OFF-ROAD PL MAGAZYN 4x4 | CHALLENGE&INDEPENDENCE
Search
Logo OFF-ROAD.PL magazyn 4x4

Ford F-350 Super Duty King Ranch 6.2

Król rancza

Pickupy Ford F niezależnie od serii cieszą się zasłużonym uznaniem. Jednak to wyższe numery przy oznaczeniu budzą prawdziwy podziw, który przejawia się nie tylko w ich ojczyźnie. Także w Rosji można spotkać miłośników tych ogromnych pojazdów, którzy są zdolni do pokonania wielu przeszkód, by wejść w ich posiadanie.

Dwubarwne lakierowanie świetnie zgrywa się z kolorem błota

Jednym z miłośników amerykańskiej motoryzacji jest Dymitr z Wołogdy, który w swoim garażu ma pojazdy wyprodukowane przez Forda, GM oraz Chryslera: pickupy i SUV-y ze znaczkami Forda, Rama lub Cadillaca. Ich wspólnym mianownikiem jest napęd – widlasta ósemka o wielkiej pojemności skokowej. Nie jest to tanie hobby, ale zauroczenie Dymitra można łatwo zrozumieć, gdy tylko usłyszy się i poczuje potęgę takiego napędu. Dymitr miał już doświadczenie z dieslowskimi silnikami w pojazdach użytkowych, ale był zdecydowany na całoroczne korzystanie z zalet wielkich benzyniaków w dużym pickupie. Taka kombinacja to rzadkość, ale udało mu się ją namierzyć – na drugim końcu Rosji mężczyzna znalazł wymarzonego Forda F-350 King Ranch. Mimo przeciwności natury geograficznej Dymitr zdecydował się na wyprawę po amerykana* – atrakcyjność specyfikacji tego pojazdu miała wynagrodzić mu wszelkie trudy.

W Rosji auta amerykańskie nazywa się „америкос”.

Specyfikacja

Oferowany we Władywostoku egzemplarz pochodził z 2011 roku, czyli był już 12. generacją pickupów serii F i trzecią ciężkiej odmiany Super Duty. Poza bogatym wyposażeniem (wersja King Ranch) oferował mocarne źródło siły napędowej: benzynowe V8 o pojemności skokowej 6,2 l i nazwie adekwatnej do wielkości – Boss. Można je spotkać także w fabrycznie tuningowanych Fordach Raptorach – potencjał wersji XT pozwala na osiągnięcie 500 KM mocy maksymalnej. Według współczesnych standardów silnik nie jest nadmiernie wysilony, ale dzięki tak ogromnej pojemności skokowej uzyskuje 411 KM mocy maksymalnej przy 5 500 obrotach na minutę, a tysiąc obrotów niżej można skorzystać z zasobów 588 Nm. Mimo dość wysokich prędkości obrotowych konstrukcja silnika jest raczej tradycyjna, ale nieprzestarzała. W żeliwnym bloku nie ma pojedynczego wałka rozrządu – na każdy rząd cylindrów przeznaczono osobny wałek w aluminiowej głowicy. Wprawdzie rozrząd obsługuje po dwa zawory na cylinder, ale zastosowano układ podwójnych świec zapłonowych.

Sprowadzanie

Decyzja o zakupie była bardzo szybka. Równie szybko Dymitr poleciał do Władywostoku po wymarzonego pickupa. Powrót do domu planował już za kierownicą swojego pickupa, co oznaczało konieczność pokonania świeżym nabytkiem prawie 10 tysięcy kilometrów – nie była to więc wyprawa do Radomia. Ponieważ transakcja została zrealizowana tuż po Nowym Roku, była to podróż zimowa, co oznaczało brutalną weryfikację stanu technicznego, a także walkę z surowym klimatem i trudnymi warunkami atmosferycznymi – temperatury sięgały minus 40 stopni Celsjusza. Dymitr jednak tak rozplanował marszrutę, że stała się ona okazją do zwiedzenia wielu bardzo ciekawych miejsc.

Rozstaw osi takiego pickupa to 437 cm, czyli między osiami spokojnie zmieści się osobowy kompakt

Już na wstępie mężczyzna miał pewne zastrzeżenia do zainstalowanych w fordzie opon. Wdały mu się one śmiesznie małe i niepasujące do monumentalnego wizerunku króla rancza. Zapadła więc decyzja o instalacji bardziej słusznego, ale niezbyt popularnego rozmiaru 285/75/18. Internetowe poszukiwania właściwego ogumienia zakończyły się sukcesem – opony były dostępne akurat w Nachotce, czyli jedyne 150 kilometrów od Władywostoku. Po zwiększeniu średnicy opon do 35 cali i zachowaniu sensownej szerokości długi pickup nabrał właściwego wyglądu, a przeprowadzone prace nie wymagały jakiejkolwiek interwencja w podwozie i nadwozie.

Po powiększeniu kół i podniesieniu zawieszenia King Ranch wreszcie nabrał właściwego wyglądu

Jeszcze większe koła

Po pewnym czasie Dymitr doszedł do wniosku, że zainstalowane w drodze z Władywostoku opony nie licują z wizerunkiem King Rancha. Mężczyzna jest czynnym użytkownikiem wielu for poświęconych amerykańskiej motoryzacji, dlatego właśnie w zakamarkach internetu postanowił poszukać informacji na temat montażu większego ogumienia. Przypadkiem udało mu się natrafić na ogłoszenie sprzedaży kół z 22-calowymi felgami, które idealnie pasowały zarówno do jego wymagań, jak i do Forda. Trzeba wiedzieć, że F-350 ma omalże ciężarówkowe piasty z mocowaniem kół na osiem nakrętek w rozstawie 8×170. Spasowało także większe odsadzenie niezbędne przy 13,5-calowej szerokości oferowanych kół, dzięki czemu F-350 mógł zyskać kolejny cal wysokości. Do pełni szczęścia brakowało jedynie liftu zawieszenia – niezbędnego, by konstrukcja podołała wielkim kołom.

Pod kołpakami ukryto 8-śrubowe mocowania kół

Lift zawieszenia

Prosta budowa zawieszenia pozwoliła na bezbolesne przeprowadzenie procedury liftu o 2,5 cala. Obyło się bez jakichkolwiek ingerencji w ramę czy nadwozie – wszystko zgodnie z zapowiedzią bolt on. W skład zestawu zdobytego za pośrednictwem internetowego czata weszły dystanse obniżające górne punkty podparcia przednich sprężyn oraz dystanse pomiędzy resory piórowe a most, a także odpowiednio dłuższe strzemiona resorów. Zakres prac wymagał jedynie odpowiedniego podnośnika. Nie trzeba dodawać, że prostota zestawu wiązała się też z inną zaletą: niską ceną. Właściciel bardzo pozytywnie ocenia rezultat przeróbek, zwłaszcza że nie wpłynęły one negatywnie na jakość prowadzenia.

F-350 w swoim naturalnym środowisku

Sprawy wewnętrzne i zewnętrzne

Amerykańskie auta nie grzeszą nadmierną jakością materiałów i samego wykonania. To fakt, który dotyczy również jakże amerykańskiego Forda F-350. Mimo wysokiej specyfikacji i niezbyt dużego przebiegu raziło przedwczesne zużycie plastikowych elementów z kierownicą na czele. Jej wieniec, wykonany z lakierowanej pianki poliuretanowej, zaczynał odsłaniać porowate wnętrze. Podobnie działo się na częściej dotykanych rejonach deski rozdzielczej i drzwi. Ratunkiem była wymiana na nowe lub renowacyjne lakierowanie plastiku.
Zmiany zewnętrzne były równie wstrzemięźliwe jak te w środku. Zachowano oryginalne zderzaki i progi. Jedynym dodatkiem jest ażurowy pałąk na przedzie skrzyni ładunkowej, który służy także za podstawę dla baterii czterech okrągłych reflektorów.
Po tak długiej, dosłownie i w przenośni, drodze Dymitr mógł wreszcie cieszyć się praktycznymi i wizerunkowymi walorami swego króla rancza.

King Ranch to jedna z najbogatszych specyfikacji F-350

Wielkie reflektory współgrają z ogromem atrapy chłodnicy

autor: Dima Kowaliow, zdjęcia: archiwum autora

Artykuł archiwalny z numeru 5/2019

...a może to też Cię zainteresuje: