Stereotyp, mówiący o tym, że Toyota potrafi produkować tylko nudne pojazdy służące do przemieszczania się z punktu A do punktu B, burzy pierwsze spojrzenie na retrofuturystycznego FJ Cruisera. Ten mocno inspirowany legendarną terenówką FJ 40 samochód wyróżniał się 10 lat temu i zapewne będzie przyciągał wzrok przechodniów przez kolejną dekadę. Jednak jego zaletę jest nie tylko design, ale i przydatność do wypraw. Opisujemy, jak w Rosji „efjota” przysposobiono do dalszych wypraw.
Historia Leo i FJ Cruisera zaczyna się w 2015 roku, kiedy to kierowca kupił wyprodukowany w 2008 roku egzemplarz. Od tej pory wykonał w nim szereg modyfikacji, które nastawione były przede wszystkim na poprawę dzielności terenowej w połączeniu z przystosowaniem do dalekich wypraw. To dość karkołomne zadanie wymagające wielu kompromisów, ale – jak widać – możliwe do wykonania a przy tym bardzo efektowne.
Nadwozie
Karoseria mimo nieszablonowego designu spoczywa na ramie, co znacznie ułatwiło zastosowanie niekonwencjonalnych drzwi bocznych. Niekonwencjonalność polega na braku słupka pomiędzy szerokimi, przednimi a wąskimi, tylnymi drzwiami. Teoretycznie taki układ ma ułatwić dostęp do środka przez powstały w ten sposób wielki otwór, ale w rzeczywistości skrzydła drzwi przeszkadzają. Nieco plastikowy wygląd nadwozia z udającymi metalowe zderzakami, wydatnymi migaczami i ogromnymi lusterkami mocno zmężniał za sprawą stosownych wzmocnień. Przedni zderzak został zastąpiony blaszanym Deluxe produkcji ARB o konstrukcji rozbudowanej o górne rury chroniące atrapę i światła. Zderzak bardzo zgrabnie mieści też wyciągarkę elektryczną WARN 9.5 XP. Tylne lampy zespolone zostały zastąpione modnymi diodowymi, ale był to nieudany eksperyment. Okazało się, że mimo energooszczędności diody mają tendencję do przegrzewania się, co skutkowało przepaleniem. W efekcie powrócono do oryginalnych kloszy z żarówkami. Udane okazało się za to dodatkowe oświetlenie LED-owe. Pojawiło się zarówno z przodu, jak i z tyłu ułatwiając nie tylko jazdę, ale i obsługę miejsc biwakowych po zmroku.
Ochrona
Wszelkie pozostałe elementy plastikowe narażone na uszkodzenia wzmocniono warstwą ochronnej powłoki poliuretanowej Duotex. W taki sposób zabezpieczono także dach i maskę, która zyskała przy tym klasyczny, rajdowy matowy wygląd. Zabezpieczenie dachu poliuretanem przydaje się podczas obsługi pojemnego bagażnika, jak i korzystania z niego jako podestu do zdjęć i filmowania. W razie potrzeby możliwe jest podłączenie przez kwadratowe gniazdo haka holowniczego i ciągnięcie przyczepy, która może mieć masę nawet 2,8 t. Gniazdo może być użyte też do podłączenie innego wyposażenia, a nieużywane w ogóle nie przeszkadza i nie ogranicza kąta zejścia.
Poszerzone do większych opon błotniki oraz zintegrowane z nimi chlapacze pochodzą z firmy JAOS. Ochronę progom nadwozia i miejsce do stanięcia z boku dają progi Power Rocker produkcji ARB. Słabością przedniej, niskiej, ale szerokiej, prawie pionowej przedniej szyby okazała się podatność na uszkodzenia. Z drugiej strony, tylko jedna wymiana wobec licznych wyjazdów po kamiennych drogach nie jest niczym szczególnym.
Środek
Wnętrze FJ tuż po zakupie zostało gruntownie rozebrane w celu wyciszenia – wszystkie wewnętrzne blachy zostały szczelnie obklejone matami wygłuszającymi. Na szczęście, nie izolują one całkowicie od miłych uszom dźwięków pracy silnika Toyoty.
Zaizolowane akustycznie wnętrze odwdzięcza się także dociepleniem, co przydaje się podczas licznych zimowych wypraw. Sprzyja temu duża pojemność bagażnika a użyteczność wyprawową zwiększa składane łóżko, które umożliwia przygodne, ale wygodne noclegi.
Podwozie
Ramowe podwozie FJ korzysta z techniki sprawdzonej w 4Runnerze. Przednie zawieszenie niezależne jest oparte na podwójnych wahaczach poprzecznych, tył to sztywna oś. Jako elementów resorujących użyto sprężyn śrubowych. Taki układ stanowi udany kompromis pomiędzy właściwościami drogowymi a terenowymi, czyli coś, co jest bardzo potrzebne w aucie wyprawowym. Solidna technika Toyoty została jednak nieco nadszarpnięta eksploatacją po złych drogach. Wymiany doczekały się więc końcówki drążków kierowniczych oraz elementy elastyczne zawieszenia i silnika. Fabryczne odbojniki zastąpiono produktami firmy Timbren. Istotną zmianą w zawieszeniu stała się instalacja zestawu do liftu OME dająca dodatkowe 2 cale, co w połączeniu z oponami Mickey Thompson ATZ w rozmiarze 305/65 R17, sprawiło, że FJ nabrał dodatkowej dzielności terenowej.
Napęd
Jedyną jednostką napędową stosowaną w FJ Cruiserze było 4-litrowe, benzynowe V6 o mocy 239 KM. Maksymalny moment obrotowy osiągał bardzo przyzwoitą wartość 377 Nm. Parametry takie przy automatycznej, 5-stopniowej skrzyni biegów pozwalają na przyjemne poruszanie się na asfalcie i terenie. Na bezdrożach siłę napędową może ponad 2,5-krotnie zwiększyć włączeniem reduktora. Napędzana jest stale tylna oś, przód natomiast jest dołączany.
Skrzynia biegów z czasem zaczęła przysparzać właścicielowi problemów w postaci szarpnięć podczas zmiany przełożeń. Niezbędne okazało się rozcięcie, regeneracja i zespawanie konwertera. Dodatkowe wyposażenie pozwala na ambitniejszy off-road – np. zapewnieniem bezpiecznego poboru powietrza do dolotu zajmuje się snorkel Safari. Z kolei źródłem sprężonego powietrza jest zainstalowany pokładowy kompresor ARB.
