załączania wyciągarki, halogenów z przodu pojazdu oraz gniazd 12V w kabinie auta

Patent typowo wojskowy. W każdej chwili możemy wyłączyć oświetlenie główne, załączając oświetlenie do jazdy w konwoju (nie działają wtedy nawet światła stopu) lub wyłączyć całość oświetlenia razem z notkami

Ma w sobie to „coś”

Kiedy Blazer trafił w nasze ręce, nie przypuszczaliśmy, że stanie się autem do codziennej jazdy. Został kupiony w Polsce od kolekcjonera sprzętu militarnego. Wcześniej Chevy najprawdopodobniej stacjonował w którejś z jednostek NATO. Samochód był w dobrym stanie, jednak został delikatnie zmodyfikowany, dla jeszcze większej niezawodności. Jest u nas już od wielu lat i w ciągu tego czasu tylko raz został zmuszony do wizyty w warsztacie. Rocznie pokonuje tysiące kilometrów i jak na ten przebieg, zaskakujące jest, jak rzadko zaglądamy pod maskę. Oczywiście brał również udział w wyprawach off-roadowych na Ukrainę, Litwę, w Góry Sowie czy do Rumunii. Uczestniczył też w imprezach w Polsce, jako samochód pomagający innym uczestnikom w opresji.
Jest to specyficzne auto, do którego trzeba się przyzwyczaić, bo z pewnością jego surowy klimat nie każdemu się spodoba. Na uwagę w tym samochodzie zasługuje jeszcze jedno. Uczciwie muszę przyznać, że w modelu M1009 jest zamontowany oryginalny układ wydechowy, który zapewnia temu pojazdowi naprawdę wspaniałe i niepowtarzalne brzmienie. Ciężko jest opisać gardłowy pomruk silnika 6.2, wydawany przez podwójny układ wydechowy. A kiedy mocniej przyciśnie się pedał gazu, z wydechu nie wydobywa się już pomruk, lecz ryk stada dzikich lwów.
Te wszystkie rzeczy sprawiają, że po prostu chce się jeździć tym samochodem. A kiedy pod koniec dnia większość spraw jest załatwiona, auto zaparkowane i wreszcie można chwilę odpocząć…cóż, wtedy trzeba znaleźć pretekst, by jeszcze na chwilę wsiąść do M1009.

TABELKA TECHNICZNA

Silnik

Chevrolet Detroit Diesel V8 6,2 l, moc maksymalna – około 135 KM, maksymalny moment obrotowy – około 550 Nm

Skrzynia biegów

TH-400, 3 biegowa, automatyczna, sterowanie hydrauliczno-mechaniczne

Skrzynia rozdzielcza

NP-208, bieg zredukowany 1:2,79

Oś przednia

zawieszenie zależne, GM Corporate z pokrywą na 10 śrub, zapinana (manualnie) na sprzęgiełka AVM, most doposażony w oryginalną, stuprocentową, automatyczną blokadę

Oś tylna

zawieszenie zależne, GM Corporate z pokrywą na 10 śrub, stuprocentowa, automatyczna blokada

Układ kierowniczy

przekładnia Chevrolet standard

Hamulce

hydrauliczny układ hamulcowy ze wspomaganiem ciśnieniowym, przód – tarcze, tył – bębny

Koła jezdne

Goodyear Wrangler MTR 37/12,5/15

Nadwozie

lift 2,5 cala, resory firmy Skyjacker, amortyzatory Skyjacker

Wyposażenie

wyciągarka elektryczna T-Max 12500, ogrzewanie postojowe Webasto, dodatkowe oświetlenie wewnętrzne oraz zewnętrzne, CB Radio, GPS, dodatkowy komplet zegarów, gniazdo rozruchowe 24V (patent NATO)

Osiągi

zużycie paliwa – na asfalcie około 12-14 l/100km, w terenie 15-20 l/100 km,
prędkość maksymalna – około 120 km/h

Autor: Piotr Kozłowski, Zdjęcia: 4x4og.pl

Artykuł archiwalny z numeru 8/2012

...a może to też Cię zainteresuje: